Jak zrobić świetnego woblera?
Henryk Szymanek (hesza)
2017-08-05
Jak zrobić świetnego woblera? - Jak wcześniej pisałem swoje woblery wykonuję z listewki (zdjęcie 2) i tak radzę początkującym, to nam uprości wykonanie poszczególnych etapów. Do tego kształtu woblera moja listwa ma 11mm ˟ 20mm i do większości woblerów wystarczy taki wymiar. Taki kształt woblera proponuję początkującym, na bardziej skomplikowane przyjdzie czas.
Grubość listwy jest zbliżona do grubości woblera, będzie nam łatwiej strugać do jego osi, natomiast wysokość 20mm pozwala na manewrowanie szablonem po wycięciu rowka na ster.
Szablon:
Upatrzonego woblera odrysowałem (bok) na kartce papieru (twardej) i przerysowałem na blaszkę o grubości 0.5 (zdjęcie 3). Dobrze się wycina nożyczkami. Rowek na ster w szablonie wycinam piłką do metalu w imadle. Następnie szablon przykładam do listwy i rysuję kreskę nacięcia na ster (zdjęcie 4,5).
Do imadła zamontowałem kątownik 50 kuty dwoma śrubami (zdjęcie 6). Kątownik ma kąt 90stopni (trzeba sprawdzić). Tym prostym przyrządem mogę precyzyjnie nacinać rowki na stery. Szybko, precyzyjnie i w dużych ilościach. Po wkręceniu listwy w imadło i prowadzeniu piły grubości 1mm po kątowniku mam pewność, że kąt nacięcia na ster ma 90stopni w stosunku do osi (zdjęcie 7,8).
Na zdjęciu numer 9 pokazuję, jak odrysować wobler, już z odpowiednim kątem ustawienia rowka na ster. Tam jak widać ,ja mam wkręconą blachę grubości 1mm.
Zdjęcie numer 10 przedstawia jak ustawiam odpowiedni kąt, przystawiając kawałek drugiej blachy, a zdjęcie 11 odrysowany wobler z odpowiednim kątem na ster, gotowy do szlifowania zdjęcie 12.
Na następnym zdjęciu (13) widać jak wygląda oszlifowany wobler. Po oszlifowaniu rysuję oś woblera (zdjęcie 14) i wobler jest gotowy do strugania.
Posiadam oryginał Stanleya, bardzo ostre, wymienne nożyki ( radzę uważać na palce), duże (61mm), rączka dural. To jest mój najważniejszy przyrząd (zdjęcie 15).
Patrząc od tyłu na naszego woblera tak strugam, jak na rysunku (zdjęcie 16). Zaczynam od pola 1. Strugam tył, przechodzę do przodu (czyli głowy), potem 2 pole i tak po kolei, starając się strugać do osi. Przy struganiu, początkującym radzę kciuk palca owinąć plastrem, gdyż ostrza Stanleya są bardzo ostre, a stare wygi nie mają z tym najmniejszego problemu.
Szlifowanie - z tym każdy sobie poradzi. Ja stosuję papier 100,120.
Wstawianie oczek:
tu nie powinno być problemu, trzeba zobaczyć jak inne mają wstawione. Na początek to wystarczy, potem sami dojdziecie gdzie, co i jak.
Obciążenie (wyważenie) – niektórzy robią z tego „czarną magię”, a to też nic trudnego.
Ja wiercę wiertłem 3mm małe otworki pod brzuchem woblera, obok oczka z jednej i drugiej strony, wzdłuż osi (zdjęcie 17). Przed wierceniem zaznaczam szydełkiem zrobionym z grubej igły do szycia punkty wiercenia na oczka i obciążenia. Obciążenie montuję przed ścięciem boków (zdjęcie 18). Lepiej nawiercać otworki, gdyż wiertło nie ucieka mi na boki.
Otwory pod oczka wiercę wiertłem 1,2mm. Wskazana jest wiertarka z regulacją obrotów, może być również wkrętarka.
Wklejanie:
Potrzebny jest klej Distal – dwuskładnikowy, wolnowiążący.
Otwory wypełniam klejem małą strzykawką z obciętą igłą do połowy. Igła ma grubość 1.1mm. Następnie wkręcam oczko. Tak wklejone oczko jest bardzo mocne, nie ma potrzeby ciąć woblera po długości na stelarz, co sprawia duże kłopoty.
Dlaczego namawiam do robienia woblerów od listewek, a nie od patyków?
Ponieważ każdy etap pracy przejdziemy fachowo, tu szczególnie chodzi o cięcie na ster i struganie w osi. Takie postępowanie usprawni nam pracę i będziemy mogli powielać swojego wymarzonego woblera w dziesiątkach, a nawet setkach sztuk o podobnej pracy. A nawet trafią się Wam naprawdę rarytasy, prawdziwe kilery, które biją na głowę sklepowe pianki.
Przed przystąpieniem do malowania, woblera gotuję w pokoście lnianym (około 2-3 minuty wystarczy).
