Jak łowić płocie jesienią - relacja z wyprawy

/ 4 komentarzy / 4 zdjęć



Nad wodą bywam bardzo często niezależnie od pory roku. Bacznie obserwuję to co dzieje się nad wodą jak również i w wodzie. Wydawać by się mogło że po tylu latach obserwacji /55/ wiem już wszystko. Nic bardziej mylnego. Mam po prostu problem z jesiennymi płotkami. Wiem że aby skutecznie łowić kapryśne płocie trzeba się do tego przygotować. Nim zaczniemy łowić należy pomyśleć jednak o sobie. Trzeba zadbać o ciepełko dla ciałka stosownie się ubierając. W moim przypadku jest to szczególnie istotne. Ja nie rezygnuje z zaplanowanej wyprawy. Na temat płoci napisano już bardzo wiele i mądrze. Ja chcę się podzielić swoja refleksją. Będąc kilka dni w okolicach Łodzi miałem przyjemność wędkować na niewielkim zbiorniku powstałym ze spiętrzenia rz. Sokołówki. Z relacji wędkarzy w zbiorniku praktycznie każda ryba. Wiem że jesienne wędkowanie to finezja,że mały spławik,cienka żyłka ,mały haczyk itp. Ja dysponowałem tylko batem 7m uzbrojonym na rz.Wartę. Pierwszego dnia wędkowania miałem do dyspozycji tylko białe robaki i zanętę płociową. Obserwując wędkarzy na przeciwnym brzegu widziałem że raz,po raz wyciągają rybki. Ja mimo nęcenia zero. Po pewnym czasie złowiłem płotkę i na tym koniec. Następnego dnia postanowiłem łowić w tym samym miejscu. Ale już spławik 1g. i haczyk 12. Zaopatrzony byłem już w pinkę. Myślę sobie gorzej być nie będzie. Lekko zanęciłem płociową zanętą z dodatkiem tartej bułki i pinki. Po chwili zaczęły się brania. Złowiłem w tym dniu kilkanaście płotek. A więc jest poprawa. Po zakończeniu wędkowania dokupiłem w „Manufakturze” paczkę ochotki wędkarskiej z myślą o następnej wyprawie. Następnego dnia z nadziejami na dobry wynik pojawiłem się nad wodą. Do wczorajszej zanęty dodałem całą paczkę ochotki. Na początek wrzuciłem kilka małych kulek /orzeszki/. Łowiący obok wędkarz był bez ryby. Myślę sobie będzie nie ciekawie. Ale po chwili zaczęły się branka. Były cykliczne. Widocznie rybki systematycznie wpływały w łowisko. Płotek w tym dniu złowiłem kilkanaście. Słonko świeciło ,było ciepło, siedziało się rozkosznie. Jednak pinka i ochotka w zanęcie zachęciły rybki do żerowania. Największą niespodzianką było złowienie karpia. Połakomił się na kilka pinek. Ten wypad to sukces. Rybki wróciły do wody. Powtórki już nie było,musiałem wracać w rodzinne strony. Na wskutek obniżenia się temperatury wody rybki słabiej żerują. Mimo to jesienne połowy mogą dostarczyć również wiele emocji i satysfakcji. Każda pora roku ma swoje uroki. Jesień nad wodą szczególnie.


 


4.7
Oceń
(17 głosów)

 

Jak łowić płocie jesienią - relacja z wyprawy - opinie i komentarze

pstrag222pstrag222
+1
Łowienie tej wielkości płoci to nie problem, biorą na wszystko i jest ich pełno. Tylko gdzie te duże ? (2016-11-22 20:45)
didek_bdidek_b
-1
Finezyjnie z hakiem 12? Jeśli chodziło o karpia to się zgodzę z tą finezją, ale na płoć? (2016-11-23 06:38)
piotr 0206piotr 0206
+1
Ja to wiem kol. DIDEK ja byłem. tyko przejazdem z jedna wedka bez zadnego zaplecza technicznego. Uważam że sobie poradzilem. Pozdrawiam z lowiska w Owinskach. (2016-11-23 09:56)
janglazik1947janglazik1947
0
No i skończyło się eldorado. Teraz aby połowić należy bardzo solidnie się przygotować. Bardzo ndelikatny sprzęt będzie pierwszym i zasadniczym krokiem. POWODZENIA. (2017-10-20 13:17)

skomentuj ten artykuł