Zaloguj się do konta

Karaś, łowienie w nocy - nocny smakosz

Nocny smakosz - karaś, łowienie w nocy. Z ciekawością obserwuję pogodę tej zimy, bo mimo, że do kilkunastu dni na dworze mamy często około 10 st. C i nic się nie zapowiada, aby było inaczej to kalendarz wyraźnie przypomina i studzi jeszcze wędkarskie ożywienie. Spoglądam więc w zapiski z poprzednich lat i staram sobie przewidzieć schemat zachowania ryb w pośpiesznie nadchodzącym sezonie. Wczesne zejście pokrywy lodowej, którą i tak długo się nie mogliśmy cieszyć wróży już wiosnę. Drugą składową tego wniosku to prognozy pogody na co najmniej 16 dni. Jak więc będzie wyglądał początek sezonu tak bardzo waży przy zasiadkach na większe ryby? Z moich obserwacji wynika, że ryby będą już stopniowo rozpoczynały żerowanie i przygotowania do tarła, więc raczej nie możemy się spodziewać dużej intensywności brań. Prognozy wróżą też dużo słońca, które w nadmiarze nie sprzyja żerowaniu ryb w czystej jeszcze wodzie. Dodatkowo szybkie nagrzewanie wody może spowodować równie szybkim rozejściem się ryb po akwenie, co za tym idzie niezbyt długim przebywaniu w okolicach brzegów za dnia gdzie możemy liczyć na spotkanie z sporymi karasiami, linami, leszczami i tak dalej.

Biorąc pod uwagę nabyte doświadczenia oraz obserwacje karasiowatych zakładam, że większość moich zasiadek odbędzie się właśnie po zmroku w nadchodzącym sezonie 2014. Nocą ryby powinny chętniej i dłużej przebywać na płytszej transparentnej wodzie w okolicach trzcinowisk, płytkich zatoczek gdzie lada moment „otworzy się stołówka”. Z resztą nocne łowienie ma swój niepowtarzalny urok, który w połączeniu z dobrymi wynikami potrafi uzależnić. Natomiast, aby tak wszystko się sprawnie zazębiło należy się odpowiednio przygotować.

W poprzednich latach odnosiłem spore sukcesy w nocnym łowieniu karasi. Często też trafiały się znakomite przyłowy jak leszcze, liny, karpie czy nawet amur. Jednak należy podkreślić, iż nie jest to regułą lub po prostu nie umiałem zawsze zareagować odpowiednio na ich zachcianki. Testowałem kilka akwenów pod tym względem i powiem szczerze, że sytuacja jest wszędzie podobna. Dużo więcej brań dużych karasi odnotowałem nocą, a zwłaszcza w godzinach od zapadnięcia zmroku tak do północy, potem natomiast aktywność spada lub tylko okresowo następują brania tak jakby stada się przemieszały i można mieć kilka brań raz zarazem, a potem następuje godzina przerwa. Oczywiście to wszystko jest uzależnione od pogody i fazy księżyca o czym już nie raz wspominałem. Przypomnę jednak raz jeszcze najważniejsze zasady: 1 – duży karaś nie lubi słońca; 2 – jeżeli w nocy przybywa księżyca to brań ubywa i odwrotnie, mamy więcej brań „zwłaszcza” nocą gdy panują egipskie ciemności. W dzień bywa różnie, ale to już wspominałem we wcześniejszych relacjach.

W tym roku będę testował drgające szczytówki i będę tu pisał tylko o nocnych połowach. Wyposażyłem się już w lekki Fedder oraz szukam jeszcze pickera. Jak już kiedyś szwagier udowodnił mi, że jest to bardzo skuteczna metoda na karasia, głownie chodzi o moment brania, w który trzeba się wstrzelić bo tylko 20% ryb praktycznie zacina się sama. Dotychczas stosowałem konsekwentnie tradycyjną metodę gruntową z koszyczkiem oraz przywieszonym do żyłki sygnalizatorem brań. Jak wiemy ta metoda posiada wady i trzeba naprawdę dobrać sprzęt, aby uchwycić moment brania. Wystarczy zbyt gruba żyłka, poskręcana, a co gorsze nietonąca i nasza skuteczność spada do minimum. Głownie chodzi o to, że powstaje duży luz i przegapiamy właściwy moment do zacięcia. Jak dojdzie nam do tego wiatr i dryf wody to o skutecznym łowieniu możemy zapomnieć. Wyobraźcie sobie teraz, że łowić będziemy w nocy gdzie te wszystkie ruchy związane z zarzutem musimy wykonywać automatycznie, a zestawy powinny pracować dokładanie tak jak sobie tego życzymy. Niby proste??

