Imieninowe ryby z córką.
Paweł Sąsiadek (pompips)
2014-07-04
Nie mam w zwyczaju pozostawiać mojej córeczki na rybach samopas i zawsze staje na głowie aby wyprawy rodzinne były owocne w rybę nie ważne jaka , ryba ma być bo dziecko się cieszy i tyle.
Łowiliśmy batami marki Carpelan córeczka 5m ja 7m jako zanęty użyliśmy mieszanki Bogusława Bruda, o przyjemnym waniliowym zapachu połączoną z ziemią z biedronki w stosunku 1:3, dosypałem do tego ćwiartkę pinki i opakowanie 75g glukozy.
Łowiliśmy przy roślinności wodnej w głębszej rynnie powstałej po wydobyciu gliny.
Na pierwsze brania czekaliśmy dosłownie czterdzieści sekund i musze przyznać ze rybki wyjątkowo dopisały. Córeczka ku dumie taty coraz lepiej posługuje się batem i tym razem samodzielnie wyjęła dwa liny i okonia. Co prawda były to samo zacięcia ale rzucanie batem i hole idą córeczce wspaniale. Co oczywiście powoduje rozpierającą dumę u mnie.
Kilka godzin spędzonych nad wodą znakomicie mnie wyciszyło a czas wspólny z córką nastroił mnie wybitnie.
Do czasu gdy zobaczyłem czającego się w krzakach dziadka.
Pomimo że córka wspaniale się bawiła postanowiłem wrócić do domu, raz z powodu natręta a dwa z powodu zbliżającej się pory obiadowej.
Po powrocie do domu wszyscy musieli oglądać zdjęcia dumnej córeczki , która szczebiotała wesoło cały dzień, a ja postanowiłem rozprawić się z podglądaczem, którego zachowaniem czułem się zagrożony.