Zaloguj się do konta

Kołowrotki-kraj produkcji a jakość

Od kilku lat kupując Shimano zwracamy uwagę na napis na stopce kołowrotka, gdzie obok nazwy modelu widnieje nazwa kraju produkcji. Jeśli jest tam napis JAPAN, kupujemy bez wahania, natomiast gdy zamiast niego jest MALAYSIA, niektórzy zaczynają się nieco dłużej zastanawiać. Czy kraj produkcji ma znaczenie?

Długo się nad tym zastanawiałem. Rozważałem opinie swoich kolegów i znajomych używających przeróżnych modeli kołowrotków Shimano i zaczynam dochodzić do wniosku, że o żywotności kołowrotka nie decyduje to, czy został wyprodukowany w Japonii czy w Malezji, tylko my sami. Tak, to od nas zależy, czy młynek będzie nam służył długo i szczęśliwie, czy po sezonie odłożymy go do osobnej szuflady służącej za magazyn części zamiennych.

Dlaczego tak myślę?

Zróbmy sobie podróż z niedalekiej przeszłości do teraźniejszości i rozpocznijmy ją w czasach, kiedy Shimano miało fabryki tylko w Japonii, mieliśmy internet co najwyżej w pracy, a jedynym oknem na wędkarski świat były gazety i firmowe katalogi (które nie były wcale tak łatwe do zdobycia).

W tamtych czasach była też dużo mniejsza konkurencja. Nie było między producentami takiego wyścigu we wprowadzaniu coraz to nowszych technologii polepszających komfort łowienia. Potem w kołowrotkach zaczęto stosować co raz to więcej łożysk, wymyślono nawój AERO. Wprowadzono łożyska oporowe, które były przełomowe dla kołowrotków spinningowych, wolny bieg w modelach karpiowych oraz masę innych rozwiązań, dzięki którym łowi się nam dziś łatwo i przyjemnie. Tęgie głowy wymyśliły, że dobrze spasowane mechanizmy będą dłużej służyły w obudowie metalowej, teraz metal zostaje zastępowany przez CI4. Co będzie dalej? Pożyjemy, zobaczymy.

Wprowadzane co roku nowe rozwiązania sprawiały, że kołowrotki były lepsze, chodziły jak „masełko”, a hamulce dawało się idealnie wyregulować.

Wraz z wprowadzaniem nowych rozwiązań, w obudowie kołowrotka robiło się coraz ciaśniej i całość stawała się cięższa. Poszczególne elementy należało więc „odchudzić”. W przypadku droższych modeli nie miało to negatywnego wpływu na wytrzymałość mechanizmu, gdyż przy utrzymaniu odpowiedniej ceny producent mógł sobie pozwolić na zastosowanie lekkich, ale bardzo wytrzymałych materiałów, takich jak np. tytan. W przypadku tańszych kołowrotków, żywotność modeli współczesnych jest jednak o wiele mniejsza niż starych, wysłużonych młynków z topornymi przekładniami.

Jednocześnie wraz z wprowadzaniem nowych technologii gazety przestawały być głównym źródłem informacji na temat naszego wspaniałego hobby i coraz to większą rolę zaczął odgrywać internet. Dziś niemal każdy ma dostęp do sieci, a śledzenie portali wędkarskich i udział w dyskusjach na niezliczonych forach jest dla każdego z nas rzeczą tak naturalną, jak zjedzenie śniadania rano czy kolacji wieczorem.

Czy te informacje z internetu różnią się czymś od tych, które czytamy w pismach branżowych? TAK w zdecydowanej większości! Artykuły w gazetach są pisane przez redaktorów, którzy są doświadczonymi wędkarzami i przekazują nam fachową, sprawdzoną wiedzę. W internecie duża część wypowiedzi, to opinie osób słabo bądź bardzo słabo znających się na wędkarstwie, nie są one weryfikowane przez nikogo, a każdy może napisać wszystko bez względu na to, czy pisze sensownie, czy opowiada bajki o żelaznym wilku.

Wracając do naszych Japończyków i nie Japończyków, to zauważyłem pewną prawidłowość – na produkcję malezyjską narzekają głównie użytkownicy tańszych modeli, łowiących metodą spinningową. Pozostali łowiący na Shimano jakoś nie narzekają.

