Zaloguj się do konta

Czarna Przemsza-cztery 'życiówki'

 Na Czarnej Przemszy nie było mnie od zeszłego roku i w sumie liczyłem że jak tylko opłacę kartę to będzie to pierwsze łowisko które odwiedzę ze spinem w tym roku ,niestety jak sie okazało jest to chyba jedyna rzeka gdzie obowiazuje zakaz spinningu do końca maja i wypad znaczaco przesunął się w czasie.
 Jedynym logicznym powodem dla mnie takiego ograniczenia była myśl że moze jest tam i sandacz (w końcu jest dopływ z Pogorii no a sama rzeka wypływa z Przeczyc) choć nie bardzo w to wierzyłem to może coś w tym ograniczeniu jest sensownego, niestety po rozmowie z trójką "TAMBYLCÓW"wątpliwości moje zostały rozwiane bo spojrzeli po sobie gdy zadałem to głupie pytanie - wymowne spojrzenie potwierdziło jedynie  że bardziej jestem chory psychicznie niż fizycznie :-)
 Postawiłem na poniedziałkowe popołudnie , wszystko szło zgodnie z planem ,szybka wizyta u "Białych"z rana potem na spokojnie spakowanie się ,grawitacyjna dawka protein , kawa i w drogę - jest OK. niestety tylko do czasu przyjazdu autobusu ,bus wypadł ,przesiadka pojechała czyli co ? Przemyślenia i okrężną drogą ląduje na katowickiej Łące , oblazłem cały zbiornik tym razem , do wody poleciał cały arsenał i ZERO !!! NIC , jak na tak wielki zbiornik to prawie pusto , ze spinami zero - czyżby następny akwen do skreślenia no a na dodatek tam gdzie nigdy ich nie było to te cholerne glony (dodatkowa atrakcja to czyszczenie co chwila żyłki z białego puchu)...
 Jest wtorek - autobus o czasie ,przesiadka i przed osiemnastą jestem już pod pierwszym mostkiem gdzie miałem zamiar zatrzymac się na dłużej ,oczywiście zanim tam dotarłem to oddałem po drodze kilka rzutów z jednym pobiciem ale odpuściłem po chwili ze względu na zbyt wiele ziela a pod mostem jak przypuszczałem znacznie czyściej i po chwili dało się dojrzeć miejscami nawet dno,ryb co prawda nie widziałem ale rzucam.  
 I tu zdziwko bo mimo że wpatrywałem się w wodę jak szpak w :(wedle zyczeń) widząc nawet pojedyncze kamienie ale zero ryby to pod samym brzegiem jak juz przynęta opuszczała wodę nagle coś przywaliło , błysnęło i znikło ,niezły start pomyślałem rybka na pewno ponad trzy dyszki tylko co to było ???
 Chwilę po tym miałem spotkanie z miejscowymi wędkarzami o których wspomniałem na wstepie - oni poszli w górę a ja zostałem , po kilku rzutach znów "znikąd" coś delikatnie kąsnęło i widzę kolejny znikający cień ... Nie panowie - koniec zabawy i twisterka zastepuje mała srebrna obrotówka ,rzut teraz pod przeciwległy brzeg ,uderzenie i zaliczam pierwszego tam jazia pod trzy dyszki cieszy jak cholera bo jazi na spina nie złowiłem nigdy poza jednym dniem gdy złowiłem kilka z rzędu na stawie rzęsa (do dzis uwazam że to był tzw "Cufal") Łowię dalej i znów mam rybę z tym że tym razem okonia i niebył to bynajmniej pierwszy i ostatni bo z tego miejsca wpadły jeszcze trzy - potem brania ustały ...No gamoniu (sam do siebie) co było to zaliczone a reszta spłoszona pewnie, więc czas na drugi mostek.
 Po drodze zauważyłem ciekawe miejsce ale niestety blaszka poleciała o metr za daleko i lipa,straty muszą być , zapiąłem DAMa F-zet long w kolorze miedzi i ide dalej .
 Drugi most pierwszy rzut, szlag i cos nieźle wywija a po chwili kolejny Jaziol na brzegu (moja życiówka 33) może to i maleństwo ale jazi ogólnie nigdy nie łowiłem a dotychczasowe trzech dyszek nie przekraczały , z bananem łowię dalej lecz dobry humorek prysł gdy blaszkę odprowadził "okonek"min. czterdziestka ,miałem chwilę by się mu przyjrzeć a był to jeden z tych co mają mniej pasków za to grubsze i bardzo wyraźne ,chwila na oddech i ponawiam i dwa zero dla wody (za daleko-pieprzony krzak)
 Na trzecią blaszkę wala jak wściekłe ale głównie małe pasiaczki no i dwa jaziole tym razem ok20cm czyli takie o jakich czytałem że jest ich tam dość sporo ,niestety i ta blaszka dokonuje żywota lecz tym razem na drucie w wodzie co śmieszne to po zerwaniu miga sobie w wodzie ale włazić po nią nie zamierzam i zmieniam miejsce na druga częsć mostu .
 Została przedostatnia blaszka która dała kilka następnych okonków  i kolejnego jazia pod trzy dyszki (dała - napisane celowo) no ale zostały jeszcze gumki i jak by nie patrzeć to mam jeszcze pół godzinki ale trzeba powoli wracać .
 Wracając obławiam jeszcze po troszce miejsca gdzie już byłem , wyjść kilka ale tylko dwie ryby ; jazik i okoń no i po chwili guma dzieli los blaszek...
 Ostatniej blaszki nie ryzykuje tym bardziej że może jest szansa w weekend na Kostki a bez wirówki to jak bez nogi więc zwijam majdan i powoli kieruje sie na przystanek ...
 Czas na podsumowanie : jeden wypad i cztery życiówki
 1-największy Jaż  33
 2-największa ilość Jazi
 3-najwięcej ryb na spina na rzece
 4-największe straty sprzętowo-ilościowe podczas jednego wypadu
   A wrażenia ??? NIEZASTĄPIONE !!!

