Grisza -78, myślałem że mogę odpowiadać Koledze , w myśl przysłowia „ mądrej głowie dość po słowie”. Kolejny raz zadałeś sobie trud i z własnej woli gościsz pod moim artykułem , gdzie oceniasz moją osobę, oraz zadałeś pytanie, na które oczekujesz odpowiedzi. W zaistniałej sytuacji , mnie jako autora wpisu i gospodarza komentarzy, grzeczność obliguje do wyjaśnienia pewnych kwestii w szerszym zakresie. Po pierwsze - Kolega się pyta cytuję: -„Gdzie napisałem, że zmysł zapachu i smaku nie odgrywa ŻADNEJ roli? Jeśli możesz, to zacytuj, bo ja jakoś nie widzę.” Odpowiadam , ano tutaj w komentarzu, cytuję Kolegę : -„. Moim skromnym zdaniem - gdyby ryby drapieżne kierowały się głównie zapachem, to już dawno ktoś wpadłby na metodę, żeby posiekać złowione np. ukleje, zanęcić łowisko i ciągnąć okonia za okoniem, czy szczupaki i sandacze. Dlaczego tak nie jest? Bo to bezcelowe. Większość drapieżników to wzrokowce, a jeśli oczy zawodzą, zostaje linia boczna” W powyższym cytacie Kolega stwierdza jednoznacznie, że nęcenie zapachem jest bezcelowe ponieważ większość ryb drapieżnych to wzrokowce , a jeśli ten zmysł zawiedzie zostaje jedynie linia naboczna, a inne zmysły nie mają znaczenia. ( cały sens Kolegi przekazu) Po drugie : Chcę podkreślić , że nie przypominam sobie żebyśmy się gdziekolwiek spotkali aby się poznać. Grisza-78 piszesz o mnie cytuję : -„Rozumiem, że jesteś dystrybutorem Apetyzera i będziesz walczył o swoje zyski i dobre imię, ale jak na razie artykuły na temat tego atraktora są autorstwa (tylko) twojego, camelota i czerwcowego. (…) Powodzenia w sprzedaży.” W cytacie jest bardzo pogardliwy ton, gdzie według Kolegi dystrybucja jest zajęciem ohydnym i niegodnym, a ja jestem tępym dystrybutorem i prostakiem który robi wszystko dla mamony. Używa Kolega określenia „rozumiem”, a w rzeczywistości , się nie orientuje. Wyjaśniam , że nie jestem odkrywcą nęcenia ryb zapachem i smakiem, ludzie tą metodę znają od zarania dziejów. Miliony wędkarzy na całym świecie używa atraktorów spinningowych, a przemysł produkuje je od dawien dawna. Zatem również nie jestem wynalazcą atraktorów. Będąc zapalonym wędkarzem, na początku przynosiło mi zadowolenie łowienie jakichkolwiek ryb, jednak z czasem zafascynowało mnie łowienie selektywne, oraz tropienie największych drapieżników (głównie szczupaków) w danym akwenie. Oczywistym jest , że każda przynęta sztuczna, posiada pewne minimum : kształt i kolor, a zatem pobudza zmysł wzroku i linii nabocznej. Większość wędkarzy takimi przynętami łowi i to im wystarcza, nie mają potrzeby poszukiwania nowych rozwiązań. Łowiąc takimi przynętami miałem podobne wyniki jak reszta wędkarzy , a niekiedy trochę lepsze lub gorsze. Od około dwudziestu lat eksperymentuję spinningowanie z zapachem i smakiem. Obserwacja i zrozumienie pewnych zachowań i reakcji ryb na te bodźce, przynosi mi coraz lepsze osiągnięcia. Największą trudnością w metodzie którą w dalszym ciągu eksperymentuję, jest dobranie atraktora do panujących warunków na łowisku. Kolejną równie trudną kwestią w tej metodzie jest podawanie atraktora wydalanego przez przynętę , w odpowiednio długim czasie jak i w odpowiedniej ilości. Rynek wędkarski oferuje szereg sposobów , zazwyczaj jest to wstrzykiwanie atraktora w przynęty, polewanie przynęt lub ich smarowanie oraz natryskiwanie. Mówię , z dużą satysfakcją i tego nie ukrywam , że moje rozwiązanie zanętnika , zwanego APETYZEREM który zgłosiłem jako patent, jest konstrukcją unikatową, bardzo prostą , niezawodną i uniwersalną. Aż dziw bierze że nikt tego