Kleniowy wobler Tiny Salmo - moja ocena
Andrzej Barski (tripod)
2012-09-19
Typ woblera, nazwa: sterowy, pływający i tonący; nazwa: Tiny.
Praca: drobna kleniowa, pstrągowa, jaziowa. Wyczuwalna na wędzisku.
Producent: Salmo, polski producent
Wielkość i waga: 1 wielkość- obie wersje 3 cm, pływająca – 2,5 g, tonąca – 3 g.
Głębokość nurkowania: wg producenta podczas spinningowania – 30 cm. Gdy łowiłem pod Nowym Sączem w rwącym Dunajcu Tiny schodził na pewno 50-60 cm i nie wykładał się w rwącym nurcie. W wolniej płynących rzekach schodzi wg przewidywań producenta.
Korpus: zbudowany z tworzywa.
Kotwica: 2 sztuki nr 12.
Przeznaczenie: spinning typu Light i Ultra Light, łowienie w każdego typu akwenach, producent szczególnie poleca ją w cieplejszych porach roku na rzeki. W Polsce woblerem łowi się wszystkie ryby chwytające także owady: kleń, jaź, pstrąg potokowy, boleń, lipień, jelec, okoń a także sporadycznie płoć, wzdręga, leszcz. Kilka razy miałem obcinkę szczupakową.
Z racji małych kotwic Tiny nie nadaje się do łowienia dużych potokowców i boleni – kłopot z głębokim zacięciem i utrzymaniem ryby.
Kolory: w każdym roku oferuje się inną ilość, w 2012 r. zaoferowano nam 9 kolorów.
Moje ulubione to: SI, SBT, GGT.
Jestem użytkownikiem: od zawsze. Mój pewniak na klenie, zawsze leży w pudełku obok wobków m.in. Lipińskiego i Sieków. Najczęściej łowione ryby z udziałem tego woblera: kleń, okoń. Dobrze go oceniam za: dobra lotność wersji tonącej, wysoka skuteczność, dobra łowność wszystkich kolorów, co pozwala dobrać kolor do miejsca i kaprysów kleni. Źle go oceniam za: plątanie się kotwic – wystarczyłoby założyć kotwice różnych rozmiarów np. nr 12 i nr 14. Tak też robię w moich egzemplarzach. Krytykuję go za: trochę kosztowna.
Mam zastrzeżenia do pracy?: nie.
Po jakim czasie użytkowania wymaga renowacji: ani razu nie straciłem steru, 2 może 3 razy udało mi się obić wobler o kamienie na opasce (niecelne rzuty), ale na to nie zwracam uwagi, bo aż takim estetą nie jestem, a i na ryby to nie ma żadnego wpływu. Kotwice i kółka wymieniam po każdym sezonie. Nie jestem fanem jakichś konkretnych kotwic. Doskonałe są Mustad, VMC, Gamakatsu.
Czy polecasz ten wobler innym wędkarzom?: tak.
Czy kupiłbyś ponownie ten wobler?: tak. Kupiłem już wielokrotnie i pozostanę fanem tej przynęty.
Zapłaciłem za wobler: obecnie, w sklepach internetowych kosztuje od 15 do 18 zł za sztukę. Robię u jednego sprzedawcy większe wędkarskie zakupy i w tym także 15 woblerów na sezon, po czym targuję upust w sklepie i w ten sposób odczuwalnie obniżam koszty zakupu.
Podsumowanie, uwagi: to znakomity wobler, bardzo skuteczny. Wielokrotnie zdarzyło mi się złowić klenia w sytuacji, gdy koledzy na inne woblery przyzerowali. Po tych zdarzeniach koledzy również wyposażyli się w Tiny.
Trzeba zabierać na łowisko wersję pływającą i tonącą, przynajmniej w dwóch wersjach kolorystycznych, dzięki czemu łatwiej się wstrzelić w chimeryczne ryby.
W pudełku mam różne woblery, nie tylko firmy Salmo, jednak najczęściej używanym woblerem kleniowym pozostaje Tiny.