Nie bez znaczenia ma tu organizacja stanowiska, które musi być tak wykonana, aby wszystko mieć pod ręką. Minimalizm sprzętowy jest tu wskazany. Wygodne krzesełko z oparciem to podstawa. Wędki staram się mieć po bokach lub przed sobą, a pod nogami mam wiadro z zanętą, pojemnik z kilkoma przynętami taki, aby te żywe z niego nie uciekały (pinka, czerwony robak) oraz małą skrzyneczkę z niezbędnymi akcesoriami (zapasowe koszyczki, przypony, nożyczki, miarka, świetliki itp.) Natomiast podbierak leży zaraz obok wędki na dole tak by szybko jednym ruchem można go pochwycić. Światła latarki oczywiście czołowej używam tylko przy zakładaniu przynęty oraz podczas podbierania ryby, bo generalnie przeszkadza - straszy zwłaszcza gdy łowimy blisko brzegu. Kolejnym ważnym elementem jest termos, który na pewno umili nam oczekiwanie na brania zwłaszcza w chłodnych porach roku. Kładę go zawsze pod krzesło. Jeżeli ma padać to rozkładam parasol wędkarski nad sobą. Oczywiście należy się dobrze ubrać co jest podstawą takich wypraw. Teraz napiszę krótko o przynętach i zestawach jakie stosuję standardowo podczas nocnych połowów. Ryby mają różne upodobania i nawet w tym samym zbiorniku potrafią je zmieniać. Zawsze mam ze sobą 3 rodzaje podstawowych przynęt.

Białe robaki to chyba najbardziej uniwersalna przynęta również na karasia. Używam jej zwłaszcza w okresie wczesno i wiosennym lub też cały rok w przypadku niektórych jezior. Na haki daję z reguły od 2 do 6 larw białych, kolorowych lub robie kanapki z czerwonym robakiem. Do zanęty którą „nabijam koszyczek” dodaję garstkę żywych robaków natomiast do zanęty, którą nęcę w fazie początkowej dodaję parzone lub mrożone.

Czerwone robaki (gnojaki również dendrobena i rosówki) jest to bardzo dobra i niedoceniona przynęta, która sprawdza się również bardzo dobrze jako zanęta (krojone robaki). Używam jej gdy nie dokucza mi drobnica. Zakładam początkowo samego robaka, kanapki lub kawałki rosówki. Często jako przyłowy zdarzają się dorodne liny, leszcze i inne ciekawe ryby.

Kukurydza hakowa (najlepiej specjalna lub puszkowa). Może być o zapachu wanilii, truskawki lub innych sprawdzonych. Ważne by była dość twarda, aby drobnica jej nie wysysała lub ściągała z haka. Stosuje ją gdy jest sporo drobnicy aby wyselekcjonować te większe ryby. Zakładam o 1 do nawet 4 ziaren. Czasem przyozdabiam białym robakiem

Przynęty już mamy więc teraz należy powiedzieć trochę o zestawach. O sposobie podania przynęty i jej prezentacji decyduje kilka istotnych czynników. Do najważniejszych, które należy brać po uwagę to rodzaj dna, drobny rybostan - ilość, pora roku.
Zaczynając rozważania od rodzaju dna to nie wniosę tu nic odkrywczego. Jeżeli mamy twarde dno to możemy stosować koszyczki z dociążeniem własnym, a przynęta może być normalnie położona na dnie. Stosuję tu tradycyjne zestawy z koszyczkiem lub odmianę słynnej „Methody” którą wprowadziła firma Jaxon do oferty. W specjalnej foremce napełniam wstępnie specjalny zanętnik, potem wkładam haczyk z robakami lub kukurydzą na 10-15 cm przyponie i ponownie we foremce zakrywam zanętą tak, aby przynęta była ukryta [zdj. 3] Po zarzuceniu zanęta się powoli obsypuje i po kilku-kilkunastu minutach pojawia się na tle małej kupeczki zanęty niczym wisienka na torcie i bardzo szybko jest zasysana przez ryby. W ubiegłym roku tą metodą łowiłem większe egzemplarze niż tradycyjnym zestawem.