Czy jest na to jakieś logiczne wytłumaczenie? Oczywiście że jest.

Po pierwsze - każdy zna markę Shimano i wie, że robi dobrej jakości sprzęt. Co za tym idzie wielu wędkarzy, kupując kręcioł z napisem Shimano, myśli że kupuje niezniszczalną maszynkę do każdej metody.

Po drugie - tańsze modele są produkowane właśnie w Malezji.

Po trzecie - mało który spinningista narzeka na droższe modele Shimano wyprodukowane w Malezji.

Po czwarte – łowiący na spławik, na grunt oraz karpiarze prawie wcale nie narzekają na kołowrotki z Malezji.

Po piąte – każdy szuka wytłumaczenia, dlaczego kołowrotek nie działa jak należy. Produkcja w Malezji jest prostym i dobrze brzmiącym wytłumaczeniem.

W moim przekonaniu produkty Made in Malaysia są dobre jakościowo, chociażby dlatego, że fabryki, w których zostały wyprodukowane są nowe, wyposażone w nowoczesne maszyny, a kierownictwo w osobach Japońskich inżynierów jest gwarantem zachowania japońskich standardów jakości.

Gorsza opinia malezyjczyków wynika z tego, że duża rzesza wędkarzy nie potrafi dobrać kołowrotka odpowiedniego do metody połowu, po czym zamieszcza swoje opinie w internecie zafałszowując w ten sposób prawdziwą opinię na temat tego sprzętu.

Źle dobrany model nigdy nie da pełnej satysfakcji z użytkowania, bez względu na to, czy był wyprodukowany w Japonii, czy w Malezji. To tak jak by ktoś wybrał się z karpiówką pospinningować i potem mówił, że ta wędka najgorszy szajs (przepraszam za to słowo, ale pozwoliłem sobie go użyć, gdyż jest ono często stosowane w przypadku niepochlebnych opinii na temat kołowrotków).

Ja osobiście nie waham się zapłacić parę stów za produkt z napisem MALAYSIA, bo wiem, że o jakości nie świadczy to gdzie, tylko jak został wyprodukowany. W nowych fabrykach Shimano w Malezji pracują nowoczesne, bardzo precyzyjne maszyny, a kontrola jakości i dbałość o zachowanie japońskich standardów nie odbiegają od tych z kraju kwitnącej wiśni. Sprawa ma się tak samo jeśli chodzi o wykorzystane do produkcji surowce.

Zakup kołowrotka nie jest rzeczą prostą, zwłaszcza przy ograniczonym budżecie. Warto więc dobrze zastanowić się do czego będziemy go używać i poradzić się bardziej doświadczonych kolegów, sprzedawcy w sklepie, informacje zawarte na forach można traktować jako uzupełniające ze względu na duże ryzyko małej fachowości.

Należy jeszcze pamiętać o jednej zasadzie – chytry dwa razy płaci! Czasem opłaca się zapłacić nieco więcej niż zaoszczędzić, gdyż taka oszczędność w przypadku kołowrotka do spinningu najczęściej jest równoznaczna z koniecznością zakupu kolejnego młynka w niedalekiej przyszłości. Kolejne wydane pieniądze, kolejne kłopoty. Kupując odpowiedni model mamy od razu kołowroteczek pracujący „jak masełko” który posłuży o wiele dłużej niż wersja „oszczędnościowa”.

Z wędkarskim pozdrowieniem

Robert (Wodziniak) Wodziński

Opinie (35)

kiewicz696

Świetny artykuł.Dodam jeszcze,że nawet droższe modele łatwo zajechać jeśli nie będą odpowiednio konserwowane.Jak się dba to się ma i nie ważne,czy to będzie maszynka z Malezji,czy kraju kwitnącej wiśni:)Pozdrawiam [2012-09-08 15:34]

ryukon1975

Ja nie zwracam uwagi na to gdzie jest produkowany sprzęt.Dlaczego? Żyjemy w kraju gdzie zarabia się marnie i dla większości zakup kołowrotka z Japonii to jednak spory wydatek.Wolę tańszy sprzęt a taki którym bez obawy o jego zniszczenie machnę nad wodą bo nawet jak się rozleci to bez żalu kupię następny.Jednak tańszy to nie znaczy że z najniższej półki tylko taki w średniej cenie.Każdy musi mierzyć siły na zamiary i po prostu korzystać z sprzętu na jaki go stać. [2012-09-08 16:11]

