Karasiowa nocka

/ 7 komentarzy / 6 zdjęć


Wysokie temperatury sprawiają, że nawet późnym popołudniem w zacienionym miejscu jest ciężko wytrzymać na wodą. Nie lepiej takie warunki znoszą też ryby, które za wyjątkiem uklei odmawiają wszelkiej współpracy. Dlatego też planując weekendowy wypad wędkarski zdecydowaliśmy się ustawić pod kątem wędkowania nocnego. Wypada także sprawdzić w nocnych warunkach zestawy odległościowe. Zanęta Tapera lin, karaś uzupełniona została ziemią Bełchatowską, pszenicą zaparzoną z nostrzykiem i konopiami. Stałym dodatkiem stanowiącym jednocześnie przynętę były wypasione, białe, barwione robaki i puszkowa kukurydza.

Na upatrzonej miejscówce byliśmy godzinkę przed zmrokiem. Zgodnie z przewidywaniami brania rozpoczęły się jak tylko się ściemniło i zaistniała potrzeba założenia świetlików. Brania następowały już w momencie jak przynęta, 3-4 białe na haczyku dotykała dna. Spławik zaraz po ustabilizowaniu się podskakiwał lub energicznie przytapiał. Krąpie, które weszły w łowisko dosłownie oszalały i brały jak w amoku. Mając wystawione dwie spławikówki ciężko było nadążyć z ich obsługą. Chcąc zapanować nad sytuacją zakładam na jeden zestaw ziarno kukurydzy puszkowej. Po kilkunastu minutach świetlik zdecydowanie przemieszcza się w bok i znika pod wodą.

Następuje płynne zacięcie i mam wrażenie, że na końcu zestawu ryba mocno szarpie. Sposób zachowania się ryby, w tym jej krótkie ucieczki w różnych kierunkach, tak bardzo przypomniały mi zachowanie wiosennych karasi. Zajęty holem i manewrowaniem pomiędzy pozostałymi zestawami spinam rybę dosłownie przy samym podbieraku. Po kilku minutach słyszę jak zagrał hamulec kołowrotka u Kolegi siedzącego obok i po chwili w podbieraku ląduje dwudziestoparocentymetrowy srebrny karaś. Właśnie na takie rybki czekaliśmy. Po kilku rybkach złapanych przez Kolegę w końcu i ja zapinam coś większego. Ryba walczy dzielnie uciekając na boki, jednak precyzyjnie wyregulowany kołowrotek i amortyzujące szarpnięcia wędzisko pozwalają zapanować na sytuacją. Przy jednym z kolejnych wyrzutów na zestawie z Cormoranem mam zacięcie.

W świetle latarki lokalizuję przyczynę. Prawdopodobnie zbyt duża ilość żyłki nawinięta na szpulę i chwila nieuwagi spowodowały, że żyłka dostała się pod szpulę. Po zdjęciu szpuli widząc żyłkę nawiniętą na zębatkę i oś , a tym samym konieczność wykonania zestawu od początku, postanawiam wędkować tylko jedną wędką. Do północy podnosimy jeszcze z wody kilka ładnych karasi po około 30cm po czym brania ustają. Nawet krąpiki odmówiły współpracy, dlatego po kolejnej godzinie postanawiamy zakończyć wędkowanie. Powrócimy na miejscówkę następnego wieczora.

 


4.9
Oceń
(37 głosów)

 

Karasiowa nocka - opinie i komentarze

drapierzcadrapierzca
0
Fajny wpis,życzę więcej wypraw z takim wynikiem. (2012-08-21 10:27)
pinex77pinex77
0
japońce są dosyć waleczne, sam lubię je łowić a taki na trzy dychy to wariat. (2012-08-23 20:15)
AmitafAmitaf
0
Skąd ja to znam… Szczytówki drżą jednocześnie, a mam tylko dwie ręce i jeszcze żyłka wkręca się pod szpulę… Brakuje tylko gradobicia i burzy z piorunami :) Ileż to razy mamy takie przygody, które w rezultacie kończą się na jednej wędce i większym skupieniu? Ale najpierw musimy się wk….ć, no może raczej odpocząć. Gratulują pięknych Karasi. Pozdrawiam. 5* (2012-08-24 10:08)
krukru
0
Miałem tak samo w dzień żadnych brań ale tylko trochę się ściemniło szaleństwo nie da rady łapać na dwie wędki, karasie brały jeden za drugim i od czasu do czasu linek się trafił. Pozdrawiam. 5* (2012-08-25 08:14)
jurekjurek
0
Ale w sumie same przygody .......pozdrawiam Marku . (2012-08-26 14:53)
camelotcamelot
0
5***** Lubię takie wpisy, gdzie teoria odzwierciedla się w praktyce ! No i proszę - mamy tu wszystko ! - Świetny tekst, oraz potwierdzające treść ilustracje. Naprawdę miło czytać takie artykuły ! ....Pozdrawiam serdecznie ! (2012-08-26 16:32)
kamil11269kamil11269
0
nic dodać nic ująć ***** (2012-08-30 17:39)

skomentuj ten artykuł

Sklep wędkarski internetowy, duże okazje tanie wędki i kołowrotki online - zdjęcia i fotki

Wędkarstwo wiadomości