Zaloguj się do konta

Jak uwolnić zestaw gruntowy

Za każdym razem kiedy rwę woblera lub gumę na zaczepie, klnę w żywy kamień i mam dość całej tej zabawy w wędkowanie. Jednak po chwili dochodzę do siebie i uboższy o kilka złotych i wypatrzoną od dawna przynętę w sklepie idę dalej w poszukiwaniu lepszego miejsca, łowniejszego… bezpieczniejszego. Jednak żal pozostaje, bo kilka metrów ode mnie w mętnej wodzie na jakimś krzaku lub badylu wisi moja nowiusieńka obrotówka lub wobler. Chwilę się zastanawiam co by tu zrobić by ją odzyskać i jak zawsze rozważam włażenie do wody po pas, a nawet zanurkowanie. Jednak te kilka metrów wodnej niezbadanej otchłani powstrzymuje mnie i musze pozostawić naturze moje małe cacko.

I tak od lat, co wyprawa to straty, straty i jeszcze raz straty. Jeszcze żeby te rybole brały, a tu czasem jakiś okonek lub ledwo wymiarowy szczupal na pocieszenie. Heh, myślę sobie taki to los spinningisty, że wnerwi się więcej i wyda więcej, niż tych ryb nałapie. Bywało i tak, że w wodzie zostawiałem ostatnie wirki i wobki i do domu wracałem o kiju zły na cały świat i wszystkich w koło z przekonaniem graniczącym o paranoję, że jakiś zły duch czyha nad wodą, by pokierować mnie tam gdzie są same zaczepy, a nie ryby. Pewnego dnia wściekły wróciłem do domu, bo zostawiłem w jeziorku ostatnie trzy meppsy, na które wydałem ostatnie pieniądze.

Narzeczona postawiła rosół na stole, a jej milcząca twarz i zdegustowany wzrok mówił sam za siebie co sądzi o tych moich wyprawach. Jadłem w zamyśleniu wpatrując się w leżącą na stole obrotówkę z niższej półki, dumając co tu zrobić, by przedłużyć sobie rękę do takiego zaczepu. I wtem jakby mnie olśniło. Rzuciłem łyżką w talerz i pobiegłem do łazienki po młotek. W skrzynce wygrzebałem ten z rozwidleniem do wyciągania gwoździ i w podskokach wróciłem do pokoju. Narzeczona stanęła nagle i pyta co się stało, a ja jej na to, że chyba właśnie znalazłem rozwiązanie na te zaczepy. Chwyciłem obrotówkę ze stołu i jednym ruchem umieściłem pętelkę jej drucika w rozwidleniu młotka. Patrz, powiedziałem podjarany podtykając jej to pod nos. Spojrzała niemal robiąc zeza i widać było, że nie załapała. Zobacz, mówię, wystarczy to wcięcie zrobić w kawałku blachy i mam odczepiacz!!!

Przez kilkanaście minut szalałem po mieszkaniu w poszukiwaniu odpowiedniego materiału na odczepiacz. W narzędziach wynalazłem jakiś kawałek rurki po zaokiennej antenie. Uciąłem go skośnie, zagiąłem odpowiednio i w tym zagięciu wyciąłem trójkącik. Potem te rurkę założyłem na kawałek żyłki dowiązanej do obrotówki, którą zaczepiłem na krześle. Pozwoliłem rurce zjechać do wirówki i okazało się, że chcąc ją cofnąć, wycięcie w rurce mocno zakleszczyło się na pętelce drucika przynęty. Wiedziałem, że mam patent. Po kilkunastu minutach miałem w głowie już odpowiedni kształt i formę odczepiacza, który potem narysowałem na kartce. Miałem nieprzespaną noc, bo rozmyślałem jak go wykonać. Następnego dnia postanowiłem udać się do ślusarza. Ten obejrzał rysunek kilka razy pytając co to ma być.

Oczywiście nie powiedziałem tylko zleciłem wykonanie prototypu. Na drugi dzień był gotowy. Za robotę nie wziął wiele, ale i tak zapłaciłbym ile by chciał. Wracając do domu z warsztatu międliłem w ręce kawałek elegancko wyciętej blachy przypominającej płozę narciarską z trójkątnym wycięciem na nosku i ładnym kółkiem z tyłu. W domu psiknąłem moje cudo lakierem w sprayu i po godzinie byłem z wędką i swoim odczepiaczem nad stawikiem w samym sercu Warszawy. Przechodzący ludzie patrzyli na mnie jak na wariata widząc jak zarzucam błystkę w wodę gdzie nie ma ryb. Ale mnie chodziło o rurę doprowadzająca wodę do fontanny na środku stawu. Chciałem o nią zaczepić wirówkę, by przekonać się czy to zadziała.