pawel75

Świetny artykuł ! Po pierwsze w dzisiejszej sytuacji raczej ciężko znaleźć jakikolwiek sprzęt, który nie nosi napisu Made in MALAYSIA lub made in CHINA i ten trend długo się nie odwróci, o ile w ogóle. Nie tylko w branży wędkarskiej oczywiście. Ale jak trafnie zauważa Robert znane marki przenosząc produkcję do krajów o bardzo taniej sile roboczej nie mogą sobie pozwolić na puszczanie bubli już w sprzęcie powiedzmy średniej klasy, czyli najchętniej kupowanej. Dotyczy to wielu marek, Shimano, Daiwa, itd.... nie tylko zresztą kołowrotków. Oczywiście przy obecnych zarobkach niestety większość z Nas dwa razy obraca w rączkach każdą złotówkę zanim wydamy to na zakup odpowiedniego i upragnionego sprzętu. Zresztą jak pisze Krzysiek, każdy korzysta ze sprzętu na jaki go stać... a te ze średniej półki z mojego doświadczenia wytrzymują na prawdę dużo. Pozdrawiam ***** [2012-09-08 17:22]

jarekk

Przyznam, że z uwagą przeczytałem artykuł. Jestem użytkownikiem kilkunastu kołowrotków i wędek Shimano od wielu lat, od bardzo wielu. Pamiętam nawet czasy, gdy nikt się nie zastanawiał nad tym, czy kołowrotek był produkowany w Malezji, Chinach, czy Japoni. Shimano było synonimem wędkarskiego luksusu i jakości. Nikt wówczas nawet nie pomyślał o pisaniu tekstów z takim przesłaniem jak powyższy, bo Shimano było marką samą w sobie. W pewnym momencie ktoś wymyślił, aby to zmienić ... pozwólcie, przerwę wywód. Tutejsza grupa Shimano jest współtworzona przez polskiego dystrybutora tego sprzętu i dalsza część komentarza musiała by być usunięta. Podsumowując - szkoda mi Shimano, to był znakomity produkt, nie tylko w ujęciu marketingowym. [2012-09-08 20:46]

esox61

Kolega jarekk ma rację. W tym artykule duuużo "masełka" było. Niestety realia są takie, że stosunek cena / jakość jeśli wziąć pod uwagę wszystkie kołowrotki Shimano to nie to co być powinno. Są one w Polsce o 1/4 za drogie. Zaś co do jakości użytych materiałów to zwracam uwagę na rolki prowadzące linkę. Mosiądz to nie jest odpowiedni materiał na ten element kołowrotka. Nie mogę się też oprzeć wrażeniu, że Shimano jakby z duzą ostrożnością dawkuje zaawansowane technologie do poszczególnych modeli kołowrotków. Jedno łożysko więcej i już cena w górę. Ale żeby w takich kołowrotkach jak Aero GTM czy Stradic oszczędzać na łożyskach to już przesada. Typowo spinningowe kołowrotki a tak marnie ułożyskowane. Później trzeba wyrzucać tulejki ślizgowe i wstawiać łożyska kulkowe by młynek dalej chodził. Gdybym nie zajmował się naprawą kołowrotków, to uważałbym młynki Shimano, jak większość mniej zorientowanych w temacie wędkarzy, za super sprzęt. Racja że niektórzy wędkarze, poprzez nieumiejętne obchodzenie się ze sprzętem (brak kultury technicznej), zajeżdżą każdy kołowrotek ale to już inna "para kaloszy" [2012-09-08 22:35]

pinex77

według mnie nieważne czy kołowrotek jest zrobiony w Japonii czy nie jeśli chodzi o uznaną na rynku firmę w tym przypadku shimano. Parametry oraz normy jakości są wszędzie jednakowe bo w każdej fabryce cykl produkcyjny jest pod nadzorem technologów, inżynierów. Uznana marka nie mogłaby pozwolić sobie na utratę czegoś nad czym pracowała wiele lat. Kupując kołowrotek z górnej półki nie ma co się zastanawiać gdzie został wyprodukowany takie jest moje zdanie w tym temacie, pozdrawiam. [2012-09-08 23:22]