P.S. Kij na focie to prezencik od kol. Erykom-a jeszcze raz dzięki !

Opinie (6)

erykom

Wszystko ok tylko ten rekord urwanych przynęt nie pasuje 😉 [2017-06-09 07:57]

barrakuda81

Rzeka daje zawsze większe możliwości niż jezioro czy inna woda stojąca.Sam przekrój gatunków jest pełniejszy i nigdy nie wiesz co się trafi. To prawdziwa szkoła wędkowania.Swojego największego jazia ( 54 cm:-) ) także dziabnąłem na wirówkę nr. 1 - listek wierzby w kolorze matowe srebro.Co ciekawe zaraz potem tego samego dnia miałem na nią porządnego suma ale ten się już wyjąć nie pozwolił:-) Wisła to Wisła. Jak każda rzeka zresztą to klasa sama dla siebie *****. [2017-06-09 11:40]

LeoAmator

***** Pisz Chopie, pisz :-))) Co do zerwanych przynęt to na mojej rzece potrafie ich zostawic znacznie wiecej jednego dnia ale jak są straty to i wyniki być mogą. [2017-06-09 16:11]

ryukon1975

Tak jak napisał Piotr. Rzeka daje możliwości. Róznorodność jej odcinków i miejscówek na dystansie kilku kilometrów potrafi powalić. Szeroki wachlarz gatunków w porównaniu wodami stojącymi równierz. [2017-06-09 16:26]

kaban

U siebie rwę rzadko ale na wyjeździe gdzie nie znam wody bywało, że wartość zerwanych przynęt przekraczała stówę. A co do rzek to moje ulubione łowiska. [2017-06-15 17:24]

Pawelski13

Gratulacje rekordów, może poza tymi przynetami😋 Fajny połów! [2017-06-19 19:59]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…