Zaloguj się do konta

Koleżeńskia rywalizacja

Koleżanki i koledzy w niedziele 18.01.2009r godzina 8.00 zbiórka.
Organizujemy sobie koleżeńskie zawody podlodowe.
Zbiornik Słok.
Zabieracie co chcecie i łowimy zgodnie z RAPR.
To jest spotkanie wszystkich którym sie troszke nudzi zimą.
Warunki są wysmienite ok 20cm lodu.
Dla zwycięzcy uściski i buziaki.

Opinie (7)

glizdziarz

Fatalnie. Akurat pracuję w tą niedzielę. Wszystkim połamania kija. Może ktoś z koła zrobi parę fotek i dołoży do naszej strony?? [2009-01-16 16:50]

slawomir66

No pomysł rewelacyjny. Daj znać jakie były wyniki. Pozdrawiam . [2009-01-16 18:57]

waldek

Sa wyniki spotkania kolezenskiego. Krzysiu Sabat 28 okoni, SŁawek Kurzyński 18okoń inni kilka. Po południu Sławek dał znac iz zaczeła brać troszke płotka.Wszyscy wzieli po kila rybek reszta ladowała do dziurki. [2009-01-22 11:37]

zegar

Walduś, a ty połowiłeś czy tylko przez skromność nie piszesz, jakie sztuki wycharatałeś z pod lodu. Długo łowiliście.Pozdrawiam [2009-02-02 16:01]

waldek

Grzesiu ja miałem dwa piwka marki Lech i pilnowałem swojego chrześniaka bo on mnie prosił . Nigdy nie łowił na lodzie . [2009-02-04 13:39]

swiezy

... łowiłem kilka razy na słoku na zawodach okręgowych i sędziowałem na gran prix ogólnopolskich zawodach spławikowych ale okoni były raczej malutkie Choć na kanale wpływającym do zalewu złowiłem okonia ponad 30 che . A na zalewie jak trafiają się większe czy tylko drób . Nigdy nie łowiłem z spod lodu na tym akwenie a płoć też bierze taka piękna jak w lato na zawodach ? ... [2009-02-28 21:48]

JANTA

Miałem przyjemność łowienia na SŁoku i Wawrzkowiznie w Bełchatowie przez prawie cały rok w latach 1989 1990. Mieszkałem w hotelu na Słoku. Dla mnie tu było Eldorado. Okonie to były garbusy nieprzeciętne i było ich tam gęsto zwłaszcza na Słoku kiedy wychodziły na kanał wlotowy rzeczki Widawki, to było nie łowienie lecz wyciąganie. Na lodzie brały mniejsze ale też zabawa była przednia. Płocie i krasnopióry w maju wspaniała zabawa. Wszystkie płotki i wzdręgi wypuszczałem, na co miejscowi wędkarze reagowali różnie. Kiedyś stojący we dwójkę rozmawiali o mnie. Patrz mówi jeden ten idiota łowi i wypuszcza, a cały czas mu biorą. Ten drugi wyjaśnił mu to w ten sposób: biorą mu , bo wiedzą, że je wypuści a nas się boją, bo wiedzą co im grozi. Kiedyś w jeden dzień złowiłem tam 17 amurów wszystkie miarowe ale wszystkie wróciły do wody, ponieważ zbiornik był specjalnie nimi zarybiany aby nie zarastał. Tam złowiłem na wiosnę karpia 16,5 kilo na przypon 0,15. na 2 białe robaczki kiedy nęciłem i łowiłem płotki. Walka trwała 39 minut. Jeden z wędkarzy przyleciał ze swoim podbierakiemi kiedy chciał podnieść karpia z podbierakiem złamał sobie podbierak. Z trzech budynków hotelowych ludzie przyszli karpia podziwiać. wyglądał nie specjalnie był bardzo spasiony i pękaty [2009-03-08 20:28]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej