Hitra latem - nie tylko dla wędkarzy

/ 9 komentarzy / 49 zdjęć


Hitra latem – nie tylko dla wędkarzy

Po raz pierwszy letnią porą (10 -16 lipiec), z grupą 24 wędkarzy wybrałem się do Norwegii na wyspę Hitra. W ośrodku Dolmsundent Marina byłem do tej pory 7 razy, ale nigdy nie był to okres letni, dlatego pod względem wędkarskim, nie wiedziałem, czego się spodziewać. Jak zawsze chciałem aby wszyscy uczestnicy byli usatysfakcjonowani i nie czuli się zawiedzeni połowami.

Dlatego podczas rozmów z uczestnikami jeszcze przed wyjazdem i w czasie drogi, nieco asekuracyjnie, studziłem wyobrażenia niektórych kolegów o olbrzymich rybach i obfitych połowach, szczególnie tych, którzy do Norwegii wybrali się po raz pierwszy. Mówiłem, co się później potwierdziło, że szanse na łowienie dorszy powyżej 10 kg, są na pewno mniejsze niż w okresie wczesnowiosennym oraz, że życzyłbym sobie, aby w miejscach mi znanych i dostępnych z naszej bazy, pojawiły się ławice 30-40 centymetrowych czarniaków i makreli.

Rzeczywistość okazała się dla nas łaskawsza niż myślałem. Ławice żerujących czarniaków były, a z nimi i inne gatunki ryb. Ryby „podjęły z nami współpracę”, dając nam pełną satysfakcję i chwile z wędką, o jakich na wodach w Polsce, można tylko pomarzyć. Do ośrodka przyjechaliśmy wcześniej niż planowaliśmy i dlatego po rozpakowaniu, krótkim odpoczynku, wydaniu łodzi, w późnych godzinach popołudniowych, wszystkie załogi, wypłynęły w morze.

Ja popłynąłem z 3 kolegami z Grodziska Mazowieckiego – Tadkiem, Michałem i wujem Jurkiem. Wszyscy pierwszy raz na morzu Norweskim. Po ok. godzinie pływania, marnych efektach i kilku zerwanych pilkerach, namierzyłem ławice żerujących czarniaków. Krótki instruktaż o opuszczaniu i przytrzymywaniu zestawów z przywieszkami w toni i do roboty. Łowiliśmy na głębokości 40-80 metrów. Brania czarniaków następowały najczęściej ok.10 metrów nad dnem. Pilker do 150 gram z zestawem 3 przywieszek praktycznie nie spadał na dno gdyż wcześniej zawieszały się na nim czarniaki.

Aby na wędce zawiesił się tzw. komplet (3,4 czarniaki), należało przytrzymać wędkę dłużej na głębokości brań i pozwolić czarniakom na „uzupełnienie się na wędce”. Tą sztukę łowienia najlepiej opanował Michał. Holowanie 3-4 ok. 1 kilogramowych walecznych czarniaków, jest na prawdę wspaniałą wędkarską przygodą. Po ok. 3-4 godzinach zmagań, kolega Michał powiedział (chyba z lekką przesadą), że przez ostatnie 15 lat nie złowił na wędkę tyle ryb, co przez te 3-4 godziny. Oczywiście w ten i w pozostałe dni podczas łowienia czarniaków, zapinaliśmy na wędki, też inne ryby: witlinek, rdzawiec, plamiak, molwa, brosma i dorsze.

Największy wędkarski sukces załogi z Grodziska niewątpliwie osiągnął wuj Jerzy, który bodaj w trzecim dniu połowów złowił największe czerniaki w tym ok. 5 kilogramowego oraz ok. 7 kg dorsza i małego halibuta, deklasując nas całkowicie. Aby zwiększyć szanse na złowienie większego czarniaka, plamiaka czy dorsz , robiliśmy zestaw z samym 200-300 gramowym pilkerem łowiąc z dna lub 2-3 metry nad dnem. Wówczas pilker miał szanse, choć nie zawsze, przebić się przez żerujące mniejsze czarniaki.

W ten sposób podczas wyprawy złowione zostały prawie wszystkie większe ( powyżej 5 kg) dorsze, w tym ten największy 11 kilogramowy, złowiony przez kolegę Janka z Warszawy (pierwszy raz na morzu Norweskim). Była to największa ryba wyprawy- jeszcze raz gratuluję.
W pierwszym dniu łowiliśmy do godziny ok. 24:00, gdyż w tym okresie na Hitrze jest jasno do godz. ok. 1:00, po czym szaro do godz. 3:00 i znowu dzień. Jest to bez wątpienia atrakcja dla wędkarzy z krajów położonych poniżej Skandynawii.

W trzecim dniu połowów trójka wytrawnych i znających łowisko wędkarzy z Olecka namierzyła ławicę makreli. Jest to trudniejsze od łowienia czarniaków, gdyż makrele żerują bliżej powierzchni i są bardzo płochliwe. Czasem dosłownie trzeba je gonić. Za to łowienie walecznych, wyskakujących nad powierzchnie wody makrel jest jeszcze bardziej atrakcyjne aniżeli łowienie czarniaków i innych ryb.