Po którymś rzucie blacha wreszcie się zaczepiła. Wyjąłem odczepiacz z przygotowaną linką i posłałem go po żyłce ku miejscu gdzie się zaczepiła blacha. Odczepiacz schodził powoli, ale dotarł do zaczepu. Teraz napiąłem wolną ręką linkę i mocno pociągnąłem do siebie. Zaczep puścił. Kołowrotkiem skręciłem wszystko do brzegu i szczęśliwy z udanego odczepienia zwinąłem majdan i wróciłem jak na skrzydłach do domu. Narzeczona po powrocie z pracy uznała, że wreszcie trochę zaoszczędzimy kasy na inne przyjemności ja zaś odtąd z przyjemnością latałem kiedy mogłem na ryby, a z biegiem czasu uzbierałem dziesiątki fajnych woblerów, wahadłówek i obrotówek, które służą mi od lat.

Czasem w nurcie gdzie odczepiacz nie da rady dojść zostawiam gumę czy inną blachę, ale nawet nie robi to na mnie wrażenia biorąc pod uwagę ilość jaką zaoszczędziłem przez te wszystkie lata. Wkrótce potem udoskonaliłem swój odczepiacz do wersji ze stalowego pręta i tak od kilkunastu lat nie znam uczucia jakie towarzyszyło mi kiedyś gdy wracałem do domu o kiju i w dodatku stratny o kilka przynęt.

Opinie (67)

withanight88

dlaczego on na kretlik mowi koralik ? [2009-10-06 12:03]

v-free

"On" sam nie wie dla czego :) [2009-10-06 12:09]

Tddz

Eee tam czepiacie się ;p. W moim sklepie wędkarskim sprzedawca też mówi na krętlik koralik i jakoś nikt nie robi z tego afery. Poza tym dobry artykuł, który może okazać się przydatny dla niektórych. 5. [2009-10-06 15:03]

jurek

Witam kolegę , .................. DOPIERO PIERWSZY WPIS , A JAKI PRZYDATNY ..........Gratuluję Ci Tomku dzielenia się wiedzą z innymi , oraz zachęcam Cię do dalszych wpisów ................. pozdrawiam społecznik Jurek .........Oczywiście 5 + . [2009-10-06 16:09]

MareKs

5 za filmik :-) brawo za inwencję i pomysł z krętlikiem, serdecznie pozdrawiam :-) [2009-10-06 16:13]

withanight88

nikt sie nie czepia i nie robi afery tylko zapytalem z ciekawosci bo zwatpilem ze jest moze inne okreslenie kretlika [2009-10-06 16:45]

joker

filmik dobrej jakości i myślę że dla niektórych wędkarzy przyniesie zupełne inne spostrzeżenie na wynalazki do odczepiania. Osobiście wykonuję inne zestawy gruntowe no ale jeśli ktoś woli coś takiego to ok. Powodzenia [2009-10-06 18:33]

janglazik1947

Chytre urządzenie tylko nie powiedziałeś jakiej linki trzeba do odczepiacza,żeby go wyciągnąc. [2009-10-06 18:43]

użytkownik

Odczepiacz sam w sobie jest dla mnie bardzo użytecznym urządzeniem, jednak szczerze stosowanie go uważam za "sztukę dla sztuki", a to zaraz powiem dlaczego:1. W razie złapania zaczepu w pierwszej kolejności tracimy przypon z haczykiem, natomiast krętlik i to co powyżej z reguły wyciągamy na brzeg.2. Zestaw gruntowy z reguły wyrzucamy dość daleko, a jak wiemy zwiększenie odległości drastycznie zmniejsza jego skuteczność- zwłaszcza w nurcie.3. W porównaniu do spinningu gruntówką wykonujemy nieporównywalnie mniej rzutów i koszyk czy też ciężarek z reguły w momencie zwijania unosi się nad dnem, więc nie chwyta zaczepów również z racji tego że w porównaniu do woblerów nie jest uzbrojony w sumie w 2 albo nawet 3 kotwice a jedynie jeden haczyk.4. Stosunek ceny koszyków i ciężarków do przynęt spinningowych jest taki, że za jednego dobrego wobka możemy mieć 10 koszyczków.5. Każdy węzeł czy krętlik na żyłce niestety osłabia jej wytrzymałość więc według mnie umieszczanie go na żyłce głównej jest bez sensu. Sam pewnie niedługo zamówię od pana odczepiacz, ale na wyprawy gruntowo- spławikowe będę go zostawiał w domu.Pozdrawiam! [2009-10-06 19:08]

