
Jaxon PRO SURF 700 - zdjęcia, foto - 5 zdjęć
Wakacyjny wyjazd nad morze zbliżał się nieubłaganie, a jako że ciężko było mi się rozstać z wędkarstwem na ten czas, pomyślałem, że spróbuję czegoś nowego.
I tak powstał pomysł, aby spróbować Surfcastingu – wędkarstwa plażowego. Trochę naszperałem w Internecie za jakimś niedrogim zestawem (wędka + kołowrotek), bowiem nie wiedziałem, czy ten typ wędkarstwa przypadnie mi do gustu. W taki oto sposób natknąłem się na kołowrotek Jaxon PRO SURF 700, i od tego czasu jest moim nieodłącznym kompanem w wyprawach nad morze. Ponadto wielokrotnie zabierałem go później na wypady karpiowe (do nęcenia SPOMB-em).
Moje pierwsze wrażenie po rozpakowaniu przesyłki było niezbyt entuzjastyczne, niemniej po dłuższym zapoznaniu było coraz bardziej pozytywnie, a mianowicie:
- masywna, acz bardzo wygodna w uchwycie rączka (szkoda tylko, że śrubka mocująca jest tak niewspółmiernie malutka do rączki i z zewnątrz plastikowa - ale jak na razie nie ma z nią problemów);
- nawinięcie żyłki rewelacyjnie równiutkie;
- szpula do Surfcastingu precyzyjnie wykonana, dodatkowo jest druga głęboka szpula, dzięki czemu kołowrotek możemy wykorzystać także do innych metod;
- kołowrotek bardzo szybko nawija żyłkę – jeden ruch korbką to około metra żyłki;
- pod szpulą jest zabezpieczenie, aby żyłka nie dostała się pod spód – i to super, jednakże ten patent jest wykonany mało precyzyjnie i słabo się prezentuje (ale sprawdza się znakomicie);
- pałąk masywny i się sam nie zamyka, także bez obaw można rzucać 'ile fabryka dała' (bądź na ile wędka pozwoli);
I tu niestety dochodzimy do największego minusa na jaki się natknąłem w tym sprzęcie, a mianowicie nierówno pracujący hamulec - zrywał/szarpał, nie chodził płynnie. Po dłuższym dochodzeniu znalazłem winowajcę, którym jest malutka blaszka odpowiadająca za „tyrkotanie” podczas wyciągania żyłki na hamulcu. Po jej usunięciu hamulec chodził jak masełko, płynna regulacja słowem IDEALNIE. Nie chcę generalizować, może to tylko mój egzemplarz miał taką wadę i na serwisie by to poprawili. Na przyszły sezon zamierzam zakupić drugi zestaw z tym samym kołowrotkiem (aby łowić na dwie wędki), to się przekonam.
Reasumując: z czystym sumieniem mogę polecić ten sprzęt wszystkim chcącym niedużym kosztem spróbować przygody z Surfcastingiem. Ja się na nim nie zawiodłem, polecam.
Autor tekstu: Paweł Taberski