Zibi60

Jako długoletni użytkownik kołowrotków Shimano mogę potwierdzić opinię kolegów @jarekk i @esox61. Kolega @pinex77 pisze - ..."Uznana marka nie mogłaby pozwolić sobie na utratę czegoś nad czym pracowała wiele lat"... - a jednak sobie pozwoliła. [2012-09-09 07:48]

kaban

Ja krótko- lubię kołowrotki Shimano. Mam te Made in Japan a i Malezja też jest w moim arsenale. Jedne mają kilkanaście lat inne kilka a najnowszy dwa (zbyt krótko aby podać w mirę pozytywną opinię co do "żywotności") i póki co nie narzekam. [2012-09-10 18:30]

camelot

A mnie się wydaje, że wśród wędkarskiej społeczności, panuje po prostu taki stereotyp, że niby made in Japan jest lepsze od innych ! Obserwuje to zjawisko również w Anglii. Mam u siebie młyneczki i malezyjskie i japońskie. Szczerze mówiąc, nie widzę w tych japońskich oryginałach nic szczególnego, co miało by je aż tak wyróżniać by chwalić pod niebiosa ! Wydaje mi się, że ten cały japoński mistycyzm wziął się chyba z tego, że produkty made in Japan są dość rzadkie na rynku europejskim. Tak samo jak złoto uważane jest za cenny minerał , tak naprawdę jedynie tylko z tego powodu, że nie występuje w przyrodzie tak powszechnie jak np. krzem. [2012-09-10 20:48]

ryukon1975

Kolego Camelot,wchodząc tu drugi raz miałem napisać coś całkiem podobnego.:) / Z wielu wypowiedzi wynoszę że niejako Shimano ma być lepsze od innych kołowrotków.Dlaczego? Może i kiedyś było,jak za komuny trafiały one (różnymi drogami do szczęśliwych wybrańców losu) na nasz ubogi w produkty ( nie importowane z zachodu) rynek a może po prostu dziś inne firmy go dogoniły? [2012-09-10 21:41]

Iras1975

Dla mnie kupowanie kołowrotka Schimano wyprodukowanego(ponoć) w Japonii to najczystszy snobizm. Są w tej chwili na rynku kołowrotki innych firm za dużo mniejsze pieniądze, którymi z powodzeniem łowi się ryby takie same jak kołowrotkami Shimano z Japonii. [2012-09-10 22:22]

camelot

Irku ! - Skłaniałbym się, by przyznać Ci rację, gdy pomyślę ile razy zakładam do swego spina kołowrotek Cormorana i wcale nie dlatego, że kosztował 5 razy taniej niż japońska Caldia, którą zostawiam na w domu na półce. - Po prostu lubię go bardziej i jak do tej pory, po trzech latach używania, nie mam mu nic do zarzucenia. [2012-09-10 22:52]

ryukon1975

W tej sprawie zgadzam się z Irkiem całkowicie mam kilkanaście kołowrotków (w tym nawet trzy Shimano) używane do odpowiednio dobranych kijów cw itd. są naprawdę świetne i myśląc o nowych zakupach nawet przez myśl nigdy mi nie przeszło Shomano z Japonii. [2012-09-10 23:22]

adam-wozniak1

Posiadam malezyjską catankę, czyli chyba najtańszy model shimano. Jestem z niej strasznie zadowolony. Kolega odradzał mi kupno ale ja i tak wiedziałem lepiej. 70 centymetrowy szczupak na żyłce 0.16 podczas okoniowej wyprawy rozwiał wątpliwości kolegi. Precyzja hamulca wykonanego w malezji nie zawiodła. Oczywiście kołowrotek kupiony w zaufanym sklepie, także nie spadł nikomu podczas oglądania :p [2012-09-11 00:00]

Zander51

No Iras, toś mnie teraz rozbawił z tym snobizmem :) A kto ma kij St. Croixa ? :) Ja łowię Jaxonami i nie narzekam. Co prawda w Prestige złamałem czwartą szczytówkę, ale jak go nie mam w ręku to nie chce mi się łowić...Wyjął mi prawie wszystkie "wyspinningowane" sandacze i kilka metrowych szczupaków... [2012-09-14 09:39]

