Konik Polny - zapomniana przynęta
jakub maciszewski (kubaxxx)
2014-04-19
Coraz bardziej zaciekawia fakt jak daleko odeszliśmy od natury, a powroty do niej też często bywają nieudane. Dlaczego? Najprościej będzie to udowodnić na przykładzie sztucznych przynęt. Otóż na naszym rynku doszukać się można wielu imitacji konika polnego. Dotyczy to zarówno wędkarstwa spiningowego jak i muchowego. Można więc nad wodą spotkać wędkarzy łowiących przy ich pomocy różne gatunki ryb. Wędkarze ci mniej lub bardziej świadomie decydują się na obniżenie swoich wyników, a głównym powodem tego jest najprawdopodobniej "LENISTWO". Po prostu imitacji nie trzeba ganiać po całej łące. Jak się okazuje za prawdziwymi też nie trzeba biegać. Są przecież stare sposoby na pozyskanie tych owadów.
Najprościej jest to zrobić przy pomocy starego puchatego koca - im bardziej kłaczasty tym lepszy. wystarczy rozłożyć go na łące i przeprowadzić nagonkę obchodząc go w koło po coraz mniejszym promieniu. Wystraszone z trawy koniki lądują prosto na kocu i nie są już w stanie z niego zeskoczyć. Wszystkiemu winne są ich odnóża. Służąca konikom do wydawania dźwięków i znajdująca się na ich nogach tarka, jest skutecznie chwytana przez wystające z koca niteczki. Wystarczy więc zebrać unieruchomione koniki do pudełka i wybrać się na ryb.
Następnym opatentowanym sposób polega na ściąganiu naszej przyszłej przynęty w jedno z góry określone miejsce. Pomoże nam w tym wilgoć. Nasłoneczniona i sucha łąka znacznie te czynność ułatwi. Kładziemy na niej kawałek tektury a na tak przygotowanym podłożu nakrętkę od słoika, do której nalewamy wody, celowa ją rozchlapując wokół. Całość przykrywamy choćby pudełkiem po butach. Ważne by nie przylegały ściśle do tektury. Wystarczy jedna lub dwie godziny, a wilgoć i cień zrobią swoje. Potem odwracamy całość do góry nogami i wybieramy koniki z pojemnika. Łowienie taką przynętą nie wymaga nic specjalnego, po prostu używamy do tego kuli wodnej lub spławika przeznaczonego do łowienia powierzchniowego. Zarówno kule jak i spławiki służą nie tylko jako wskaźniki brań ale dodatkowo usprawniają dostarczenie przynęty w łowisko oraz ułatwiają jej lokalizację.
Łąkowe odcinki rzek to specyficzne łowiska. W małych rzeczkach najskuteczniejszym sposobem podejścia ryby będzie dostarczenie przynęty pod przeciwległy brzeg, a dokładniej w okolice brzegowych podszyć i zwisających krzaków. W większych wodach pozostaje brodzenie w wodzie lub łowienie na spław pod swoim brzegiem.
Połów na koniki z toni wodnej wymaga oprócz zastosowania klasycznego spławika, specyficznego rozmieszczenia ciężarków. Grupujemy je w górnej połowie odległości między haczykiem a spławikiem. Trzeba pamiętać by odległość dolnej śruciny do haczyka była o parę centymetrów niżej niż jej odległość od spławika. W przeciwnym razie czeka nas częste plątanie się zestawu. Sam połów jest czynnością bardzo prostą i polega na swobodnym spływie zestawu. Rzeczny prąd kusząco porusza przynętą podczas krótkich i delikatnych przytrzymań w czym pomaga długo przypon z cienkiej żyłki. Częstym gościem na naszym haku są wtedy płocie, jelce, krąpie, jazie, i klenie a nawet niestety czasem małe szczupaki.
Piszę ten tekst bo niektórzy wędkarze jeszcze tego owada na haku nie widzieli i się śmieją z innych gdy zakładają na haczyk konika polnego (miałem taką przygodę). Udanych łowów na koniki.
Pozdrawiam kubaxxx
Ps. dobre do przechowywania i wyciągania koników są plastikowe probówki z korkiem.