Kolejny dzień z płotkami
Mirosław Kusyk (wedrowiec)
2009-03-12
Główka 3 gramy miodowy twister i ruszam na podbój okoni.Jakie było moje zdziwienie gdy w trzecim rzucie jest pstryk i pierwszy okonek tego roku wyskakuje z wody. Jednak jak się okazało był to ostatni tego dnia. Wprawdzie miałem kilka delkatnych pstryków jednak już nic nie udało mi się przyciąć. Po godzinym biczowani wody,postanawiam przestawić się na płotki. Do wody ladują trzy małe kulki zanęty Trapera, pinka na hak i do boju.
Pierwsze brania przynoszą ukleje i małe krąpie. Jednak po kliku minutach wszystko się uspokaja. Pierwsze delikatne przynurzenie spławika daje mi do zrozumienia, że wreście w łowisko przyszły te większe płoteczki. W ciagu godziny wyciagam z wody kilka ładnych rybek. I znów tak jak ostatnio brania stają się coraz rzadsze. Postanowiłem donęcić i to był mój błąd. Zaraz po donęceniu brania ustały zupełnie. Kilka kolejnych rzutów bez brania i niestety trzeba kończyć bo troszeczke jestem ograniczony czasowo. Jednak kolejny krótki wypad nad wode jest bardzo udany i oto chodzi.