Sytuacja jest bardziej skomplikowana jeżeli na dnie mamy warstwę mułu. Jeżeli tego nie wykryjemy to możemy przesiedzeń całą noc bez brania. W tym wypadu stosuję tylko lekkie koszyczki najlepiej bez dociążenia własnego. Wydłużam przypon do 30-40cm (stosuję cienką plecionkę). Zawsze montuje dwa różne zestawy. W pierwszym na haczyk zakładam robaki lub kukurydzę w drugim stosuję przypon z włosem na którym zawsze mam 2 ziarna twardej kukurydzy z krążkiem pianki wypornościowej (wędkarskiej). Najbardziej optymalna budowa tego zestawu to tak, aby tylko dotykał dna. Jeżeli wypływa do góry co zawsze sprawdzam to dociążam do małą kuleczką ołowiu 3-5 cm poniżej haczyka. Jest to mój ulubiony zestaw na muliste dno. Dodam, że przypon nie jest montowany na sztywno, ale przesuwa się swobodnie po żyłce od krętlika, dlatego należy docinać ryby. Gdy przypon był na sztywno (jak w zestawach karpiowych) to brań było mniej. W ten oto taktyczny sposób sprawdzimy, który zestaw jest bardziej dopasowany do warunków łowienia i preferencji ryb.

Parę słów jeszcze o nęceniu. Taktykę przygotowałem sobie taką, że jeżeli moje wyjazdy są krótkie to przygotowuje sobie ziemię lub glinę z zanętą, którą będę kład do koszyczka w proporcji 1:4. Do tego dokładam parzonej pinki i białych robaków lub ciętych czerwonych. Całość musi być dobrze domoczona i sklejona aby, doleciała w postaci kul do łowiska. Można z ręki rzucać, ale polecam jednak dobrą procę. Podczas długich zasiadek nęcę po prostu dużym otwartym koszyczkiem bo jest na to czas.
Nad wodą staram się być przed zmrokiem, aby jeszcze poobserwować wodę i spokojnie rozłożyć sprzęt. Brań należy się spodziewać najpóźniej do 2 godzin po zapadnięciu zmierzchu. Jeżeli się nic nie dzieje tj. nie ma brań to zazwyczaj zmieniam jezioro lub jadę do domu, aby oszczędzać siły na kolejny wyjazd i tak aż do tego pierwszego brania karasia. Ponadto będę też próbował wyjazdów wczesnorannych, bo uwielbiam łowić spławikiem, więc będę miał okazję sprawdzić moją teorię i założenia jak to wędkarstwo pokazuje tu zawsze człowiek się uczy…


Opinie (13)

Wedkarstwomazowieckie

Dawno czegoś tak przydatnego nie czytałem Za wpis oczywiście 5. Sam próbowałem łowić kilka razy karasie w nocy ale bez efektów [2014-03-02 12:46]

Lee001

Świetny artykuł, widać wielką pasję oraz nie mniejsze doświadczenie. [2014-03-02 16:19]

kopciu

Ładnie napisane ,troszkę się namęczyłeś przy tym artykule prawie jak rozdział z książki .Jak masz też tak dobre rady na Lina to czekam na następny artykuł [2014-03-02 19:02]

KkLuki

Piąteczka ;) [2014-03-02 19:18]

stefan51

Super artykuł ; Piątka+ ; [2014-03-02 21:57]

Orsi1

Naprawdę fajnie opisane :) Bez wątpienia wielu osobom się przyda. Jednak mam małą uwagę co do methody. Lepiej jest stosować krótsze przypony 7- maksymalnie 10 cm. [2014-03-02 22:42]

Tabuno

super napisane. Dużo cennych informacji:) oczywiście 5 [2014-03-02 22:47]

Orsi1

Zapomniałem dodać , że methoda bez włosa nie jest zbyt skuteczna ;) hak powinien być całkowicie odsłonięty. [2014-03-02 23:20]

bogdanblazejak

Bardzo cenny artykuł, dałeś dużo bardzo praktycznych rad i sposobów na połów dorodnych karasi.Moje spostrzeżenia pokrywają się w zasadzie z twoim opisem.Przy takim łowieniu trafi się też ładny linek. OCZYWIŚCIE 5. Pozdrawiam. [2014-03-03 13:53]

pawel75

Świetnie i rzetelnie napisany artykuł ! Pozdrawiam i oczywiście ***** zostawiam [2014-03-03 18:42]

zbyszek73

to tylko czekać na zejście lodu ;) [2014-03-05 10:53]

użytkownik

Super artykuł no i przydało by się złowić w tym sezonie karasia 1,5kg i tego życzę wszystkim wędkarzom :) [2014-03-10 08:03]

MixyPL

Świetne! W tym roku na pewno spróbuje złapać dużego karasia. Oczywiście 5 ***** ;) [2014-03-11 08:13]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…