
Witam.
Nie dawno w swoim blogu napisałem coś o temacie 'Ryba się prosi, a Ty się zastanawiasz' dziś kolejne ciekawe przeżycie.
Siedziałem jak normalny człowiek w pracy. Na pomorzu pojawiła się pogoda i ciepełko ... po codziennych burzach lub bynajmniej deszczach. Od razu wyczaiłem by jechać na rybki. Kolega który zazwyczaj ze mną jeździ nie był zainteresowany wyjazdem w środku tygodnia. Ja natomiast w pracy nieustanie patrzałem na zegarek ... kiedy koniec, szybko w pociąg, zjeść obiad i w długą. Zabrałem młodszą siostrę która miała ochotę mi potowarzyszyć i przy okazji w spokoju się poopalać.
Dotarliśmy na miejsce ... pomost mój ... nikogo nie ma zatem biorę najlepsze miejscówkę. Ledwo wszedłem za plecami kolega wędkarz ... no to mam towarzystwo (oczywiście nie w złym znaczeniu lecz pozytywnym). Ten ściągnął kolejnego ... nic ciągle nie brało wiec spakowali się i poszli, ale minęli się na pomoście z kolejnym nowym. Siedzieliśmy dość długo razem ... 1h lub nawet 1,5 i nic żadnego brania. W końcu sąsiad chcąc przerzucić gruntówkę wyłowił niespodziewaną dość okazjonalną płotkę wiec stwierdziłem ... 'no tak nie biorą skoro Pan nie wyławia, to o już jest złowione' ... i znów cisza.
Jak tu nagle pod pomostem chlupanie niesamowite. Myślę sobie ... skąd tu kaczka skoro obserwuje dookoła i nie widziałem, żadnych kaczek. Że się zrobiło troszkę siostrze chłodno, która się opalała bo i słońce zaszło postanowiła się przejść pomostem, no i sprawdzić skąd te chlupanie. Sprytną siostrzyczkę mam, choć na rybach się nie zna, to szła bardzo ostrożnie pomostem i pod niego zajrzała i cicho mi powiedziała jaka ładna rybka tu pływa. Również cicho podszedłem i patrzę jaki okazyjne (przynajmniej dla mnie) Okoń który przepędza inne. Wróciłem na stanowisko i obserwuję, a ten tam cały czas grasuje pomiędzy palami pomostu pokazując towarzyszą kto tu rządzi.
Zaczęło mnie to irytować i denerwować. Ładny okaz, a mi on pływa w zasięgu oka. Dla lepszego wyobrażania to pomost miał kształt litery 'T', a in pływał pomiędzy tym 'I'. Zdenerwował mnie ten Okoń i wziąłem rezerwową wędkę przygotowaną na spining zapiłem mały błysk, gdyż kolega na wstępi udowodnił mi, że na niego można wyłowić i Okonki. Zarzuciłęm w sumie za plecy, tzn nie dosłownie, ale w kierunku plaży. Z pieć razy pomachałem i ściągałem i szef na haczyku, ten szef którego obserwowałem. Prawdopodobnie go zdenerwowałem że mu rybka pływa po jego terytorium i złapał mój błysk - 32cm :)
Ja nie wiem, ale jak na amatora nie wiem czy mam wyczucie czy też szczeście jeśli wziąść pod uwagę mój artykuł 'Ryba się prosi, a Ty się zastanawiasz'.
Z takim okazem dla mnie postanowiłem jednak wrócić do domu.
Pozdrawiam wszystkich leniuchów i zachęcam wybierać się na rybki, zamiast leżakować :)
Autor tekstu: Tomasz Mrzygłocki