Moją ulubioną rybą do łowienia na morzu norweskim jest rdzawiec. Rdzawce lubię łowić metodą spiningową na 40-60 gramowe norweskie pilkery lub 10—12 cm twistery z główkami 35-50 gram. Najlepiej na wędkę do 60 gram wyrzutu. Szukam ich na górkach lub przy brzegu na głębokościach 10-30 metrów. Są to ryby tak samo waleczne jak czarniaki.

Wracając do wyprawy, to w zasadzie po 4 dniach połowów, pod względem ilości złowionych ryb, większość z załóg mogłaby zakończyć wędkowanie. Ale przecież nie chodzi o same filety rybne, które niewątpliwie są smaczne i zdrowe, ale przede wszystkim o wędkarską przygodę, tym bardziej, że większość ze złowionych ryb można wypuszczać na wolność.

W tym miejscu po raz kolejny chcę potwierdzić bardzo dobre położenie ośrodka Dolmsundent Marina . Nie było dnia, w którym wiatr uniemożliwiłby łowienie. Przy większym wietrze nawet do 8m/sek można wybrać się na ryby pomiędzy liczne wysepki i zatoczki, co w większości innych ośrodków jest niemożliwe. A jeżeli ktoś chce wybrać się na otwarte morze, to nie musi płynąć daleko.

W ostatni dzień połowów już prawie nikt z nas nie wypłyną w morze. Ja w tym dniu po południu wybrałem się na wycieczkę rowerową w głąb Hitry do rezerwatu przyrody Margrethes Minde. Ta 5 godzinna wycieczka pozostanie mi w pamięci chyba jeszcze dłużej niż łowienie na morzu. Przepiękna dzika przyroda, cisza, czyste malownicze jeziorka z żerującymi na owady pstrągami zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Żałowałem tylko, że nie wykupiłem licencji do połowów na wodach słodkich i nie miałem odpowiedniego wędkarskiego sprzętu do łowienia pstrągów. Następnym razem na pewno o tym nie zapomnę.

Jeżeli już jestem przy walorach turystycznych Hitry to warto wspomnieć o skansenie, który znajduje się obok Mariny. Jest tam jedna z trzech w całej Norwegii, chata wikingów, którą można zobaczyć również wewnątrz oraz misternie wykonana „Norwegia w miniaturze” z małymi domkami, fiordami, mostami. Ponadto można odwiedzić znajdujące się ok. 150 km od Hitry Trondheim, a w drodze powrotnej nie ominąć słynnej drogi Trolli i Orłów.

Więcej o Hitrze nie ma co pisać, trzeba ją po prostu zobaczyć, gdyż nawet najlepiej wykonane zdjęcia nie oddadzą jej piękna i nie odzwierciedlą rzeczywistości. Dlatego gorąco polecam Hitrę latem, wszystkim, nie tylko wędkarzom.

Pozdrawiam wszystkich uczestników lipcowej wyprawy, dziękuje za nadesłane zdjęcia, które w większości umieszczam w tym artykule.
Zbigniew Grzybek

 


4.5
Oceń
(61 głosów)

 

