Jak to było na lodzie?
Michał Ścibior (michal9009)
2010-12-30
W tym artykule chciałbym przedstawić moją krótką wyprawę w poszukiwaniu „garbusów’’
To była niedziela 19 grudnia bieżącego roku. Dzień zaczął się ładnie świeciło słońce trzymał lekki mróz i delikatny wiaterek. Nie mając co robić w domu postanowiłem pojechać na pobliski staw gdzie wiem że są ładne okonie. Szybko zebrałem sprzęt, kilka blaszek i heja na lód. Niestety tam nikogo nie było pomyślałem sobie: ryba za pewne nie bierze. No ale jak już przyjechałem to szkoda tak łatwo i szybko rezygnować. Pewnym krokiem wstąpiłem na brzeg zasypany warstwą śniegu. Na początek objąłem strategie głęboka strona stawu. Wody pod lodem było około 4m głębokości niestety nic z tego planu nie wyszło. Zaledwie 2 godziny bezowocnego szarpania blaszkami. Moja strategia uległa zmianie przechodzę na płytsza stronę tam woda waha się od 1 do 2m. pierwsze otwory okazały się trafionymi może po 2 minutach zaczęły się pierwsze brania humorek od razu mi się poprawił okonki miały około 15 cm ale w końcu liczy się zabawa i dobrze spędzony dzień. Przez kolejne 2 godziny robienia dziur w lodzie i zabawy z okonkami (w sumie było ich około 25 sztuk największy mierzył zaledwie 22 cm:P) podjąłem decyzję powrotu do domu. Dzień można zaliczyć do udanych szkoda tylko że nie było większych garbusów ale i na nie przyjdzie jeszcze czas. Zdjęć niestety nie zrobiłem a powód był taki że nie wziąłem e sobą aparatu. Wszystkim wędkarzom życzę dobrych wyników i udanych chwil na lodzie z wędka.