Cichy5

Witam ! Kolego ' Jak powiada przyslowie " POTRZEBA jest matka wynalazkow " Gratuluje pomysłu, pogladowa lekcja wspaniale zrobiona. Niektórzy napewno skorzystaja z twojego wynalazku, ale najpierw musza pomarudzic , czepiac sie nazewnictwa jakiego uzywałes itp. Dla wprawionych wedkarzy wiadomo o co chodziło. / Koralik -czy kretlik /! Wedłu starego powiedzenia " dla mnie BOMBA! Gratuluje i pozdrawiam . Zycze polamania kija, na złowionych okazach. ! [2009-10-06 19:39]

v-free

Wracam wieczorem do domu , a tu tyle wpisów!!! Zanim cokolwiek przeczytałem zmroziło mnie bo w mgnieniu oka przyszła mi myśl, że pewnie teraz pojechali po mnie na całego /brrr/ Ale już po chwili zostałem miło, bardzo miło zaskoczony każdym wpisem. Wielkie dzięki za szczere uwagi i te wpisy. Sprawiły mi równie wielką satysfakcję co złowienie, tfu co ja piszę, odczepienie drogiego wobka! :) Z kolegą Czermin zgadzam się w caluśkiej rozciągłości. Niemniej mogą się zdarzyć takie zaczepy, że mój pomysł uratuje koszyczek pod warunkiem, że zaczepisko nie będzie za daleko. Tak czy siak wszystko co ma kor….. krętlik :) da się wyrwać wodzie tą V-ką i o to chodzi byśmy wszyscy wydawali mniej na sprzęt a mieli więcej radochy z łowienia. [2009-10-06 20:16]

KaKa13

Nic dodać nic ująć porostu genialne...5-ka a pomysł i kolejna za artykuł i filmik. Liczę na dalsze tak profesjonalne wpisy na tym portalu i pozdrawiam [2009-10-06 20:19]

przemucha30

super pomysł stosowałem go już podczas łowienia spinniegiem,a tak poza tym może i chodzi tu o kilkadziesiąt złotych ale pamiętajmy ile zostawiamy śmieci pod wodą np. plastik i ołów [2009-10-06 21:17]

ryba25

Bardzo pomocny wpis, naprawdę konkret. Ja osobiście od począrku sezonu zostawiłem w wodzie kilka zestawów. Po zapoznaniu się z powyższymi instrukcjami jedno jest pewne - zastosuję tę metodę. Wielkie dzięki Tomasz Pozdrawiam [2009-10-06 21:55]

maksymilian 42

Piątka za artykuł i pięć za pomysł,ja na pewno wykorzystam to cacko,wielkie dzięki,pozdrawiam maksymilian 42 [2009-10-06 22:25]

ricardo

Witam!!!Faktycznie odczepiacz w miarę prosty do wykonania i na pewno będzie przydatny.Tylko to jest krętlik jak zaznaczył mój poprzednik no chyba że autor tego wynalazku tak go nazywa.Pomysł dobry.Pozdrawiam. [2009-10-06 22:50]

v-free

a może to ani koralik ani krętlik tylko korętlik? :))) [2009-10-07 01:58]

emista

super pomysł i wykonana praca,duże brawa za chęć publikacji.Brak szczegółów podpowiada ,żeby się kontaktować by to kupić-jak?a jak działa ten drugi odczepiacz?Mam kiedyś podejrzany pomysł,jednak do wczoraj pytam w sklepach o podobne wynalazki....i nie ma.Gratuluję. [2009-10-07 08:13]

karoltsu1

Podczas spiningowania sprawdzil sie rewelacyjnie-uratowal Bonito,oraz Horneta Salmo-z odleglosci 27 m.Sprawdze Tomku ,jego dzialanie na gruntowce,chociaz inaczej montuje zestaw (trzeba zmienic nawyki),obawiajac sie zbednych wezlow.Za tekst-5+,tak trzymac.Wodom czesc. [2009-10-07 13:06]