wcześniej nie wymyślił … Czy APETYZER może budzić, aż takie flustracje ? (może te osoby są po prostu zawistne ?) Cytuję niektóre komentarze : -„Kiedy słyszę "apetyzer" , to mam dość. Nie wierzę w to dziwactwo. Ryby, które złowiłeś, to zasługa twoich spinningowych umiejętności, a nie jakiegoś pachnidła.”, -„"Ja też w te "cuda" nie wierzę :)", -„ Ten cały apetyzer tylko wzbudza zamieszanie, żeby nie powiedzieć kłótnie.” , -„Znowu reklama apetyzera!!!!” , -„całe to wabienie ryb drapieżnych zapachami wkładam między bajki. W ciągu kilkudziesięciu lat wędkowania metodą spinningową, stosowałem różne atraktory zapachowe z praktycznie zerowym wynikiem. Traktowałem nimi nawet koguty, które z racji użytych do ich produkcji materiałów, chłoną rewelacyjnie wszelkie zapachy i oddają je długo w wodzie. I co? WIELKIE ZERO! Za stary już jestem, żeby jeszcze wierzyć w skuteczność wabienia ryb drapieżnych przy pomocy zapachu..” Z wyżej przytoczonych cytatów wynika , że ci wędkarze mimo wieloletnich starań nie osiągnęli pozytywnych rezultatów. Ale to nie oznacza że inni nie mają sukcesów. APETYZER jest dedykowany dla wędkarzy którzy chcą spróbować tej metody , a szczególnie dla tych którzy mają osiągnięcia w stosowaniu zapachu i smaku , ponieważ zanętnik upraszcza do minimum podawanie atraktora. Informuję Kolegę, że jestem wynalazcą , konstruktorem oraz posiadam firmę która ma wyłączność na produkcję APETYZERA. Nic w tym dziwnego ani osobliwego, że firma chcąc zaprezentować swój produkt , który jest nowością na rynku wędkarskim, robi reklamę, umieszcza artykuły oraz ogłasza nabór na testerów. Z ogromnej liczby zgłoszeń, wyłoniliśmy kilkudziesięciu wędkarzy. Jak się później okazało , z różnym doświadczeniem w stosowaniu zapachu i smaku. Kilka najciekawszych relacji umieściliśmy na stronie firmowej www.apetyzer.com . Jest rzeczą naturalną ( podobnie jak i Kolega to czyni) że, wędkarze testerzy dzielą się swoimi doświadczeniami i osiągnięciami w formie artykułów na swoich blogach. Niezrozumiały jest zarzut, pełen szyderstwa i kpiny, cytuję : -„ale jak na razie artykuły na temat tego atraktora są autorstwa (tylko) twojego, camelota i czerwcowego. Zobaczymy, czy każde następne artykuły ze złowionymi drapieżnikami będą z apetyzerem w tle, bo rozumiem, że na przynęty "nienakrapiane" nie da się wyjąć ryb. Powodzenia w sprzedaży.” W powyższym cytacie jest ponownie użyty zwrot „rozumiem” który ma podkreślić moje , Camelota i Czerwcowego, ślepe udowadnianie - że ryb nie da się złowić bez użycia atraktora. Nic bardziej mylnego nie można było napisać. Uważny czytelnik naszych artykułów oraz komentarzy , na pewno natrafi na informację o tym , że źle dobrany i podany atraktor może powodować to, że ryby nie będą atakowały przynęt. Na portalu wedkuje można zauważyć grupę adorujących się klakierów, klaskających sobie nawzajem , umieszczającch achy i ochy pod swoimi artykułami ( takie zachowanie nie jest niczym złym). Ale czasami obierają sobie osoby, lub publikacje i atakują je niewybrednymi komentarzami, posługując się banalną argumentacją. Moim oponentom życzę wszystkiego najlepszego, bo wędkarstwo jest bardzo indywidualnym hobby , które powinno cieszyć , przynosić radość , zadowolenie i odpoczynek. Każdy ma dowolność w dobieraniu sprzętu , metod łowienia i wielu , wielu innych rzeczy… Na portalu mamy okazję wymieniać się poglądami , doświadczeniem … ale nie koniecznie ze wszystkiego musimy korzystać. Wybierajmy to co nam najlepiej pasuje. Cieszmy się Wszyscy tym wspaniałym sportem. [2013-11-06 08:28]