Jak samemu zrobić wiosła.
Artur Sadłowski (Artur z Ketrzyna)
2016-05-08
Każdy kto wędkuje z łódki wie, że z czasem wiosła się zużywają. Tak i było w moim przypadku. Łatałem je i łatałem. Ale wiedziałem że zbliża się nieuniknione i będę musiał postarać się o nowe.
Kupować nie chciałem, bo mi te nie podchodzą. Ile to nimi trzeba się na wiosłować... Tak więc nie ma innej opcji jak zrobienie sobie samemu dokładnie takich jak chcę. Co będzie mi potrzebne? Dulki mam więc tylko materiał na pałąk i pióro, oraz coś do zabezpieczenia tego przed wodą. Na pałąk potrzebowałem bez sęków kantówek świerkowych o wym 4,5/5 cm i dł. 2,6 m. Odwiedziłem skład tarcicy, ale tam akurat takich nie znalazłem więc poszedłem do tartaku, przerzuciłem trochę tego materiału, ale w końcu suma symarom udało mi się 2 szt znaleźć. Jak się później okazało, że to była najłatwiejsza sprawa, bo z wodoodporną sklejką mi już tak łatwo nie poszło. Nigdzie w okolicy nie było zakładu stolarskiego co by taki materiał miał, a w internecie znalazłem hurtownię, ale tam sprzedają w arkuszach, co niemało kosztuje. Dostałem od nich namiary na 2 zakład stolarskie, ale jak się okazało nie mają takiej grubości jakiej ja potrzebowałem. Aż na FB pisze z kumplem i mu się żalę, że mam problem ze znalezieniem czegoś na pióra do wiosełek. Ten wspomina mi o OBI, że tam kupował kiedyś sklejkę jak naprawiał swoją łódkę. Tylko, że najbliższe OBI jest ok 100 km ode mnie. W końcu któregoś razu musiałem zawieść znajomych do Olsztyna, i przypomniała mi się rozmowa z kumplem więc nie omieszkałem tego hipermarketu odwiedzić. Szybko na dział stolarki i pytam się gościa, czy mają sklejkę wodoodporną 14-16 mm. Mają 15 mm. Ok, proszę 2 kawałki 18/65 cm. Panie ale my mniejsze niż 23 cm nie tniemy. No to niech będzie 23/65, szybko wyliczył ile i dał kwit. Opłaciłem 30 zł i srrruuu do niego. Sklejka jest, pałąki są, teraz coś do pomalowania ich potrzeba więc udałem się na dział z farbami gdzie zaopatrzyłem się w lakier jachtowy i znów do kasy 48 zł za puszeczkę 0,8 l (mniejszych puszek nie było), to nie mało, ale w końcu ma to być coś co na pewno będzie odporne na wodę. Tak w ten sposób miałem już zgromadzony cały materiał, który mnie wyniósł 90 zł. Wcale nie tak mało patrząc na to, że gotowe mogłem kupić za 150 zł. Ale te będą od nich dużo lepsze, bo będą odpowiedni opór stawiać w wodzie więc łajba będzie śmigać :-)
Teraz tylko czekać na wolne i do roboty. Produkcję swoich wioseł zacząłem od naniesienia wymiarów na pałąki. Gdzie ma być gniazdo na dulki, gdzie wrąb na pióro. Tak samo na sklejce trasuję kształt piór. Teraz czas na moją nie zawodną pilarkę samoróbkę, wycinam kształt piór, docinam pałąki, wycinam miejsce na pióra. Wrąb postanowiłem wyciąć węższy o 2 grubości łuszczki sklejki. Co pozwoliło mi uzyskać grubsze ścianki wrębu, a to ważne bo to jednak newralgiczne miejsce tych wiosełek. Teraz w ruch idzie ręczna frezareczka, za pomocą której w oznaczonych miejscach zaokrąglam kształty elementów i już bym mógł montować, ale, że wprowadziłem drobne zmiany w projekcie w celu wzmocnienia połączenia pałąków z piórem to muszę jeszcze wyciąć wręby na pałąk (rys nr 5) Sprawdzam spasowanie elementów i tak gdzie trzeba jeszcze dopracowuję. Po czym na końcu pałąku ręcznie wystruguję rękojeść. Wszytko dopieszczam papierem ściernym, nakładam pierwszą warstwę lakieru i odstawiam do wyschnięta. Gdy lakier wysechł, lekko przeszlifuję i łączę elementy. Łączenie zespalam za pomocą wkrętów po czym nanoszę 2 kolejne warstwy. Po wysnuciu został mi tylko montaż dulek w wcześniej wywiercone otwory. I gotowe, można jechać na rybki. Przy takich wiosłach to będę teraz mógł uprawiać troling bez silnika ;)))).