WeDkOmAn

Witam Serdecznie Wszystkich Zainteresowanych tym artykułem. Sam pomysł mi się bardzo podoba tw. pochwalam go i polecam jaka małą lekture. Jestem Ciekaw jak sprawdzi się na rzece przy połowie gumami,woblerkami, i obrotówkami ;> Których się naurywało w tym sezonie że aż ciężko zliczyć... Ale to piękne Hobby też musi coś kosztować ! ;) Więc pochłonięty tematem i niewielkim zaufaniem temu zmyślenemu urządzeniowi zaraz zmykam zmontować własny model "Uwalniacza Zaczepów" by jeszcze dziś przetetować go w warunkach iście extremalnych z jakimi potkam sie na Moim Ukochanym Dunajcu na którym mam Wielki zaszczyt polować na wszelakie "zębacze" :)) Zwalone korzenie... usłane głazami i kamieniami dno... Zobatrzymy jak sie Spisze Uwalniacz !!! ;> Po odbyciu testów Obiecuje się pochwalic moimi spostrzeżeniami z Wami DRODZY KOLEDZY WĘDKARZE :)) POZDRAWIAM WęDkOmAn.... :)) [2009-10-07 15:07]

patryczek080

Fajny pouczający artykuł MI SIĘ PODOBA I WSZCZEGUŁY NIEWNIKAM BO WIEM O CO CHODZI..POZDRAWIAM.... [2009-10-07 16:07]

użytkownik

no i to wszystko jest jedno ale bzdura bzdurą pogania a mianowicie czemu to służy nto każdy grtuntowiec wie ze niema nic to do zaczepów łowienia metodą gruntową niewiem co autor tego pomysłu ma na myśli jezeli koszyk się zaczepi to niema lipy trzeba rwać wszystko nawet niewie co to krętlik a co koralik kolego popraw się musisz się podsszkolić i to o wiele więcej jeżeli chcialbyś udzielać rad komukolwiek za chęć pokazania czegokolwiek 1 natomiast za bzdurę jaką opisaleś niema takowej oceny ba mogę napisać grzecznie jak dla ciebie dno [2009-10-07 17:14]

użytkownik

withaning gaj spokój czepiasz się to widać po twojej opini ja też się czepiam niech sobie uwazają ze to dobry pomysł hahahaha [2009-10-07 17:20]

withanight88

w przeciwnienstwie do Ciebie ja uwazam ze odczepiacz kolegi v -free jest bardzo dobrym rozwiazaniem, a co do "koralika" to nie mam zadnych zastrzeżen, kazdy z nas na jakąś drobnostke mowi po swojemu czesto nie wiedzac , ze zmienia sie jego nazwe.... nikogo nie obrazilem , nie wysmialem . Tobie natomiast kolego rubin44wr mozna zarzucic, ze napisales komentarz w ktorym ciezko sie domyslic o co chodzi "mianowicie czemu to służy nto każdy grtuntowiec wie ze niema nic to do zaczepów łowienia metodą gruntową " Cos mi sie wydaje , ze z Ciebie taki gruntowiec jak z koziel d.... trąba. [2009-10-07 21:06]

withanight88

V-free w pierwszym swoim komentarzu uzyłem słowa "on" bo nie wiedzialem , ze to jest film Twojego autorstwa|) [2009-10-07 21:08]

v-free

Witam wszystkich ponownie. Znów jestem mile zaskoczony komentarzami. Najpierw odpowiem withanight88, że wcale nie jestem hehe urażony tym „on” :))) Naprawdę nie ma żadnej sprawy. A teraz odpowiem rubin44wr. Drogi kolego Twój komentarz jest niemiły, przykry i w moim odczuciu nacechowany nieuzasadniona złośliwością, a nadto ciętą krytyką, która wynika z niespraktykowania samego pomysłu. Jasne, że w dalekich zaczepach oraz tych w korzeniach gdzie sam koszyk się zaklinuje nic się nie poradzi, ale w innych sytuacjach jest jakaś szansa na oderwanie zestawu z wody. Piszesz, że nawet nie wiem co to krętlik. Cholera! Czy to Cię aż tak poraziło, że użyłem słowa koralik??? Czy to jest powód dla, którego owo słowo przesłoniło Ci cały zamysł mojego pomysłu? Czy to jest naprawdę aż tak ważne jak kto mówi na krętlik czy może ważniejsza jest IDEA i moja dobra intencja zawarta w całym tym opowiadaniu, mająca na celu rozpropagowanie pomysłu na nieurywanie przynęt? Czyś zastanowił się, że moje nazywanie krętlika, koralikiem jest niczym w porównaniu z Twoimi bykami ortograficznymi i stylistycznymi, które walisz nam tutaj co piąte słowo? Chłopie!!!! Jeśli chcesz komuś wytykać brak jakiś kompetencji w udzielaniu rad to najpierw sam się podszkol w języku Polskim bo się ośmieszasz. Wiem, że robię sobie właśnie z Ciebie jeszcze większego wroga tymi słowy, ale brachu wybacz nie pozwolę sobie by ktoś kto nie potrafi sklecić stylistycznie zdania i napisać go poprawnie ortograficznie mierzył się z głębszą ideą jaką niesie w sobie mój pomysł. A idea jest jasna i oczywista- mniej urwanych przynęt, mniej żelastwa w wodzie i mniej zerwanych żyłek i plecionek w, które zaplątują się ptaki i inne zwierzaki wodne i więcej zaoszczędzonej kasy przez wędkarzy. Jasne? No dobra. Daliśmy se po razie, a właściwie ja jedynie ten raz oddałem i czas na podanie ręki. Może przemyślisz sprawę, wejdziesz w nią nieco głębiej i może nie całkiem, ale przyznasz, że jednak czasem to coś co się nazywa V-free może się i Tobie kiedyś przydać jeśli nie przy gruncie to przy spinningu? Mam tę świadomość, że mój odczepiacz broni się sam bo jak na razie jest jedyną skuteczną ALTERNATYWĄ na zaczepy :))) [2009-10-07 23:15]

