Klenie na parówkę - prosto i skutecznie
Telewizja TVR (Telewizja TVR)
2013-06-10
Spory kawałek parówki lub kiełbasy parówkowej to świetna przynęta na rzeczne klenie. Jest to idealna przynęta do podania na gruntówce, bo nie zalega na dnie, a pływa. Zestaw jest bardzo prosty. Żyłka główna 0,25-0,22, przypon 0,22-0,20, najlepiej zrobiony ze 100% fluorokarbonu, który jest odporny na przetarcia. Ciężarek w kształcie gruszki z wtopionym krętlikiem, o masie 10-40 gram.
Dobrym obciążeniem są też ciężarki z odzysku czyli kuliste główki dżigowe, z obciętym trzonkiem haka. Warto o tym pamiętać i nie wyrzucać główek ze zdezelowanym haczykiem. Na żyłkę główną nawlekamy krętlik z agrafką i na niej zapinamy ciężarek. To jest wygodne rozwiązanie, bo pozwala szybko dostosowywać obciążenie do warunków łowiska. Na żyłkę główną przed krętlikiem, łączącym ją z przyponem, warto założyć gumowy stoper, bo chroni on węzeł przed uszkodzeniem.Przypon w zależności od realiów łowiska może mieć 50-100 centymetrów. Na jego końcu wiążemy malutką agrafkę z cienkiego drutu i na niej zapinamy kotwiczkę numer 10-8. Pojedynczy hak nie nadaje się do trwałego nałożenia kawałka parówki. Mocowanie kotwiczki na agrafce pozwala na wygodne odpięcie kotewki i przetknięcie samej agrafki z żyłką przez małą dziurkę w skórce parówki. Następnie zapina się kotwiczkę i pewnie osadza na jej hakach porcję przynęty. Taki sposób zakładania przynęty, również świetnie się sprawdza, gdy w jej roli występują drylowane czereśnie lub wiśnie.
Cały sprzęt zapasowy to kilka ciężarków, kotwiczek ,krętlików i agrafek plus szpulka przyponówki. Zmieścimy, go dosłownie w jednej kieszeni. Najlepszym kijem do takiej lekkiej gruntóweczki jest picker. Ewentualnie, może to być niezbyt długi teleskop z pełną szczytówką, „ jaziowo- kleniowy” kij spinningowy lub mocniejsza okoniowa wklejanka. Minimum sprzętu do tej metody i możliwość posłużenia się spinerem w roli kija do gruntówki, to świetna okazja dla spinningistów, by w dniach braku brań na sztuczne przynęty poczuć rybę na kiju. Warto więc czasem wrzucić do kieszeni kamizelki dwie parówki, grunciarskie pudełeczko i zrobić sobie przerwę na zasiadkę podczas całodziennego wypadu.
Na parówkę klenie dobrze biorą przez cały dzień, nawet w południe. Zastosowanie zestawu gruntowego pozwala wielokrotnie umieścić przynętę w miejscach, gdzie inne techniki zawodzą lub są mało skuteczne, bo przynęta jest zbyt krótko prezentowana rybom.Metoda ta sprawdza się w rzekach dużych i małych. Dobrymi łowiskami są zatopione kamieniste rafki, przy burtowe rynny, przykosy,.napływy i zapływy przelewów, warkocze ostróg, żwirowiska i kamienne opaski.
Wielokrotnie gruntówka z parówka bije o kilka długości wobler czy wirówkę, które klenie potrafią w danym miejscu lub porze dnia ignorować lub co najwyżej podskubywać. Wyższość prozaicznej gruntówki potrafi szczególnie się ujawnić, gdy wędkujemy z brzegu, a obiecujące miejsce np. rafka jest daleko. Przynęta spinningowa lub naturalna podana na spławikówce zagości w rybnym miejscu tylko przez chwilę, a dociążona porcja parówki, tańcząca w miejscu skusi klenia. Podobnie rzecz się ma, gdy w wodzie leżą drzewa, a wolne miejsca między nimi to dosłownie jeden, dwa metry kwadratowe. Tu zarzucona w punkt lekka gruntówka, też potrafi zatriumfować nad innymi metodami.
Łowienie kleni na gruntówkę z parówkową nie może być statyczne. Warto często podciągać lub odpuszczać zestaw, by nieco ożywić przynętę. Klenie bardzo to lubią. Na parówkę podaną w dobrym miejscu można mieć bardzo wiele brań. Często, pomimo zastosowania kotwiczki jest ona objadana do zera i to nie tylko przez drobnicę. Warto więc często sprawdzać stan przynęty, a przy okazji przerzucać zestaw w inny punkt łowiska.
Skuteczne zacięcie klenia biorącego na parówkową wymaga refleksu, którego nie powstydził by się nie tylko muszkarz, ale i szermierz. Branie charakteryzuje się drgnięciem szczytówki, po którym następuje raptowne, ale bardzo krótko trwające przygięcie i … koniec. Ciąć trzeba błyskawicznie, w tempo. Nie ma tu mowy o tym, ze ryba sama uwiesi się na hakach kotwiczki. Piąty smak
Warto też wiedzieć, ze mleko naszych matek zawiera 10 razy więcej glutaminianu, niż mleko krowie. Glutaminian sodu jest naturalnym aminokwasem. Jest bardzo ważny dla syntezy białek, pracy mózgu i jelit. Nadmiar glutaminianu potrafi być jednak szkodliwy. W owym piątym smaku tkwi jednak cała tajemnica skuteczności parówki jako przynęty, co można skwitować hasłem z częstochowskim rymem-„Umami” zawsze klenia omami.
kaes
"Wędrówki z wędką" -premiera w każdą niedzielę o godz.19:25