Należy uważać po wrzuceniu woblerów do gorącego pokostu. Pokost pieni się i może wykipieć, dlatego trzeba być przygotowanym na zestawienie naczynia ze źródła ciepła.
Następnie suszymy woblera, gdzie trwa to do 2 tygodni. Po gotowaniu wobler jest odporny na wodę i utwardzony. Po wyschnięciu zanurzam w caponie ( lakier podkładowy ). Czekam do wyschnięcia, a powstałe nierówności delikatnie szlifuję drobnym papierem i w ten sposób wobler jest gotowy do malowania.
Uwaga!
Jeśli wobler zanurzam w lakierach, podkładach itp., zawsze delikatnie wydmuchuję farbę z nacięcia na ster.
Przystępujemy do testowania ( wanna)
Ster wycinam podobny do upatrzonego woblera, który może być z płyty DVD (testowanie), radzę również zrobić szablon, gdyż może się przydać.
Ster do pomalowanego woblera polecam zrobić z poliwęglanu, gdyż jest mocny. Do uzbrojonego woblera wciskam ster, który powinien wchodzić i oporem i robię próbę w wodzie.
Do próby w wannie mam cienką szczytówkę od wędki, kawałek żyłki i agrafkę. Najpierw ustawiam ster i przeciągam woblera w wodzie, jeżeli ucieka np. w lewo to oczko przeginam w prawo i na odwrót. Odginając oczko w dół, zwiększam pracę woblera ( wobler agresywniej pracuje ), odginając oczko w górę , wobler pracuje spokojniej.
Próbę robię przed malowaniem, ponieważ chcę mieć pewność, że mój wobler uda się prawidłowo ustawić.
Najgorsze dla początkującego, jest to, jak wymalowane i wykończone cacko nie można w żaden sposób ustawić. Z zapalniczką na razie dajcie sobie spokój, gdyż jest to dla tych którzy poznali temat dość dobrze. Tu głównie chodzi o kąt ustawienia steru, wielkość itp.
W ogóle – praca woblera – to jest temat morze.
Chętnie porozmawiam na temat pracy i opiszę go szerzej, jeśli będą pytania.
Malowanie
Po próbie w wannie, usuwam ster, suszę woblera jeden dzień i przystępuję do malowania. Zaczynamy od jasnych kolorów, np. perłowy lub biały malując brzuch i boki. Czerwonym kolorem pod sterem, natomiast grzbiet i troszkę górnych boków na zielono, następnie wykańczam grzbiet czarnym kolorem. Wszystkie lakiery są w sprayu. Takie spraye mają jedną wadę. Dysze lubią się zatykać i dlatego kupuję małe pojemniki.
Dobra rada: można się zaprzyjaźnić ze sprzedawcami, którzy mogą takie dyszki załatwić od producenta ( w moim przypadku trafiłem na sprzedawcę -wędkarza), zresztą metod jest wiele. Niestety najlepszy, ale i najdroższy jest aerograf. Dobre efekty też dają różne okleiny. Widziałem woblera oklejanego płótnem, który wyglądał bardzo ładnie. Wykonują go wędkarze z Białegostoku w Czarnem, dlatego mam prośbę, może ktoś mógłby odezwać się z tamtych stron, gdyż chciałbym porozmawiać na ten temat.
Stara metoda oklejania woblera folią z papierosów też daje bardzo dobre efekty, tylko spokojnie trzeba podejść do tematu.
Lakier w sprayu szybko wysycha, dlatego po upływie 2-3 godzin przystępuję do malowania oczu. Mam patyczki do szaszłyków ( obcinam ostre końcówki ) i większe kropki robię jasną farbą, natomiast małe punkciki – źrenice maluję czarną farbą. Na drugi dzień maluję lakierem przez zanurzenie i wydmuchuję nadmiar lakieru z nacięcia na ster. Lakierowanie powtarzam trzykrotnie. Stosuję lakier wodoodporny olejny, który trochę dłużej schnie, ale o efekt końcowy jestem spokojny. Po tygodniu schnięcia wciskam stery i wykonuję próbę w wannie. Gdy wobler ładnie pływa, delikatnie ściągam kotwicę, uważając, by nie ruszyć steru. Zakładam na wieszak aby trochę wysechł i na następny dzień kleję ster klejem „kropelka”, pod żadnym pozorem nie naruszając steru. Na styku wobler – ster, nanoszę delikatnie klej wkoło. Wobler oklejony folią papierosową zanurzam jeszcze raz w lakierze olejnym razem ze sterem dla pewności.
I nad wodę, tam przejdziemy test prawdy!
Mój sposób wykonania woblerów pozwala mi na robienie dużych serii w jednym kształcie i o bardzo zbliżonej pracy.
Jak już wspomniałem temat „ wobler” jest jak morze. Jestem gotów na konkretną wymianę poglądów i dyskusję, a nuż i ja dowiem się czegoś nowego .