użytkownik

Używałem takiego odczepiacza ponad 10 lat temu. Nazywał się plusk. Ta blaszka byla za lekka. Musiałem dowiązać sporą pecynę ołowiu. Ale odczepiacz schodził niemalże pionowo do zaczepionej przynęty i chwytał koralik przyponu. Rozginał hak błystki czy główki jigowej ,ale udawało się odczepić. służył mi kilka lat. Niestety zbagatelizowałem kiepski stan sznurka i urwałem odczepiacz. [2009-10-08 04:25]

użytkownik

Oczywiście odczepianie przynęt było możliwe w zasadzie tylko z łodzi. Kupowałem główki jigowe nie najwyższej jakości po to, by hak dawał się rozgiąć i tym sposobem przynęta uwalniała się z zaczepu. [2009-10-08 04:34]

v-free

Wszystko się zgadza, nazywał się Plusk i z łódki był niezawodny zaś z brzegu trzeba było go dociążać. Produkcja polegała na włożeniu pod prasę kawałka blachy i wytłoczeniu w niej tego kształtu, a następnie odpowiednim zagięciu, ogradowaniu i pomalowaniu. Gdybym w tamtym czasie chciał produkować go cięższym to musiałbym dokręcać doń kawał ołowiu co w przypadku lekkiego spinningu nie byłoby dobre bo wędka nie wytrzymywałaby tak mocnego naciągu żyłki i ciężaru. Dla tego wszędzie mówiłem by w miarę potrzeb go dociążać za pomocą ciężarka gruntowego i taśmy klejącej. Co do główek jigowych to też używam tych tańszych bo po pierwsze łatwiej je rozgiąć odczepiaczem, po drugie wcale nie ustępują ostrością aż tak bardzo tym z twardej stali, a jak się przytępią to je ostrzę osełką a po trzecie na taką właśnie główkę wyholowałem suma 25 kilo na zalewie Zegrzyńskim i po godzinnej walce nawet się nie rozgiął hak, a więc te tańsze haki i główki sa wystarczająco wytrzymałe do zwykłego spinningu. A tu się mogę pochwalić tym sumem http://www.youtube.com/watch?v=wPqVswX2n7I [2009-10-08 10:39]

użytkownik

Przy okazji zaczepiało się za inne krętliki i wyciągało innych przynęty z zaczepu. Byłem kiedyś z kolegą na łódce i miałem zaczep. Odczepiłem Pluskiem swoją gumę i niezwykle łownego czyjegoś "francuza". Kolega spytał czy przypon jest zielony. Okazało się ,że to jego guma. Dwa rzuty i dwa sandacze. Mało się nie popłakał :). Oddałem mu tego francuza. On rzut i znowu zaczep, ale daleko po "ruskiej" stronie. I tak się skończyło sandaczowanie tego dnia... [2009-10-08 12:58]

v-free

hehe dobre :) [2009-10-08 17:09]

użytkownik

A wiesz Tomek,że próbowałem skopiować z pamięci Pluska, gdy go zerwałem. I nie udało mi się tak precyzyjnie wyciąć szczelinę do chwytania krętlików. Ile to przynęt straciłem przez tych kilka lat... [2009-10-08 18:30]

