Kłusownictwo podczas burzy
Jerzy Suchodolski (jurek)
2009-07-11
Postanowiliśmy płynąć do najbliższego wystającego daleko w wodę cypla .Do łodzi w zastraszającym tempie przybywało wody , gdy tu nagle łódź zatrzymała się i zgasł silnik .
Gdy podniosłem do góry silnik , to stwierdziliśmy ze zdumieniem , że wyjaśniła się sprawa
zgaszonego nagle silnika , otóż w łopatki napędu dostała się i owinęła sieć kłusownicza .
Wzrosła w Nas adrenalina , że zapomnieliśmy , iż prawie połowa łódki wypełnia woda z deszczu i niespokojnej wody ( a woda w tym miejscu ma ponad 7 metrów głębokości ). Każdy wiedział co należy robić .Po uwolnieniu silnika z owiniętej sieci , zaczęliśmy wyciągać sieć kłusowników do łodzi----, uwalniając za pomocą noża do tapet- ryby . Wszystkie ryby wróciły do wody w stanie dobrym : leszcze , karp , krąpie, krasnopiórki ( wzdręga ), małe szczupaczki i kilka okoni .Było około godziny 20.30 , a nad jeziorem tak ciemno od chmur , jak w nocy . Po wciągnięciu sieci na łódkę podpłynęliśmy na ten wystający cypel i wtedy już
przy samym brzegu , zobaczyliśmy jak blisko było , żeby łódź zatopiła się z powodu nadmiaru wody .My też tak mocno namoczyliśmy swą odzież wodą , że wydawało mi się , że ważę podwójnie . Ale człowiek nie był w stanie myśleć logicznie , gdyż byliśmy poirytowani
wiatrem , burzą i mocnymi opadami deszczu oraz oczywiście bezczelnością kłusowników .
Siec miała około 50 mb i bardzo małe oczka 2.5 x 2.5 cm .Najważniejsze , że popsuliśmy zapędy kłusoli ( była taka pogoda , że nie było szans schować się w lesie nad jeziorem i wypatrywać tych , co podpłyną po sieć , z powodu pogody pewnie przyszli by w sobotę rano .
No cóż woleliśmy wypuścić żywe ryby z sieci o małych oczkach , niż pozwolić męczyć się rybom .Wszyscy wykonujemy tą społeczną pracę za darmo , kosztem Naszych rodzin , nieprzespanych nocy , rezygnacją z planowanych wypraw z wędką , ale robimy to z myślą
o całej społeczności wędkarskiej , żeby mieli gdzie i co łowić .Telefon i aparat fotograficzny zamoczył się , że trzeba było wyjąć baterie , ale wcześniej kilka fotek zrobiłem nie wiedziałem tylko , czy aparat będzie po wysuszeniu działał ??? .
Na pohybel kłusownikom , im więcej ściągamy im sieci , tym więcej ich przybywa . Wiemy , że siatki z byłych republik radzieckich , można kupić za 40 zł + linka lub sznurek od snopowiązałki i kilka ciężarków , aby sieci nie było widać na powierzchni . APELUJEMY DO WĘDKARZY , ABY NIE BALI SIĘ DZWONIĆ DO NAS lub POLICJI , PSR-----na pewno nic Wam nie będzie grozić .....zawsze zapewniam anonimowość !!!!!!!!!!!!!!!!!! .
Pozdrawiam wszystkich Jurek z ekipą społeczników .