Hitra latem - nie tylko dla wędkarzy - opinie i komentarze

szwadziuszwadziu
0
naprawde pozazdrościć takiej wyprawy, szukam miejsca na taski wypad lub więcej info gdzie i z kim rozmawiać jak bym mógł jakiś kontakt , pozdrawiam jarek (2009-07-24 23:13)
jurekjurek
0
Gratuluję wspaniałej wyprawy , owocnych i miłych wrażeń wędkarskich .................oraz prześlicznych fotografii.........pozdrawiam wszystkich uczestników i życzę kolejnej udanej wyprawy..........Jurek . (2009-07-25 07:29)
janunio1janunio1
0
Ja też zgadzam się z opinią moich kolegów, pozazdrościć mogę tak pięknych zdięć 5* ,pozdrawiam Janusz. (2009-07-25 11:41)
areczek13areczek13
0
naprawde piękne zdjęcia i piękne ryby zgadzam sie kolegami u dołu pozdrawiam wszystkich wedkarzy 5+ ::::::::)))))))) (2009-07-25 15:29)
Norbert StolarczykNorbert Stolarczyk
0
Piękna wycieczka i jak sądzę nie zapomniane przeżycia z chęcią wybrałbym się na taką wyprawę tylko niestety nie mam pojęcia jak się do tego zabrać, pozdrawiam autora tekstu. (2009-07-25 18:27)
u?ytkownik1805u?ytkownik1805
0
Rzeczywiście Norwegia to nie tylko ryby. To chyba przede wszystkim przyroda. Niektóre widoki przyprawiają o zawrót głowy. Nie raz wydawało mi się, że to co widzę nie może być naturalne! A jednak byłem w świecie realnym. A jeszcze im dalej na północ tym widoki piękniejsze. No i do tego ryby. Czasem łowi się jak by w bajkowym świecie. Ja najczęściej łowię w okolicach Bodo i Narviku, a wybieram się na Lofoty! Piąteczka. Pozdrawiam! (2009-07-26 07:32)
u?ytkownik4668u?ytkownik4668
0
Witam. Niestety mam odmienne odczucia od Kolegów. Gdyby powyższy artykuł (notabene dobrze napisany i okraszony ciekawymi zdjęciami) napisał jeden z uczestników, nie maiłbym żadnych zastrzeżeń. Ale kolega Zgrzybek57 jest jak pisze w swojej wizytówce, przewodnikiem w biurze turystycznym "Active Hoidays" (celowy błąd?). Jest to zatem kryptoreklama. Na portalu wedkuje.pl nic nowego, ale niezmiennie łamiącego prawo prasowe. Aż dziw że znajdują się jeszcze firmy które, chcą w wedkuje.pl płacić za reklamę, skoro obowiązują dwa standardy: płatne reklamy dla obcych i darmowe dla znajomych. A jest taki od lat stosowany zabieg, który nazywa się "artykuł sponsorowany" i wszystko jasne, łącznie z tym że na takie artykuły patrzymy z dystansem, no i trzeba za niego zapłacić. Ale tak już jest w działalności biznesowej. Na koniec jeszcze dwie uwagi. Jak pisze kolega Zgrzybek w czasie wyprawy łowiono duże ilości małych czarniaków, zamieniając wędkarska przygodę na ciężką harówkę na trawlerach rybackich. Widać to zresztą na jednym ze zdjęć (skrzynie pełne ryb). Czy aby wyprawa nie miała na celu pozyskanie kilogramów filetów. A już to że można przecież wypuścić ryby wytargane z 30-40 metrów to raczej "czarny" dowcip. Jak do tej pory wyprawy skandynawskie kojarzyły mi się z męską walką z godnym morskim przeciwnikiem a nie z mięsiarstwem. Z każdym rokiem bardziej masowe wędkarstwo morskie przynajmniej na naszym Bałtyku pod względem ilości wyławianej ryby coraz bardziej zbliża się do rybactwa zawodowego. Na koniec jeszcze jedna dygresja. Wróciłem właśnie z nocnej zasiadki na Wiśle (Strumień przed zalewem Goczałkowickim). Wędkarz łowiący na kilkudniowej zasiadce na sąsiednim stanowisku powiedział mi że człowiek łowiący przede mną, dzień wcześniej w ciągu jednego przedpołudnia wyłowił 50 leszczy. Nie łowił więcej bo nie miał już gdzie ryb upychać. Nie umie tego inaczej nazwać niż barbarzyństwem. (2009-07-26 13:18)
zgrzybek57zgrzybek57
0
Niechętnie, ale jednak postanowiłem ustosunkować się do komentarza kolegi – trader 47. Po pierwsze w artykule nie umieszczam ani jednego słowa o biurze podróży. Pisanie o kryptoreklamie to bzdura. Mam nadzieje, że nie zniechęci to kolegów do odwiedzenia Norwegii, w jakiejkolwiek formie: grupowo lub indywidualnie, z biurem podróży bądź bez pomocy biura.
A, teraz co do „czarnego dowcipu”. Otóż od razu można się domyśleć, że faktycznie Skandynawia się Panu jedynie się z czymś kojarzy i nie ma Pan „zielonego pojęcia” o rybach i łowieniu ich w morzu norweskim. Zapewniam Pana i wszystkich po raz kolejny, że większość złowionych ryb z 30 i 40 metrów, a szczególności czarniaków, które nie są rybami dennymi, można po złowieniu w dobrej kondycji wypuszczać na wolność. Niegrzecznie i nie warto pisać o czymś, czego się nie wie. No chyba, że ktoś lubi się błaźnić. Jeżeli zaś chodzi o duże ilości złowionych 1 kg czarniaków, to jest to faktycznie harówka, ale dla większości przyjemna, niezapomniana i na wędkę z łodzi, nie z trawlerów. Co do zabierania tych ryb, to już indywidualna sprawa każdego i jeżeli nie jest łamane prawo, nikogo nie oceniam. Pisze Pan o „mięsiarstwie”. Mnie też bulwersuje przesadne zabieranie ryb. Jednak w swoim artykule „Brudet z Ugora” pisze Pan jak sporządzać potrwę, której głównym składnikiem są filety z ryb, a na głównym zdjęciu widać zrobioną rzeź z ugorów (to taż ryby). Czy to przypadkiem nie obłuda i zakłamanie ?
Przepraszam wszystkich, że musiałem to napisać, ale „nerwy mi puściły” i nie wytrzymałem.
(2009-07-27 09:17)
euzebiuszeuzebiusz
0
Hitra jest przereklamowana byłem tam we wrześniu i co się okazało wielki niewypał z wielkich nadziei wielkie rozczarowanie. Dorszy praktycznie o tej porze roku prawie nie ma zdarzają się wyjątki ale tylko przy ,,paśnikach" ale jak ktoś jest pierwszy raz to bez pomocy przewodnika nigdy ich nie znajdzie. Jesień na Hitrze to głównie makrele i czarniaki. Trzeba bardzo daleko pływać ale i tak jest ciężka orka i zazwyczaj nic ciekawego na kiju.  (2011-09-25 20:00)

skomentuj ten artykuł