v-free

Ha! A wiesz jak ja się obawiałem, że tak prostą rzecz wszyscy sami sobie zaczną podrabiać w tamtym czasie? Jak się okazało przez te kilkanaście lat mało, który wędkarz pokusił się na zrobieni samoróbki, co mnie nieco do dzisiaj dziwi. Teraz też tak sobie myślę, że zapewne sporo osób weźmie kawałek druta i sobie go zrobi w domu, ale jak zdążyłem się przekonać takich chętnych na samoróbki jest co dziwne niewielu. Ludziska zagonieni dniem codziennym wolą kliknąć kilka razy na allegro i za kilka dni mieć gotowca w paczce pod drzwiami. Mam tę świadomość, że tak naprawdę v-free jest bardzo prostym przyborem do zrobienia w domu i mam nadzieję, co pewnie was zdziwi, że każdy spinningista będzie go miał w plecaku czy kupiony u mnie czy zrobiony przez siebie w domu. Mnie chodzi najbardziej tylko o jedno, by ten odczepiacz poznał wreszcie cały wędkarski świat od warszawiaka po nowojorczyka nie wyłączając krajów trzeciego świata i całej reszty Azji i Pacyfiku :) Mówię poważnie. A, że przy okazji troszkę sobie zarobię to chyba nic złego co nie? :))) [2009-10-08 18:49]

użytkownik

Tomek , jest tak jak piszesz. Plusk wcale nie był drogi, ale nie moglem kupić następnego egzemplarza. Nie miałem zamiaru odbierać Ci prawa do pomysłu, ale po prostu nie trafiłem na niego drugi raz. A sprawował się świetnie. Ale dobrze,że jest znowu na allegro. Już przelałem kasę. [2009-10-08 19:06]

Waldi Fish

Mam podobne spostrzeżenia jak Czermin w kwestii przydatności tego odczepiacza do uwalniania zestawów gruntowych. Często łowię zestawem gruntowym, ale jakoś nie odczułem potrzeby używania takiego urządzenia. W ciągu 2 ostatnich lat straciłem tylko jeden koszyczek, więc nie wiem jak to robią niektórzy koledzy, którzy piszą, że tracą dziesiątki koszyczków. Powiem nawet, że zestaw gruntowy z koszyczkiem rzadziej ulega zaczepom niż podobny zestaw bez koszyczka, a to z tej racji, że koszyczek znajdując się nad przyponem przy wyjmowaniu zestawu jakby toruje drogę i haczyk znajdujący się na przyponie rzadziej ulega zaczepom. Natomiast większe pole do popisu ma taki odczepiacz przy uwalnianiu zestawu spiningowego i tam będzie z niego pożytek. Przy łowieniu spiningiem możliwość zaczepu jest znacznie większa ze względu na dużą ilość rzutów oraz większe uzbrojenie przynęt, które mają często nawet trzy kotwiczki. [2009-10-09 00:56]

v-free

Zgadzam się z Tobą w zupełności. Ale… ale chcę powiedzieć, że zaproponowałem ten pomysł jako pewne uzupełnienie możliwości wykorzystania tego odczepiacza. Ja na przykład często motorem śmigam nad wiślane meandry pełne korzeni, kamieni i innych przybrzeżnych zawadów i często widuję grunciarza motającego się z zaczepem tuż pod brzegiem, któremu zaczepił się zestaw na kamieniach. Jak sobie te wszystkie sytuacje przypominam to nie raz dałoby radę tym sposobem uwolnić koszyk. Ale fakt faktem większość zaczepów jest poza zasięgiem odczepiacza. A poza tym przyznaję, ze jak jest zaczep haczykiem to i tak zrywa się przypon a cała reszta wraca do brzegu. Dawno nie łowiłem na grunt, ale w dawnych czasach tak. Dzisiaj wędkarze zakładają plecionkę do, której wiążą przypon, więc zerwanie i tak kończy się urwaniem samego przyponu. [2009-10-09 01:44]

pisaq

Ja powiem tak, koszt tego odczepiacza jest stosunkowo niewielki, a fakt, że może (choć nie musi) uratować mój wobler czy mój koszyczek bardzo cieszy. Warto mieć takie urządzenie przy sobie, bez względu na to jaką metodą wędkujemy.Zerwanie nawet najtańszego i najbardziej badziewnego koszyczka wiążę się z nieprzyjemnym uczuciem - jednak - straty oraz z koniecznością montowania nowego zestawu. Osobiście nie cierpię przewlekać żyłki przez rurkę anty-splątaniową, już wolę próbować przeciągnąć sznur na pranie przez ucho igielne :pA tak, wystarczy dowiązać nowy przypon do tzw koralika i możemy łowić ;)Co do tego nazewnictwa - zwał jak zwał, w różnych regionach panują różne nazwy różnych akcesoriów, bo ludzie są różni, ale ważne, że wiemy o co chodzi.Tekst bardzo dobry, filmik z kompletną instrukcją obsługi od A do Z też mi się spodobał. Oczywiście samo urządzenie również, przymierzam się do zakupu, gdyż jest ono przydatne, a miejsce w pudełku spinningowym jeszcze mam :)Pozdrawiam [2009-10-09 10:49]

