Kleń, jaź na spinning - jak odszukać łowisko
Tomasz Wielgus (Tomekw1)
2012-07-11
Ponownie zapraszam Was na wyprawę na jazie, tym razem jednak z lekkim spinningiem. Łowisko wybierzemy to samo, co w poprzednim jaziowym wpisie, jednak pora dnia będzie zgoła inna, zapolujemy na jazia wieczorno - nocnego. Nad wodę przybywam gdy słońce powoli chyli się ku zachodowi , montuję powoli zestaw, zakładam spodniobuty ,i wypatruję śladów bytności rybek.
Często widać jak ładnie oczkują, czy gonią drobnicę - tak, tak , wieczorny jaź to drapieżnik pełną gębą.
Najczęściej wybieram się na przyujściowy odcinek niewielkiej rzeki , wybieram ten odcinek ponieważ jazie uwielbiają wchodzić w takie odcinki i obżerać się tam przygotowując się do tarła lub regenerując po nim. Moje ulubione łowisko wymaga wejścia do wody, dość głęboko , bo mniej więcej do pasa. Poruszam się wtedy środkiem rzeki, obławiając przybrzeżne, nieco głębsze rynny pod obydwoma brzegami.
Wróćmy jednak najpierw do zestawu - używam bardzo miękkiego , kluskowatego kijka uzbrojonego własnoręcznie na blanku SH1081-2 firmy Batson , niestety nie produkowanego już , a szkoda. kijek ten ma ciężar wyrzutu do 9 g. i bardzo ciepłą, miękką akcję, jest przy tym dość dynamiczny , co ułatwia rzuty lekkimi woblerkami. Do kija dobieram pasujący wagą kołowrotek , ja obecnie używam Mistrall Amundson 2000 , kołowrotki zmieniam często , i w przeciwieństwie do wędzisk , nie przywiązuję się do nich.
Na szpulkę nawijam żyłkę 0.18 , maksimum 0.20 , tu również nie szaleję z wymogami - używam mikado dino , tania i dobrej jakości żyłeczka. Woblerka łączę z żyłką za pomocą agrafki z krętlikiem , używam agrafek z jednego kawałka drutu , dających się pewnie zapiąć. Woblerki - temat rzeka, ja mam jednak kilka swoich sprawdzonych i ulubionych wzorów i producentów. Preferuję woblerki o długości 2-3,5 cm , o dość drobnej migotliwej pracy. W moim pudełku znajdują się woblery Janusza Widła, Strorki , czy niektóre modele Siek-M.
Co do kolorów - powiem szczerze że jeśli wędkarz wierzy w dany kolor - to będzie on skuteczny ;) Ja preferuję spokojne, naturalne zestawienia kolorów. Sprzęt mamy gotowy , rybki żerują , więc wchodzimy do wody ! Tutaj ważna uwaga, brodzenie po ciemku to coś zupełnie odmiennego niż w dzień, nigdy nie brodzę w łowisku którego nie poznam dobrze za dnia !! Tutaj chodzi o nasze bezpieczeństwo - a to najważniejsze. Więc wchodzę do wody zajmuję stanowisko na środku rzeczki , rzucam wzdłuż brzegu , i tak też prowadzę przynętę, prowadzę ją spokojnie , powoli , od czasu do czasu lekko podszarpując.
Brania są najczęściej bardzo mocne i zdecydowane , niestety jazie często się nie zapinają - taki już ich urok...Bywa tak że na 10 brań zatnę jedno... Trochę pomogła zmiana wędki na miękkiego Batsona - niestety do ideału daleko , ale ta ryba tak ma i już ;) Jeszcze jedną zaletą , choć dla niektórych może i wadą miękkiego kija jest to , że rzadko usłyszymy hamulec kołowrotka łowiąc tą wędką - kij tak głęboko amortyzuje zrywy rybki, że ta nie ma szans wyciągnąć żyłki z prawidłowo ustawionego hamulca. Nocne łowienie jest niesamowite , zarówno wiosną jak i latem , warto przejść się nad rzekę, choćby na chwilę. Nocą wszystko nad wodą jest większe, głośniejsze - ciemność wyostrza słuch , tworzy niesamowity klimat.
Oczywiście można też wędkować z brzegu - i ja często tak łowię , najczęściej na opaskach.
Właśnie w kwietniu tego roku , podczas takiego krótkiego spacerku z synkiem na opasce dostałem życiowego klenia - 56 cm (mam nadzieję że rośnie dalej i ma już więcej ). Po złowieniu warto rybkę wypuścić , i niekoniecznie dlatego że jest ich mało - na szczęście jazi i kleni jeszcze nie brakuje , po prostu rybki te lepiej wyglądają w wodzie niż na patelni...
No i na patelni nie da się ich już łowić...
Do zobaczenia nad wodą !