Konik polny - przynęta wędkarska
Piotr Koleczko (kolocarp)
2011-03-03
Pewnego pieknego dnia bedac na rybach na rzece Odrze i siedzac tak zaobserwowałem pod krzakiem zwisającym nad wodą jakieś dziwne ruchy no i jakby co chwile plusk ryby zbierającej coś z powierzchni wody. Siedząc już tak może z dwie godziny zaznaczam bez brania coraz bardziej interesowała mnie rzecz która działa się może z piec metrow od mojego stanowiska. Był to piekny letni poranek słońce wschodziło bardzo powoli i świeciło swoimi promieniami oświetlając powoli już wodę a tu pod krzaczkiem co chwile plum i ryba znów chowa się w odrzańskiej toni po chwili powtarza się to od nowa.P odchodze bliżej ale bardzo ostrożnie aby nie być zauważonym i nie rzucac cienia na wodę. Gdy jestem już bardzo blisko całego zamieszania oczom moim ukazują się co chwile koniki polne które skakały na wystający z wody korzeń widocznie część z nich nie trafiała i spadała do wody gdzie po chwili zaczeły trzepotac skrzydłami i to pewnie był sygnał do ataku przez znajdujące się tam w pobliżu ryby.Ryby te podpływały do powierzchni i zajadały się tak smacznym widocznie kąskiem oferowanym przez naturę.Po chwili obserwacji doszedłem do wniosku że to na pewno klenie mają dobre śniadanie.Siedzac dalej bez brania zaczynam medytowac a gdyby tak założyc konika polnego na haczyk dało by to może jakis efekt.Po chwili chodziłem juą po trawiastym brzegu aby upolowac sobie tanią przynętę no po wielkich trudach udało się. Nawet nie wiedziałem że stworzonko to jest tak bardzo sprytne i musiałem bardzo się skoncentrowac na polowaniu.Jednak po chwili zakladam już wypasionego konika na haczyk i rzucam blisko brzegu po skosie oczekując na branie.Po chwili szczytowka zaczyna drgac a po chwili ugina się –zacinam no i jest po chwili wyciągam pieknego klenia i tak myślę sobie trochę natury na haku a efekty już widoczne.Pamietam złowiłem wtedy jeszcze pare ładnych płoci no i ładnego dużego klenia.Zapominajac o tym calym zdarzeniu jestem pewnego ranka z kolegami na basenach portowych gdzie podobno brały piekne jazie ale tamtego ranka nic nawet nie ruszy.Siedząc tak z kolegami przypominam sobie o moich konikach polnych i mysle to jest ostatnia szansa. Po chwili chodzę już po trawie w pobliżu brzegu a koledzy smiejąc się mowią złota tu nie znajdziesz, ale po chwili mam nikomu nie pokazując – koledzy zajmują się już czymś innym zakładam konika na haczyk i do wody jakieś było zdziwienie gdy po chwili mam branie i zaliczam dorodnego jazia.Po chwili wszyscy truchtaja już po trawie szukając dorodnego konika polnego i zakladając je na haczyk.Po paru tygodniach utarło się że na basenach biorą jazie na koniki polne i tak to już jest do dziś.Przyneta rzadko używana ale bardzo skuteczna szczególnie na rzece jest to do dziś moja przynęta ostatniej szansy, jak nie ma brań to sobie zawsze przypominam o konikach polnych i zawsze coś tam skubnie.Koniki przechowuję w pudełku z otworkami ponieważ w słoiku trochę żle ponieważ słoik pokrywa się od środka parą i koniki szybko giną a najlepsze jest tektórowe pudełko które wchłania wilgoc.Na koniki biorą również dorodne leszcze a nawet złowiłem karpia tak że jest to przyneta bardzo skuteczna no i tania- trzeba tylko trochę się naschylac ale nagrodą tego są piekne rybki.Sam sposób zakładania na haczyk jest bardzo prosty ja zbroje mały haczyk w ten sposób że zakładam konika przebijając mu za glową w poprzek jego tłów i w ten sposób żyje on bardzo długo na haczyku ruszając odwłokiem prowokuje ryby do ataku.Koników polnych jak zauważyłem jest dużo ale ja zakładam duże i najlepiej o kolorze zielonym Niewinem dlaczego ale na nie miałem najlepsze brania.Może są bardziej widoczne w wodzie a może takie upodobania naszych ryb.Wiec koledzy gdy już wszystko zawodzi proszę spróbowac na nizawodnego konika polnego a oczekiwania na brania będą naprawdę krótsze a przyneta ta jeszcze nigdy mnie nie zawiodła chociaż jest przynętą tak rzadko przez wędkarzy używana. Konik polny POLAMANIA KIJA ŻYCZĘ – POZDRO.