v-free

Kurcze a co by było gdybym nazwał kretlik obrotową baryłeczką, albo kręciołkiem antyskręceniowym, albo co gorsza dwustronnym obrotowym łącznikiem antyskrętnym? :)))))))))) [2009-10-09 12:37]

v-free

A mój odczepiacz wcale nie nazywa się odczepiacz ani uwalniacz, a nawet odrywacz tylko chwytak klinujący dwustronne obrotowe łączniki antyskrętne /hehe/ I proszę od teraz tak nazywać V-free :))) [2009-10-09 12:47]

v-free

Chyba nie wzięliście tego poważnie co? Żartowałem :) [2009-10-10 01:43]

piotrman

Mnie to bardzo się przydało :) Ale mam pytanie jestem młodym wędkarzem i nie wiem jak to działa przy spiningowaniu ? [2009-10-10 11:11]

v-free

Witaj piotrman Ten odczepiacz działa tak, że dojeżdża do przynęty i chwyta za kor, tfu, za krętlik. Krętlik klinuje się w zwężeniu odczepiacza a za pomocą linki dowiązanej do odczepiacza pociągasz i odrywasz z zaczepu przynetę. Przyneta powinna mieć przed sobą małą agrafkę i kretlik by odczepiacz miał za co schwycić. Obrotówki zaś nie muszą mieć krętlika bo odczepiacz łapie je za pętelkę głównego drucika na, którym kręci się śmigiełko/ listek, albo jak kto woli ruchoma blaszka obrotówki :) Można to też nazwać obrotowym odblaskiem wabiącym ryby :))) A tak poważnie to zobacz moje filmy na YT i będziesz wszystko wiedział najlepiej: http://www.youtube.com/user/VfreeLIVE [2009-10-10 17:16]

piotrman

Dzięki teraz czaje [2009-10-10 18:23]

miecz-gaz

Moim zdaniem jest to dobra rzecz lecz czegos nie rozumiem.eśli mamy mocny przypon z hakiem oraz na mocnej lince zamontowany jest koszyk z rurką antysplontaniowa to po co mają przelatywać krętliki jak się wyprostuje hak lub linka go puści.To koszyk z rurką spadnie i wyciągniemy linkę bez koszyka na rurce.Na moje to powinno być tak że koraliki niepowinny przelatywać przez rurkę wręcz przeciwnie ,bo anty zaczep ciągnie linkę a drugi krętlik zatrzymuje rurkę z koszem i wtedy wyciągniemy zestaw.To na tyle . [2009-10-12 00:33]

v-free

Oj chyba przeoczyłeś fakt, że pierwszy krętlik jest krętlikiem ograniczającym zestaw antysplątaniowy, a ten drugi ma tylko wchodzić do rurki by się ryba sama nie zacięła i on ma służyć do uwalniania całości. Mamy więc główną plecionkę lub żyłkę, krętlik, kawałek mocnej plecionki na, której jest zestaw antysplątaniowy, krętlik o dopiero przypon z haczykiem. Zobacz uważnie film lub zdjęcie i zobacz, że ten krętlik służy tylko do łapania odczepiaczem. Ja kiedyś łowiłem na drgającą gdzie główna żyłka nie wiele była grubsza od przyponu. Przez to wiele razy podczas zaczepu główna żyłka pękała a nie przypon i koszyk z rurka zostawał w wodzie. Moja metoda może być z powodzeniem stosowana gdy różnica grubości przyponu i głównej żyłki jest niewielka lub obie grubości są takie same. [2009-10-12 02:19]

użytkownik

kolego v-free masz rację za ostro potraktowałem twoj opis co i nic mi nie pozostało jak tylko cię przeprosić co zarazem przepraszam za zbyt cięte uwagi i muszę napisać iż czuję się zniesmaczony natomiast jezeli oczywiście nie tylko ty a wszyscy ktuży opisują metody czy też radzą co i jak to niestety ale muszą się liczyć z krytyką bo jak wiesz zapewne każdy ma swoje zdanie ja jeszcze raz przepraszam kolegę v-free pozdrawiam [2009-10-14 11:20]

v-free

Witaj rubin44wr Mnie też jest trochę głupio, ze tak ostro Ci odpisałem. Sorry. To tak za ciosem, a potem się żałuje i gdy przemyśli to wystarczyło napisac zwyczajnie na przykład by ktoś sobie to jeszcze raz przeanalizował lub spojrzał na sprawe z innej strony. Ale tak czy siak najważniejsze, że odtąd jesteśmy kumplami od kija i blachy i to sie liczy. W sumie to fakt, że do zestawu gruntowego V-ka jest mało przydatna bo przecież przypon i tak się zawsze rwie a reszta wraca do brzegu i tu miałeś racje. Ja w tym poście powinienem więcej przewidzieć za i przeciw. Pozdrawiam i cieszę się, że tak ten spór się konczy. [2009-10-16 20:10]