Zander51

Co do kołowrotków Shimano, to podzielam zdanie autora tekstu. Wczoraj dowiedziałem się, że jesteśmy na drugim miejscu na świecie w produkcji mebli. Kupują nasze meble głównie Niemcy i Francuzi. Dlaczego ? Bo są tańsze o ok. 30%. Są tańsze , bo u nas tańsza siła robocza a wyroby dobre. Tak samo jest z kołowrotkami. To , że z Malezji, to nie znaczy, że do wyrzucenia. Co prawda mam japońskiego Aero GT3000 już chyba ze 21 lat, ale i używałem tańszych innych marek, bo nie sprzęt łowi ryby. Teraz mam Aernosa i nie mogę się nadziwić jak lekko się kręci i jaki ma precyzyjny hamulec. Gdybym miał jeszcze nową szczytówkę do kijka to...życie byłoby piękne :) [2012-09-14 09:49]

Morciaty

Świetny tekst, pomocny ***** [2012-09-14 19:38]

Lin1992

Świetny artykuł. Posiadam Shimano Exage 2500 FC i jest wyprodukowany w Malezji. Mam go od roku i ani razu mnie nie zawiódł a na rybach jestem prawie co dziennie a na pewno kilka razy w tygodniu to minimum :) Łowię po kilka godzinek a kołowrotek tylko przesmarowałem jeden raz i cały czas chodzi jak nowy. Ludzie na forach piszą że nie jest za dobry jak za tą cenę a ja jednak uważam że to dobry kołowrotek tylko trzeba odpowiednio dobrać wielkość do używanych przynęt. Za wpis 5. [2012-09-14 20:14]

esox61

Dystrybutor Shimano na Polskę ma najwyraźniej kłopoty ze sprzedażą bo "wpis" pojawił się też na innych portalach wędkarskich. Co decyduje o tym czy kołowrotek jest dobry? Na pewno nie mosiężne rolki kabłąka prowadzące linkę (stosowane w Alivio, Catanach, Nexave i nie tylko). Na pewno nie mała ilość łożysk kulkowych (dobry kołowrotek spinningowy powinien posiadać minimum 5 nierdzewnych łożysk kulkowych + oporowe). Optymalna liczba łozysk dla kołowrotka spinningowego to 7 nierdzewnych łożysk kulkowych i takież oporowe. Ta ilość łożysk wynika z konstrukcji kołowrotka i liczby miejsc w których występuje największe tarcie obracajacych się elementów. Stosowanie plastikowych tulei ślizgowych do łożyskowania przekładni głównej to pomyłka (tuleje takie są min w Aero GTM-ach czy w Stradicach). Tak można łożyskować ale kołowrotek do spławika lub lekkiej gruntówki. Dobry kołowrotek spinningowy powinien mieć metalowy korpus (rotor ew. też ale nie koniecznie). No i cena. Dobra cena obecnie za dobry kołowrotek do spinera to około 300 zł. Przykład ? ABU Orra SX. Nic dodać, nic ująć. I nie jest ważne gdzie produkowany. To najzwyczajniej solidny kręcioł spinningowy który nie rozleci się po kilkugodzinnym łowieniu plecionką. Ale wybór jak zwykle należy do każdego łowiącego. [2012-09-15 21:36]

Iras1975

"No Iras, toś mnie teraz rozbawił z tym snobizmem :) A kto ma kij St. Croixa ? :) Ja łowię Jaxonami i nie narzekam. Co prawda w Prestige złamałem czwartą szczytówkę, ale jak go nie mam w ręku to nie chce mi się łowić...Wyjął mi prawie wszystkie "wyspinningowane" sandacze i kilka metrowych szczupaków... [2012-09-14 09:39]" Mirku, nigdy nie kupiłem kija St. Croix i nie kupię, kupiłem blank i zrobiłem wędzisko sam, a to kolosalna różnica, jesli tego nie pojmujesz to daremne moje tłumaczenia, ale spróbuję. Potrzebowałem wedzisko o konkretnych parametrach(do łowienia kogutami) i pod swoja rękę, nie ma na rynku takiego wędziska, więc musiałem sam je stworzyć. Gdyby Jaxon miał takie blanki w porównywalnej cenie, to bym kupił bez namysłu. Zresztą, pierwszy kijek do paprochów zrobiony własnoręcznie(kilkanascie lat temu) był z kawałków blanków Jaxona: szczytówka przycięta od matchówki+ wklejka, dolnik z kawałka szczytówki wędki karpiowej. Wiesz z czego wykonałem korkową rękojeść do tego kija na blanku St. Croix? Z plasterków korka wyciętych z podstawki pod garnek(taniej) :) snob by na coś takiego nie pozwolił. Mam rację? [2012-09-18 16:10]

