Zaloguj się do konta

Kalendarz księżycowy

Kalendarz księżycowy


Wędkarze są skłonni analizować, przez to pośrednio akceptując, wiele przyczyn braku czy niedostatecznego — wobec oczekiwań — żerowania ryb, zwłaszcza po nieudanej wyprawie łowieckiej. Obok kierunku wiatru i w ogóle pogody, która służy jako uniwersalne tłumaczenie niepowodzeń, przypisuje się także wpływ Księżycowi. Pierwszy znany w literaturze wędkarskiej kalendarz księżycowy opracował Amerykanin J. O. Knigth. Zaobserwował on mianowicie związek między fazami Księżyca i aktywnością żerową łososi pacyficznych w przyujściowych odcinkach rzek wpadających do oceanu. Późniejsze interpretacje wskazywały na możliwość związku między Księżycem i pływami morskimi (przypływ i odpływ). Z czasem, kiedy kalendarze stały się modne, uwzględniono w nich także inne (poza łososiowatymi) gatunki ryb, w tym zwłaszcza żyjące w wodach słodkich.

Zanim jednak „odkrycie" Knigtha rozpowszechniło się na świecie, w krajach północnej Europy był znany inny kalendarz księżycowy, dotyczący wyłącznie żerowania szczupaka. Opierał się o zaobserwowaną okresowość żerowania tego drapieżnika i zakładał, że w ciągu każdego miesiąca tygodniowa lub dziesięciodniowa faza dobrego żerowania przypada w tym samym czasie, kiedy odbywa się tarło. Tarło zaś — wedle służących za podstawę ustaleń obserwacji — przypada zawsze na okres ubywania Księżyca lub podczas tak zwanego nowiu; owo pojęcie rozciąga się na pierwszy tydzień nowego księżyca. Księżyca zaczyna ubywać zaraz po pełni, a zdecydowanie wyraźnie od trzeciej kwadry. Jest to więc łącznie okres prawie dwutygodniowy. Najwcześniej do tarła przystępują osobniki najmłodsze, najpóźniej najstarsze, a różnica w czasie może dochodzić również do trzech tygodni. Szczupakowa „teoria" księżycowa zalecała coroczną obserwację tarła, by w miarę dokładnie ustalić prognozę roczną. Dopuszczała też odchylenia od ogólnej prawidłowości, zwłaszcza spowodowanych znacznymi opadami i następującym po nich okresem oczyszczania się wód (w rzekach), opóźniającym fazę dobrego żerowania.
Jak w większości kwestii wędkarskich, tak i w stosunku do kalendarza księżycowego funkcjonują co najmniej dwie szkoły. Jedna z nich utrzymuje, że okresem niesprzyjającym jest pełnia i to od niej należy liczyć przemienne okresy złego i dobrego żerowania. Druga zakłada, że okres pełni jest czasem sprzyjającym połowom. Cytowany przy temacie nocnego żerowania szczupaka F. Choynowski twierdził, że po dobrym nocnym żerowaniu w okresie pełni połowy w czasie dnia, zwłaszcza ranki, są „niekorzystne". Współcześnie podobnego zdania jest S. Cios: W czasie pełni ryby mogą słabiej żerować w ciągu dnia, co pośrednio wynika z faktu zwiększonego żerowania w nocy, a więc mniejszego głodu w ciągu dnia}. Można by to uznać za szkołę polską i w ten sposób mielibyśmy do wyboru aż trzy różne interpretacje wpływu Księżyca na żerowanie. Tym-czasem rozpleniły się przygotowywane przez redakcje czasopism wędkarskich, a także firmy produkujące sprzęt różne wersje kalendarzy księżycowych, nierzadko wzajemnie sprzecznych, co każe zachować umiarkowany sceptycyzm nie tylko względem teorii księżycowej w ogóle, ale szczególnie wobec prób transponowania jej na język konkretów. Można też zaryzykować pogląd, że im bardziej dokładny jest taki kalendarz, tym bardziej ostrożnie trzeba podchodzić do zawartych w nim informacji.

Stosunek wędkarzy do kalendarzy brań nie wydaje się zupełnie jasny. W dobrym stylu jest publiczne udawanie sceptycyzmu wobec wszelkich prognoz i równoczesne ciche, lecz chciwe pochłanianie informacji, jakie one zawierają. Myślę, że dwoistość postawy wynika z braku pewności, czy takie prognozowanie w ogóle może być trafne, a w jeszcze większym stopniu z pewnej tajemniczości sposobu przewidywania zachowań ryb, o co, w dobrze pojętym własnym interesie, starają się przede wszystkim autorzy kalendarzy.

