Koszyczki zanętowe - własnej roboty
GRZEGORZ SZAL (BZYKU5)
2010-12-12
Zacznę od tego co będzie potrzebne:
1. kawałek siateczki /foto_news/oo_x7518 stalowa ocynkowana o przekroju oczek 6x6mm (przynajmniej ja takiej używam dostałem ją w ogrodniczym koszt 15 zł za wielkość 60 x 100 cm w moim przypadku to około 100 koszyczków).
2. jakieś obcążki albo nożyce do blachy
3. cienki stalowy drucik (ja używam taki do migomatu średnicy 1mm)
4. gips
5. krętliki
6. ołów
Teraz wykonanie:
Na początku musimy ustalić jakiej wielkości koszyczki nas interesują i czy okrągłe czy kwadratowe( to już według uznania i gustu użytkownika). Z siatki wycinamy pasek o wysokości koszyczka i szerokości takiej aby wystarczyła na zwinięcie koszyczka o zaplanowanej wielkości ( trzeba prędzej wymierzyć na przygotowanym pasku siatki). Wycinając trzeba pamiętać aby z jednej strony zostawić dłuższe końce /foto_news/img_4076.jpg które przydadzą się ( na haczyki ) do złączenia dwóch końców siatki.
/foto_news/img_4091.jpg
No i zostaje teraz zabawa ze zwijaniem i składaniem pociętej wcześniej na paski naszej siatki w coś co będzie już przynajmniej trochę przypominało koszyczki.
/foto_news/oo(2).jpg
/foto_news/oo(6).jpg
Następnie z drucika i krętlików robimy zaczepy do naszych koszyczków. /foto_news/oo(12).jpg
Co do obciążenia to sprawa ma się następująco trzeba zrobić sobie coś w rodzaju formy odlewniczej /foto_news/oo(11).jpg ja robię to z gipsu. Można to zrobić mniej więcej tak, że bierzemy jakiś pojemnik ( w moim przypadku klocki dzieci) po zalaniu gipsem zatapiamy w nim jakiś przedmiot prędzej nasmarowany kremem aby po zastygnięciu gipsu bez problemu go wyciągnąć. może to być np. łyżka stołowa ważne aby wielkością pasowało do naszego koszyka.
Po zrobieniu forma musi dokładnie wyschnąć ( gips musi być biały) wtedy można dokładnie ją dopasować do koszyczka szlifując ją papierem ściernym lub pilniczkiem.
Następnie w formie układamy nasz koszyczek wraz z zaczepem /foto_news/oo(10).jpg i zalewamy gorącym ołowiem. O topieniu ołowiu chyba nie muszę pisać, myślę że wszyscy wiedzą jak to bezpiecznie robić. Na koniec maluje czarnym sprejem i gotowe.
A oto i efekt końcowy
/foto_news/oo(8).jpg
/foto_news/oo(7).jpg
/foto_news/oo(9).jpg
Myślę że będzie to ciekawe zajęcie na zimowe wieczory dla wędkarskich majsterkowiczów dające możliwość zaoszczędzenia paru złotych na inne wędkarskie wydatki.
W razie pytań postaram się w miarę możliwości jak najszybciej odpowiadać.
Pozdrawiam i życzę udanych wyrobów.