mireus

http://allegro.pl/kolowrotek-duzy-12-1-lozysk-wolny-bieg-wedka-wedki-i2610782818.html  to jest mój życiowy błąd po 6 wyjazdach na rzekę nie mogłem wyholować 2kg karpia,dokładnie w końcu wyjąłem go z wody ściągając plecionke ręką,ten kołowrotek nadaje się tylko jako przewijarka żyłek,to jest moje ostrzeżenie dla kolegów po kiju.Nie leciałem na napis 12 łożysk bo nie wierzyłem w to od samego początku,liczyłem na solidny wygląd,i info sprzedawcy,w dodatku ten sprzet jest doskonały w niszczeniu i skręcaniu plecionki,uważam że warto zwrócić uwage na marke,niech będzie byle jaka byle nie NIJAKA,obecnie łowie na Ebro w Hiszpani.Połamania kija dla wszystkich! [2012-09-18 18:02]

użytkownik

Nie rozumiem sensu tej polemiki : wedki firmy St.Croixa to przecież też masówka / co prawda firmująca sie napisem made in USA / ; ale co z tego ? - większość oferowanych na rynku wędek / firm Mikado , Jaxon , Robinson , Konger , Daiwa etc. ... / jest zrobiona na bazie blanków wyprodukowanych w Azji i niczym oprócz nazwy się od siebie nie różnią ; nawet cenowo - i absolutnie nie są to wędeczki jakiejś niższej kategorii . Oczywiście , jeżeli ktoś chce mieć kijka zrobionego pod siebie nie nabędzie takiego w zwykłym sklepie - odpowiednia długość rękojeśći ,materiał , ilość składowych , rozmieszczenie przelotek na co wpływa akcja wędki, jakość przelotek - ma niebagatelny wpływ na komfort wędkowania , ale do tego trzeba już jakiegoś doświadczenia , no i odpowiedniego zasobu portfela - co niejednokrotnie wyklucza możliwości zwykłych wędkarzy ! - dlatego nie sugerując sie wszechobecnymi radami mędrców wędkarskich kupujcie młodzi adepci wędkarstwa sprzęt który Wam najbardziej się spodoba i odpowiada i nawet jak nie sprosta Waszym oczekiwaniom i tak będziecie dla Was / i dla gronie większości zachwalających swój własny /ideałem .Pozdrawiam [2012-09-19 18:17]

użytkownik

oczekiwaniom i tak będziecie dla Was / i dla grona zachwalających swój własny / ideałem .Pozdrawiam [2012-09-19 18:17] [2012-09-19 18:22]

comtrol

Magia "Made in Japan" jest jednak silna i oznacza zwykle kołowrotek z górnej półki cenowej. Dobry artykuł!!. Generalnie zgadzam się z tym że shimano trzyma klasę. [2012-10-17 21:37]

comtrol

Magia "Made in Japan" jest jednak silna i oznacza zwykle kołowrotek z górnej półki cenowej. Dobry artykuł!!. Generalnie zgadzam się z tym że shimano trzyma klasę. [2012-10-17 21:38]

kamil11269

fajny kołowrotek, za opis oczywiście piątka [2012-10-19 18:40]

esox61

Taka dajmy na to Stella!!!! Niby super technika a tylko rok gwarancji??? Kpi z wędkarzy ta Firma................ [2012-11-06 20:38]

maras74

niestety zgadzam się z opiniami kol@jarekk , @esox61, @zibi60 dawna świetność shimano odeszła do lamusa mimo, że firma powróciła do produkcji flagowych modeli w Japonii to już nie to, a powyższy tekst ma chyba za zadanie zwiększenie sprzedaży wyrobów shimano [2012-11-12 18:23]

użytkownik

To już nie te czasy-'Made in Japan'-powiedział by ktoś to było to coś,ale ten magiczny napis ma swoje prawa,ale nie na tyle,żeby negowac kraje w których robi się to samo za 1,4 ceny,mam takie i takie-(ale widocznie za krótko bo,żaden się nie zmielił oprócz zas...ych dwóch katan)!. [2012-11-14 17:34]

