Kalendarz księżycowy
użytkownik 8233
2009-04-13
Kalendarz księżycowy
Wędkarze są skłonni analizować, przez to pośrednio akceptując, wiele przyczyn braku czy niedostatecznego — wobec oczekiwań — żerowania ryb, zwłaszcza po nieudanej wyprawie łowieckiej. Obok kierunku wiatru i w ogóle pogody, która służy jako uniwersalne tłumaczenie niepowodzeń, przypisuje się także wpływ Księżycowi. Pierwszy znany w literaturze wędkarskiej kalendarz księżycowy opracował Amerykanin J. O. Knigth. Zaobserwował on mianowicie związek między fazami Księżyca i aktywnością żerową łososi pacyficznych w przyujściowych odcinkach rzek wpadających do oceanu. Późniejsze interpretacje wskazywały na możliwość związku między Księżycem i pływami morskimi (przypływ i odpływ). Z czasem, kiedy kalendarze stały się modne, uwzględniono w nich także inne (poza łososiowatymi) gatunki ryb, w tym zwłaszcza żyjące w wodach słodkich.
Zanim jednak „odkrycie" Knigtha rozpowszechniło się na świecie, w krajach północnej Europy był znany inny kalendarz księżycowy, dotyczący wyłącznie żerowania szczupaka. Opierał się o zaobserwowaną okresowość żerowania tego drapieżnika i zakładał, że w ciągu każdego miesiąca tygodniowa lub dziesięciodniowa faza dobrego żerowania przypada w tym samym czasie, kiedy odbywa się tarło. Tarło zaś — wedle służących za podstawę ustaleń obserwacji — przypada zawsze na okres ubywania Księżyca lub podczas tak zwanego nowiu; owo pojęcie rozciąga się na pierwszy tydzień nowego księżyca. Księżyca zaczyna ubywać zaraz po pełni, a zdecydowanie wyraźnie od trzeciej kwadry. Jest to więc łącznie okres prawie dwutygodniowy. Najwcześniej do tarła przystępują osobniki najmłodsze, najpóźniej najstarsze, a różnica w czasie może dochodzić również do trzech tygodni. Szczupakowa „teoria" księżycowa zalecała coroczną obserwację tarła, by w miarę dokładnie ustalić prognozę roczną. Dopuszczała też odchylenia od ogólnej prawidłowości, zwłaszcza spowodowanych znacznymi opadami i następującym po nich okresem oczyszczania się wód (w rzekach), opóźniającym fazę dobrego żerowania.
Jak w większości kwestii wędkarskich, tak i w stosunku do kalendarza księżycowego funkcjonują co najmniej dwie szkoły. Jedna z nich utrzymuje, że okresem niesprzyjającym jest pełnia i to od niej należy liczyć przemienne okresy złego i dobrego żerowania. Druga zakłada, że okres pełni jest czasem sprzyjającym połowom. Cytowany przy temacie nocnego żerowania szczupaka F. Choynowski twierdził, że po dobrym nocnym żerowaniu w okresie pełni połowy w czasie dnia, zwłaszcza ranki, są „niekorzystne". Współcześnie podobnego zdania jest S. Cios: W czasie pełni ryby mogą słabiej żerować w ciągu dnia, co pośrednio wynika z faktu zwiększonego żerowania w nocy, a więc mniejszego głodu w ciągu dnia}. Można by to uznać za szkołę polską i w ten sposób mielibyśmy do wyboru aż trzy różne interpretacje wpływu Księżyca na żerowanie. Tym-czasem rozpleniły się przygotowywane przez redakcje czasopism wędkarskich, a także firmy produkujące sprzęt różne wersje kalendarzy księżycowych, nierzadko wzajemnie sprzecznych, co każe zachować umiarkowany sceptycyzm nie tylko względem teorii księżycowej w ogóle, ale szczególnie wobec prób transponowania jej na język konkretów. Można też zaryzykować pogląd, że im bardziej dokładny jest taki kalendarz, tym bardziej ostrożnie trzeba podchodzić do zawartych w nim informacji.
Stosunek wędkarzy do kalendarzy brań nie wydaje się zupełnie jasny. W dobrym stylu jest publiczne udawanie sceptycyzmu wobec wszelkich prognoz i równoczesne ciche, lecz chciwe pochłanianie informacji, jakie one zawierają. Myślę, że dwoistość postawy wynika z braku pewności, czy takie prognozowanie w ogóle może być trafne, a w jeszcze większym stopniu z pewnej tajemniczości sposobu przewidywania zachowań ryb, o co, w dobrze pojętym własnym interesie, starają się przede wszystkim autorzy kalendarzy.
Trudno się dziwić, że każdy wędkarz chciałby wiedzieć, kiedy planowana wyprawa okaże się pomyślna, a kiedy trzeba z zamiaru łowienia ryb zrezygnować. Żeby sprawę cokolwiek rozjaśnić, warto przypomnieć, że „teoria księżycowa" została stworzona w odniesieniu do łososi pacyficznych, a więc chodziło o jeden tylko gatunek. Każdy uważny obserwator zachowań ryb wie z własnego doświadczenia, że zwyczaje różnych ich gatunków istotnie się różnią. Są ryby żerujące lepiej w dzień, za taki gatunek uchodzi dość powszechnie szczupak, są żerujące przeważ-nie o zmroku i w nocy, jak na przykład miętus. Są również takie, które polują niezależnie od pory dnia, choćby sandacz. Niektóre żerują prawie wyłącznie w strefie przybrzeżnej — lin, inne szukają miejsc głębokich — sum. Każdy gatunek ma też swoje optimum temperaturowe, kiedy przyswajanie pokarmów jest najlepsze, a więc i żerowanie najbardziej intensywne.
Już z tych oczywistych różnic gatunkowych powinna się zrodzić wątpliwość, czy ogólne prognozowanie brań, to znaczy dla wszystkich gatunków takie samo, może być trafne. A przecież kalendarze wędkarskie podają wykazy dni dobrych i złych nie troszcząc się przeważnie o różnice gatunkowe. Tylko wyjątkowo odnotowuje się w nich inne okresy brań dla ryb łososiowatych w odróżnieniu od pozostałych gatunków traktowanych zwykle zbiorczo. To właśnie może być jedną z przyczyn, dla których trafność prognoz nie jest często zadowalająca.
FRAGMENT KSIĄŻKI: "Ryby i Wędki"
hobby łowiectwo