Trudno się dziwić, że każdy wędkarz chciałby wiedzieć, kiedy planowana wyprawa okaże się pomyślna, a kiedy trzeba z zamiaru łowienia ryb zrezygnować. Żeby sprawę cokolwiek rozjaśnić, warto przypomnieć, że „teoria księżycowa" została stworzona w odniesieniu do łososi pacyficznych, a więc chodziło o jeden tylko gatunek. Każdy uważny obserwator zachowań ryb wie z własnego doświadczenia, że zwyczaje różnych ich gatunków istotnie się różnią. Są ryby żerujące lepiej w dzień, za taki gatunek uchodzi dość powszechnie szczupak, są żerujące przeważ-nie o zmroku i w nocy, jak na przykład miętus. Są również takie, które polują niezależnie od pory dnia, choćby sandacz. Niektóre żerują prawie wyłącznie w strefie przybrzeżnej — lin, inne szukają miejsc głębokich — sum. Każdy gatunek ma też swoje optimum temperaturowe, kiedy przyswajanie pokarmów jest najlepsze, a więc i żerowanie najbardziej intensywne.
Już z tych oczywistych różnic gatunkowych powinna się zrodzić wątpliwość, czy ogólne prognozowanie brań, to znaczy dla wszystkich gatunków takie samo, może być trafne. A przecież kalendarze wędkarskie podają wykazy dni dobrych i złych nie troszcząc się przeważnie o różnice gatunkowe. Tylko wyjątkowo odnotowuje się w nich inne okresy brań dla ryb łososiowatych w odróżnieniu od pozostałych gatunków traktowanych zwykle zbiorczo. To właśnie może być jedną z przyczyn, dla których trafność prognoz nie jest często zadowalająca.

FRAGMENT KSIĄŻKI: "Ryby i Wędki"

hobby łowiectwo

Opinie (6)

Figaro

Bardzo ciekawy artykuł. Muszę bracie przyznać ,że zadałeś sobie sporo trudu żeby powyciągać te dane. Masz rację, wszystkie kalendarze brań, jakie są nam oferowane zawsze traktowałem na zasadzie horoskopu. No w końcu jakieś usprawiedliwienie trzeba mieć jak wraca się "o kiju". [2009-04-14 09:55]

kapitanmajtus

Bardzo fajny artykuł!! Kiedyś uważałem kalendarz brań za wyznacznik, w które dni mogę mieć większe szanse :) Nie raz już się okazało że przy dobrych prognozach wracałem o kiju a przy złych miałem zadowalające wyniki :) Figaro ma racje to bardziej jak horoskop :) i jak nic nam się nie udaje mamy usprawiedliwienie :) [2009-04-14 10:50]

CEJN58

Jak ryba nie bierze to nie pomogą żadne przepowiednie księżycowe .Natura rządzi się swoimi prawami.Na pewno księżyc ma jakiś wpływ na brania ale myślę ,że szczęście jest na pierwszym miejscu.Ale artykuł super masz piąteczkę. [2009-04-14 18:57]

mariuszek84

Masz miroslaw 5 po kolezenskiemu Pozdrawiam [2009-04-15 16:17]

użytkownik

Kolego bardzo dobry artykuł napisany naprawdę fachowo .Potwierdza się jedno że w tym naszym hobby musi być troszkę toto lotka .Cóż by była za frajda kiedy byśmy łowili tylko w najlepsze dni, a tak po kilku jałowych dniach trafiamy w konkretne brania ,to jest ta wielka niewiadoma i największa adrenalina.Powodzenia [2009-05-08 13:35]

kazik

Ja wielokrotnie przeglądałem wiele kalendarzy brań i stwierdzam że napisałeś prawdę . Każdy gatunek ma swoje zachowania i temperatura wody na pewno wpływa na to. Ja przestałem im dowierzać i sam robię notatki o swoich wyprawach umieszczając w nich jaka faza księżyca była podczas wędkowania . Po kilku latach prowadzenia takich zapisków wywnioskowałem że na przykład sum uwielbia pełnię w nocy i najlepiej wtedy bierze zwłaszcza w upalne dni. Sandacz przeciwnie , najlepsze brania ma kiedy nie ma księżyca i jest dosyć ciemno. Nie lubi również nocy gwieździstych ( to znaczy lepiej bierze kiedy nie ma księżyca i niebo jest lekko pochmurne) W dni upalne i pod koniec lata Karp lepiej żeruje nocą a raczej o zmierzchu i zmroku kiedy jest nów i ostatnia kwadra choć brania o 24 były częstsze .Duży wpływ na żerowanie ma temperatura wody co wielokrotnie wprowadza mnie w błąd i trudno wyciągnąć jakieś precyzyjne wnioski . Zbiorniki wodne również nie są jednakowe i mają inne warunki środowiskowe jak szybkość nagrzewania się wielkość zbiornika lub głębokość , które to wpływają znacząco na brania ryb. [2009-05-08 17:19]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łódź wędkarska

Nadszedł ten czas, aby przyjrzeć się naszemu pływającemu sprzętowi. W…