Kłusownictwo pod nosem
Jerzy Suchodolski (jurek)
2010-05-09
Od 2 lat namierzaliśmy pewnego kłusownika z Soczewki , ale ciągle nam się wymykał , udawało się nam wyciągać kawałki sieci i inne kłusownicze akcesoria. Kilka dni temu namierzyliśmy koło jego domu – tam przepływa mała struga do jeziora Soczewki . Otóż kłusownik ten ( znany jest mi z nazwiska , lecz z powodów proceduralnych nie mogę go ujawnić ) , tuż koło swojego domu wybudował poprzeczną kładkę , a obok niej wielką skrzynię służącą do przetrzymywania ryb pochodzących z jego kłusownictwa.
Skrzynia była tak zrobiona, że od strony , gdzie płynęła woda było zrobione coś w rodzaju siatki , żeby ryby miały świeżą wodę. Siatka ta była z obu stron zrobiona z tylnych krat od lodówek –tych ze złomu. Wypakowaliśmy to ustrojstwo z wody , a ryby , piękne ryby duże karasie , wzdręga i duży złoty lin wszystkie ryby wrzuciliśmy delikatnie do dużego worka, a tą skrzynię zaholowaliśmy do Stanicy Wędkarskiej w Soczewce ( raptem to w linii prostej około 300 metrów. Pan kłusownik wyszedł z wnusią i jak to się mówi „ walił głupa” – oglądać komu to , zawdzięcza ileś tam pieniędzy w plecy .
Niestety nie udało się nam go złapać na gorącym uczynku , to było za jego ogrodzeniem i tylko on tam mieszka , no może poza tym , że obok jest lokal gastronomiczny z szyldem ...świeże ryby ... , oraz po drugiej stronie jezdni ( jakieś 10-15 metrów ) , jest masę wędkarzy, którzy ciągle narzekają , że nie ma ryb, a jest ich tam dziennie około 50-70 osób. Zrobiłem krótki filmik , jak zwracamy wolność przepięknym, rybkom .
Następnym razem starszy pan odpowie przed Sądem Rejonowym + duża grzywna .
Społeczny strażnik Jurek Suchodolski