Zaloguj się do konta

Jezioro Bytyńskie i sandacze o poranku










Rok szkolny niemal dobiegał końca więc nauki niewiele, budzę się patrze za okno w stronę jeziora i widzę
pięknie budzące się słońce nad urokliwym i tajemniczym jeziorem Bytyńskim. Nie mogłem już spać więc
zdecydowałem ,że skoczę nad wodę. Wybieram pudełko z kilkoma kogutami i wsiadam na rower-, jadę nad jezioro.
Nad jeziorem majestatyczna cisza i odgłos budzących się z nocnego letargu trzciniaków, gdzieś kukułka kuka,
wróble radośnie świergocąc dziobały resztki zanęty z pomostu, jaskółki zataczają kółka nad taflą jeziora w
poszukiwaniu pożywienia, nieopodal polujący perkoz i przybrzeżne łyski nurkujące za glonami a cały ten sielankowy
obraz uwieńczony jest spowijającą się mgłą nad taflą jeziora i nieśmiało przebijającymi się promieniami słońca.
Widok ten potrafi wzruszyć. Pogoda i cała oprawa jest w sam raz żeby przywitać się z mętnookimi szlachcicami,
biorę łódkę i pada szalona decyzja aby płynąc na "kuchnię". Piękna zatoka przy jednej z wysp z kamienistym
dnem to jest miejsce gdzie o świcie bardzo często żerują sandacze. Zakładam na wędkę patriotycznego klasyka i obławiam
centymetr po centymetrze dno i podwodne kryjówki , niestety ze skutkiem zerowym. Minęło tak już 20minut
i zobaczyłem pięknego orła ,który atakuje żerującego przy tafli jeziora leszcza, leszcz w szponach orła
wygląda na prawdę imponująco , chwile poobserwowałem orła i odprowadziłem go wzrokiem aż do jego gniazda.
Zdecydowałem się na zmianę przynęty i po chwili w wodzie ląduje biały tygrys i już zaczyna się zabawa-, pierwsze
i bardzo delikatne pstryki ,które trwają ułamek sekundy i po prostu są nie do zacięcia dają mi do myślenia,że
trzeba zabawić się tu delikatnie -, na kiju ląduje biała dama i to jest strzał w dziesiątkę!
Wyrzut i pierwszy opad i już wisi sandacz -, wielkością nie powala-, około 35cm, ale to i tak cieszy
wychaczam go jeszcze w wodzie ponieważ zapiął się bardzo delikatnie i z łatwością wychaczyłem go w wodzie więc
odpłynął w bardzo dobrej kondycji bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. Byłem bardzo szczęśliwy ponieważ
szalony wyskok okazał się owocny i mimo ,że sandacz był malutki to i tak byłem dumny.
Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia-, jest jeden sandaczyk to zaraz będzie drugi no i nie myliłem się-,
rzut i delikatne podbicia koguta owocują bardzo agresywnym uderzeniem -, rozwścieczony sandacz zaatakował koguta ,który
dziwnie się zachowywał na jego terytorium. Hol jest w miarę szybki tak,że ryba za bardzo się nie zmęczyła
mimo ,że dziarsko murowała do dna przy łódce po kiju.




Wyciągam sandacza i wygląda na około 60cm czyli już
przyzwoita sztuka szybkie zdjęcie i sandacz wraca do wody. Niestety ,ale obowiązki wzywają -,czas do szkoły
bardzo uradowany ,ale z nutką złości i ciekawości co by było gdybym został dłużej.To był pierwszy taki wyskok w tym
roku ,który dał tak przyjemne efekty.

Opinie (3)

okiem_sandacza

;)) [2013-07-16 07:38]

majap

Pięknie to opisujesz i dokumentujesz zdjęciami.Stawiam*****.Serdecznie pozdrawiam. [2013-07-21 07:01]

stanley711

***** super [2013-07-21 21:44]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Życiowy leszcz

Jakieś dwa tygodnie temu kolega zaproponował abyśmy wybrali się wspóln…