Jacy my jesteśmy?
WIESŁAW RYKALSKI (zubero62)
2010-05-20
Witam, do napisania tego felietonu skłoniliście mnie wy wędkarze-internauci, czyli ci, których mam honor i zaszczyt zaliczać do grona moich znajomych, jak też ci, twierdzący, że pisze o banalnych sprawach.(?) Myślę, i mam nadzieje, że chodź jedna osoba weźmie sobie do serca opisywane przez zemnie sprawy, i uniknie problemów z tymi związanych, ( może nigdy się o tym nie dowiem), ale mam nadzieje, że komuś w ten sposób pomogłem, jak i mnie, dobrą radą pomagali koledzy wędkarze. Czytam wasze artykuły, posty, z niektórymi z was koresponduje, wszędzie jest tak samo, wszyscy mamy podobne problemy, ja chce pisać o sprawach pomijanych, ba wstydliwych. No to, co zaczynamy?
Piszecie, że są internauci, którzy zostawiają złośliwe komentarze, pod waszymi artykułami, krytykują was bez powodu, a wy nie rozumiecie, dla czego? Po pierwsze, przemyślcie czy krytyka jest uzasadniona, napiszcie do tego internauty, stracie się go zrozumieć. Po drugie, nie wiem czy wiecie, że, są internauci, którzy uwielbiają dokuczać innym ( złośliwi bez powodu), sprawia im to ogromną radość, (tacy internauci nazywani są „trolami a proceder trolingiem, nie mylić łowienia za płynącą łodzią), zakładają fikcyjne konta i buszują w Internecie, (łatwo wyśledzić po przez ich IP), i przekonacie się, że skaczą z portalu na portal zostawiając za sobą takie smrodki.
Piszecie o patologiach: kłusownictwie, arogancji władz waszego koła, itp., weźmy kłusownictwo, kim są kłusownicy-to wędkarze, którzy łamią prawo, to po prostu złodzieje, odpisałem na mail jednemu koledze jak to rozwiązać, bo to bardzo proste? Kartę wędkarską wydaje Starostwo Powiatowe (to jest takie prawo jazdy dla wędkarza, złapany wędkarz-kłusownik, łowił np., na kilka Wędek, siec, idp., złapany na tym procederze, zdaje w trybie administracyjnym kartę wędkarską do starostwa, i tu rzecz prosta i niezbędna, której w kołach PZW nie ma czegoś takiego jak, rejestracja i informacja elektroniczna (wykorzystanie np. portalu PZW do wymiany informacji –baza info.). Po co, jak by kolega kłusownik stwierdził, że kartę „zgubił”(nie zdając jej do starostwa) i przeniósł się do innego koła, a tak robią, twierdząc, że pokłócił się np., z prezesem. Lżejsze przewinienia: nie stawił się przed sąd koleżeński lub nie wykonał zasądzonej kary, wniosek do starostwa o odebranie karty wędkarskiej, i to jest to wykluczenie, że zawiązku, a złapanie bez karty, surowa kara. To były rozwiązania techniczne, a zmiana mentalności zarządów i wędkarzy to już sami wiecie, (kiedyś to wam opisze) takie rozwiązania są u naszych sąsiadów Czechów.
Arogancja zarządu koła lub poszczególnych członków zarządu, musimy się przyjrzeć, kim są władze koła, to są ludzie, ( sami ich wybieracie), po prostu ludzie, i co niektórym, niestety, woda sodowa uderzyła do głowy, piszecie o takich przypadkach. Nie wyobrażam takiego zachowania z mojej strony wobec wędkarza ( jestem członkiem zarządu swojego koła), czułbym się, jakbym sam sobie naubliżał, lub siebie nie szanował ( moja dewiza, chcesz być szanowany, to sam szanuj innych), można, dyskutować, spierać, ale wzajemnie trzeba się szanować. Jedyną receptą na tą bolączkę, to kontrola pracy zarządu, Nie wiem czy wiecie, że macie prawo uczestniczyć w posiedzeniach zarządu, ( bez prawa do głosowania uchwał) w roli obserwatorów, ale (są nieraz sprawy, decyzje budzące emocje) oczywiście nie możecie zakłócać obrad, na waszych oczach, będą omawiane lub podejmowane różne decyzje. Rozmawiając z wędkarzami nad wodą, na ulicy, gdy włączy im się VII bieg-zwany zapalczywość, pytam wtedy kolegę, mojego rozmówcę:, kiedy ostatnio byłeś na zebraniu sprawozdawczo-wyborczym swojego koła, i o coś pytał lub „wygarnął” komuś w tej czy tamtej sprawie.
Nagle kolega milknie i sam kończy ciekawą dyskusje, a rozwiązanie jest banalnie proste, jeśli większość wędkarzy jest przekonana, że obecny ich zarząd z różnych powodów się nie nadaje do rządzenia, wtedy na takim zebraniu sprawozdawczo-wyborczym, to wy, nie udzielacie zarządowi absolutorium, czyli dajecie mu czerwoną kartkę. Tylko, co innego, dyskutowanie poza salą zebrań, a frekwencją na tych, że zebraniach, zadajcie sobie pytanie czy chcecie coś tym temacie zmienić, jeśli tak to zróbcie, bo samo się za was nie zrobi!
Pozdrawiam Wiesław Rykalski.