użytkownik

witaj kolego v-free Spór sporem ,zresztą niebrakuje wsród wędkarzy . Najważniejsze jest aby umieć sie dogadać i dojść do porozumienia . przecież nie oto chodzi aby się wadzić pozdrawiam serdecznie szacunek . [2009-10-16 20:46]

v-free

ja również szacuneczek :) [2009-10-16 22:32]

andreaso

No proszę ,i tu mamy przykład dżentelmeństwa z obu stron. Jak to miło się czyta. Po dość ostrej wymianie zdań ,a jak szybko nastąpiło zrozumienie obydwóch panów. Panowie bierzcie przykład . Ja jestem pod wrażeniem .Pozdrawiam obu wędkarzy . [2009-10-26 20:55]

RICCO76

Witam!!!używam odczepiacza ,jest bardzo przydatny na obcych wodach!!!! [2009-10-30 22:06]

v-free

A na jakich? :) [2009-11-03 19:14]

The Piterson12345

Nie wieże że działa w 100 % , bo jak koszyczek albo jakaś guma itp , wpadnie między kamienie to nic nie pomoże. Ale mimo to muszę kupic ten odczepiacz bo w wodzie zostawiłem tyle pieniedzy.... Mam nadzieję że chociaż w 50 % swych przynęt uratuje. POZDROWIENIA. [2009-11-07 10:55]

piotrman

ale popatrz jak już wcześniej v-free powiedział nawet jak zostawisz tą jedną gumę to i tak zaoszczędzisz :) [2009-11-09 16:33]

soni4

oczywiście 5:)))))  bardzo przydatny artykuł znajomy ma  takie samo ma i zdaje mu to egzamin pozdrawiam [2009-12-27 12:13]

użytkownik

Fajnie, że dałeś filmik, to bardzo ułatwia sprawę, lecz ciężko zrobić samemu taki uwalnia-cz, sam wiesz dając go jakiemuś gościowi do zrobienia. Ocena 3. [2010-08-31 16:44]

baloonstyle

Fajny tekst, super filmik. Piąteczka :))Pozdrawiam :)) [2010-09-23 13:25]

lowca1987

Słyszałem ze osoby łowiący  na spinning mają takie zabawki a tu widzę ze nie tylko tam można wykorzystać. Ja tez zastosuje ten pomysł. Dobry artykuł konkretny i długi i jeszcze ten filmik do jest dodatkowy plus dla kolegi wędkarza. serdecznie pozdrawiam i zostawiam 5 [2010-11-06 10:52]

użytkownik

Wpis bardzo fajny i ciekawy. Odczepiacz gruntowy to fajna sprawa. No cóż, moja ocena to zasłużone 5. Pozdrawiam  i życzę więcej artykułów. [2011-02-16 08:06]

robson16

bylo ze tracisz woblery i blachy,a tu nagle z gruntem? [2011-09-01 22:04]

Rool

Fajnie ze nagrał pan taki świetny film ale jak to się ma do przynęt spinningowych? Przeciesz i tak je urwiemy... co do gruntowych do wszystko fajnie ale nie lepiej po prostu używać grubszej żyłki głównej np. 0.30 i przypon np. 0.22 w dol  i w ten sposób nie bd urywać koszyczków tylko przypony bynajmniej ja tak mam no chyba ze koszyczek zaplata się w jakieś korzenie itp [2011-11-11 11:45]

Bartosz93

ciekawe rozwiazanie,nieznałem odczepiaczyna grunt ale na spining to znam nawet posiadam taki i działa własnej roboty.pozdrawiam***** [2011-12-26 20:34]

użytkownik

super rozwiązanie!!!

*****

[2012-01-01 17:14]

Chomikus

Kupiłem ten odczepiacz  z myślą uwalniania przynęt spinningowych  mam nadzieję, że w 100% zda egzamin :)Pomysł i wykonanie na ***** [2012-01-25 22:26]

kamil11269

***** za wynalazek:) [2012-10-05 20:48]

maverick314

Bardzo ciekawy wpisik a za razem fajny pomysł :-). Ode mnie 5 pozdrawiam [2012-11-01 23:07]

Imatyta

5! Ekstra pomysł :) [2012-11-23 15:31]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej