Jawne, nie jawne w PZW
Artur Sadłowski (Artur z Ketrzyna)
2018-01-15
Na tej podstawie w PZW utajniają wszytko co jest nie wygodne do ujawnienia. Co gorsza robią to z taką premedytacją że nawet zabraniają członkowi PZW, a w niektórych przypadkach nawet członkom zarządu koła itd, wglądu do dokumentacji by się z nią zapoznać. Mimo że nawet często dotyczy ich to bezpośrednio lub pośrednio. Krzyczą ze jest to poufne i tylko nieliczni mają dostęp do tych informacji, że nie upoważniony jesteś do tego, itd.
Ale mamy przepisy ogólne które mówią:
Zaś "Ustawa o dostępie do informacji publicznej":
Art. 2. 1. Każdemu przysługuje, z zastrzeżeniem art. 5, prawo dostępu do
informacji publicznej, zwane dalej „prawem do informacji publicznej”.
2. Od osoby wykonującej prawo do informacji publicznej nie wolno żądać
wykazania interesu prawnego lub faktycznego.
Art. 4. 1. Obowiązane do udostępniania informacji publicznej są władze
publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne, w szczególności:
5) podmioty reprezentujące inne osoby lub jednostki organizacyjne, które wykonują
zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym, oraz osoby prawne,
w których Skarb Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub samorządu
gospodarczego albo zawodowego mają pozycję dominującą w rozumieniu
przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów.
Patrząc na to że PZW to stowarzyszenie, i władze operują majątkiem wspólnym członków, tak więc powinno być jawne.
I Każdy kto ma chęć czegoś się dowiedzieć na temat prowadzonych prac w PZW, czy innych przedsięwzięć, podejmowanych decyzji przez osoby nas reprezentujące. A na pewno nas interesują takie zagadnienia jak: „deklarowane kwoty zarybieniowe” „dodatkowe kwoty zarybieniowe” „dodatkowe zarybienia” czy „przeprowadzone zarybienia” „budżet koła/okręgu”itd. Ma prawo do zapoznania się z takimi zapiskami. Owszem nie może ich kopiować itd. ale ma prawo wiedzieć jakie są i czy osoby go reprezentujące wywiązują się ze swoich obowiązków. Powołując się na wyżej podany akt prawny, wywołamy oburzenie itd. Ale czy czasem nie warto pokazać IM że MY znamy swoje prawa, że z nich umiemy skorzystać?
Warto koledzy, bardzo warto. Bo tym samym pokażecie że nie są tak bezkarni i że wszystkie brudy mogą zacząć wyłazić na światło dzienne. Jak tęż znając te zapiski możemy zmusić ich do działania.
Ps.
Wiem to z własnej autopsji. Co fakt za dużo „jak dla nich” wiedziałem na temat operatów rybackich, ustaw i rozprowadzeń, czy też za dużo chciałem działać na rzecz łowisk. I to ich przeraziło, poczuli zagrożenie swoich stołów, no i „przez niego będziemy my też musieli działać" (a nie siedzieć i pierdzieć, i za to zbierać diety, delegacje i nagrody itd.) Zaczęli mnie pomawiać i kopać podemną dołki, nawet sprawę dyscyplinarną miałem założonął jako bym był ten zły dla PZW, ale jak się okazało to oni byli źli. Ja swoją sprawę wygrałem i dalej jestem członkiem PZW. Oni zaś zakopali pod dużym dywanem sprawę przeciwko ich człowiekowi, który to fałszował dokumenty itd. Zmusili tego człowieka by cokolwiek zaczął działać. Zawsze jestem na walnym, i za każdym razem wytykam im co robią nie tak, składam jakies propozycje, wnioski. Jest tam też człowiek z ZO (A.M.) , ten „bardzo nie chcąc czasem*” przyznaje mi racje i poucza ich że mam rację i że oni to muszą robić. Co fakt są to bardzo małe osiągnięcia, ale jednak jakieś są. Patrząc że jestem sam bo inni niezadowoleni nie przychodzą na walne, dlatego w sprawie przegłosowania wniosku jestem na straconej pozycji, bo oni mówią „nie, tego u nas nie będzie, nie chce im się” itd. To jednak wiedząc że parze im na ręce i co czynią, starają się choć w części wypełnić swoje obowiązki :-) a to w porównaniu do przednich lat, jest już dużo!!!
Na przykład na ostatnim walnym zmusiłem ich do obsługi naszej strony www i publikowania na niej ogłoszeń o zawodach czy walnym. Zmusiłem też do pozyskiwania środków np. z Budżetu Obywatelskiego. Z tym będzie problem, bo jak zwykle się nie przyłożą i nie będzie im chciało się pisać wniosków/projektów i ich tam składać. Ale ja mam następny ban dla nich. Bo na następnym walnym znów im udowodnię że są niedołężni. Bo oni pozyskają tylko fundusze na nagrody w zawodach wedkarskich ( Ja to co zapoczątkowałem jak byłem w zarządzie koła). I tym razem, Ja IM znów udowodnię że można dużo grubsze pieniądze pozyskać. Bo po wstępnych rozmowach mam zapewniony fundusz państwowy na remont zapory. Tylko nie wiem czy My (moja paczka) się wyrobimy w tym roku, czy dopiero następnym. Przed tym musimy dopełnić jeszcze szereg innych formalności.
I wiecie co jest w tym najlepsze? A to że IM wszystkim gram na nosie, że tym działaniem pokażę że Ci co mówili że nie da rady, że nie warto, że chcę za dużo i się nie da tego osiągnąć. Pokażę że jednak można, i mimo że ten akwen jest bardzo mały, nas też tylko garstka. To MY jakoś umiemy pozyskać środki i zadbać o rybostan i warunki do wędkowania. A ONI widząc że Ja pokazuję że można i jest sens. Będę dla NICH znów zagrażającym kandydatem na ich stołki, zacznął działać prężniej by ich stamtąd nie wysiudać. :-D Wiedzą że już raz porządnie zagroziłem ich stołkom, i tylko mataczeniom i pomówieniom, jak też wpieraniu ludziom że to ONI nie JA, udało się im utrzymać te stołki. Tak samo to co robię będzie przykładem dla zwykłego przeciętnego wędkarza że można wspólnie zadziałać i zadbać o nasze wody i że to przynosi naprawdę duże efekty. I przestaną mówić że to komuna itd. Bo Ja udowadniam że to działa i że warto :-)