użytkownik

Kol. @esox61-po tym co napisałeś sam sobie odpowiedz skąd go wziąłeś... [2012-11-14 17:45]

użytkownik

...bo jeszcze nie słyszałem o tym ,żeby ktoś stelle zmielił,ale... [2012-11-14 17:48]

użytkownik

Czy w amerykańskim sklepie leży shimano made in malaysia. Czy w niemieckim sklepie leży bosch made in hungary. Czy w angielskim sklepie leży makita made in prc. Nie. Te produkty są do nabycia w środkowej i wschodniej europie. Nie twierdzę że jest to badziewie ale "dobre inaczej". Dotyczy to prawie wszystkich produktów, które wytwarzają małe zręczne rączki. Niby materiały i technologie kosmiczne ale kilka, dosłownie parę w handlu, kołowrotków z przekładnią ślimakową. Gdzie kołowrotki typu Rileh Rex (NRD), które po 35-ciu latach nadal wyjmują sumy. Mamy najróżniejsze i piękne cacuszka. Cieszmy się nimi bo tak krótko żyją :) [2012-11-24 22:38]

Janik10

Przy spławiku czy lekkim gruncie nawet Jaxon za 50 kilka lat popracuje.Przerobiłem historię z Shimano made in Japan i jej nie powtórzę.Kupiłem Twin Power ci4FA za prawie dwa tysiące złotych ten model jest drugi po stelli w cenniku kołowortków spiningowych Shimano.Początek oczywiście same zachwyty nic nie trzeszczy praca maślana.Po miesiącu spiningowania kołowrotek zaczął delikatnie ząbkować (odczuwało się pracę trybów) rolka prowadząca linkę zaczęła szumieć a uchwyt korbki wykonany w najnowszym-nieszczęsnym stylu czyli z pianki wyrobił się i zaczął się obsuwać z korbki.Oddałem kołowrotek do naprawy licząc poprawią lub wymienią i będzie ok.Miałem czekać na naprawę miesiąc ale okazało się że po 3 miesiącach nadal nie wiadomo co z nim się dzieje więc zażądałem od sprzedawcy zwrotu pieniędzy.Wcześniej miałem kilka innych Shimano jak nexave czy suer gt robione w malezji i tez przy spiningu długo nie pochodziły.Zauważyłem natomiast że nowe kołowrotki Shimano sa prawie pozbawione smaru na osi szpuli co może znaczyć że i w środku jest go stanowczo za mało.Pewnie dawanie małych ilości smaru jest zabiegiem marketingowym aby kołowrotek w chwili kupowania jak najlżej chodził jednak takie działanie tragicznie odbija się na trwałości.Jedyne za co warto zapłacic w przypadku Shimano to perfekcyjne spasowanie obudów lepsze niż każdej innej firmy ale to za mało aby płacić za średni kołowrotek 100-200 zł więcej niż za podobny innej firmy.Kiedy mój twin power był w serwisie kupiłem Ryobi Zaubera za 320zł i po roku bardzo intensywnego spiningowania jest w dużo lepszym stanie niż pięć razy droższy twin power po miesiącu takiego samego łowienia. Lubię kołowrotki tej firmy właśnie ze względu na dokładność spasowanaia obudowy i płynna pracę ale dla mnie nadają się one tylko do spławika jako fajna zabawka bo do bardziej męczących dla kołowrotków metod mam juz inną trwalszą markę. [2012-12-02 20:17]

użytkownik

Artykuł bardzo przydatny i fajny, powiem szczerze że po przeczytaniu go muszę sobie przemyśleć kilka rzeczy. Pozdrawiam Boczny trok [2014-07-16 20:40]

PeterG

Mam Sustain 4000fd japoński złoty i mam nowy 5000 xcgh czarny malesia mam tez stradic FK 4000 i 5000 i 2500 i jak dla mnie shimano jest pierwsza marka kiedy szukam kołowrotków tylko dlatego ze jak byłem jeszcze nastolatkiem wpadł minę ręce 3000 aero gt z hamulcem walki pamietam jaki to był młynek, jeśli materiały użyte i odpowiednie sprawdzenie jakości są ok to kraj produkcji nie ma znaczenia [2019-09-19 23:41]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej