Ku nowej przygodzie w zapomnianej wodzie

/ 9 komentarzy / 5 zdjęć


Spontaniczna i zupełnie nieplanowana wyprawa rozpoczęła się od chęci zbadania budzącej się do życia nadwodnej przyrody. Powiedzeniem „przezorny zawsze ubezpieczony” potwierdza się w moim przypadku wożenie na takie wypady minimum sprzętu czyli jakiś niepozorny kijek, kilka robaczków i zapasowych haczyków.

Szybka kontrola mapy satelitarnej okazała się pożyteczna. Obok zbiorników które często niegdyś odwiedzałem znalazłem coś co mogło za dawnych lat zwać się nawet Rzeką to też postanowiłem zagościć choć na chwilkę właśnie w tej malowniczej krainie. Po dotarciu na miejsce moim oczom ukazała się nieskazitelnie czysta oraz bogata w cuda natury spokojna niczym zaczarowana malutka Rzeczka niczym strumyk cicho skradająca się po starym korycie.

Pomiędzy gęsto porośniętymi nad brzegami drzewami przemykały odgłosy „doktorków” dzięciołów przecinane cienkim kwileniem wszelakiego ptactwa. Lustrzaną przestrzeń wody ozdabiały śnieżnobiałe łabędzie z uniesionymi dumnie głowami honorowo reprezentujące swe królestwo.

Szybkim rozważeniem zadecydowałem, że skoro owa woda jest jak zaczarowana to i jakieś ryby powinny w niej występować, a jeśli już to też czarujące. Aby się o tym przekonać przystąpiłem do krótkiego jak się później okazało owocnego połowu. Już po kilku minutach spławik lekki niczym puch zniknął pod lustrem wody błądząc między zmęczonymi srogą zimą starymi szuwarami.

Pierwsze doznanie przemawiało „no to sobie połowiłeś” ale stoicki spokój pomógł opanować emocje i po kolejnych kilku minutach okazało się, że nie ciągnę szuwarów ani przedwojennej lampy naftowej a piękną i pełną wdzięków „szarą damę” poczynającą sobie niczym Kubica na torze F1 . Odrobina doświadczenia przy delikatności zestawu tym razem się sprawdziła i przyniosła powody do zadowolenia oraz motywację do spędzenia dłuższej chwili niż zaplanowałem.

Gdy czasoprzestrzeń ulegała ostremu zwężeniu chyliłem czoła tej pięknej przygodzie uwalniając jak na płocie dość duże okazy oraz dziękując za wspaniale spędzone chwile. Jednak najbardziej waleczne sztuki zagościły oczywiście na mym stole gdyż przeliczyły swe siły na zamiary, no ale cóż gdzie drwa rąbią tam wióry lecą. Zachęcam do podobnego spędzania wolnego czasu , który proszę uwierzyć niesie wiele emocji i niezapomnianych chwil procentujących narastaniem niedosytu w zdobywaniu coraz to nowych, nieprzewidywalnych i nieskazitelnie czystych terenów a przy okazji kto wie może i taaaaakiej ryby.

 


4.8
Oceń
(43 głosów)

 

Ku nowej przygodzie w zapomnianej wodzie - opinie i komentarze

u?ytkownik18880u?ytkownik18880
0
fajne zdjęcia ale szkoda że tak nieskazitelne miejsca zostają niszczone gratuluję wyprawy za wpis daję piąteczkę ale wg.mnie mogłeś rozwinąć trochę bardziej jednak foto jest extra
(2010-04-21 09:19)
lech9791lech9791
0
Bardzo fajny wpis.
Byłoby dobrze, gdyby Kolega pisał częściej i więcej o swoich przygodach, bo, muszę przyznać, języka jakiego Kolega używa mogłoby pozazdrościć wielu..
Przyjemnie się czytało!
(2010-04-21 10:46)
kazikkazik
0

Bardzo piękny opis . Mam w swojej okolicy kilka takich staro rzeczy , ale już dawno je odwiedzałem i inni wędkarze również . Może za przykładem kolegi też się wybiorę , bo wiosną najlepiej tam dojść gdyż w okresie późniejszym silnie zarastają nie dając szans na dojście , nie mówiąc o łowieniu . Oczywiście pięć gwiazdek .

 

(2010-04-21 12:50)
AmitafAmitaf
0

Bardzo poetycki opis przyrody. Podoba mi się, że szukasz czegoś noweo, a nie pchasz się w tłum:):) W ten sposób można nie tylko dostrzec, co zwykle nedostrzegalne, ale w spokoju spędzić wędkarską wyprawę.

5*****

Pozdrawiam

(2010-04-21 13:03)
kabankaban
0
Fajny wpis a pierwsze skojarzenie to jakbym czytał bajkę którejś z moich pociech.5* i pozdrawiam.
(2010-04-21 18:33)
mariusz2010mariusz2010
0
Super! I ja pójdę za Twoim przykładem i odwiedzę kilka takich miejsc w mojej okolicy,ode mnie

5.
(2010-04-21 18:44)
miniek6miniek6
0

Nooo!!! Muszę przyznać że język szanownego kolegi jest zadziwiajacy. 5!

No ale pesymizm w komentarzach co niektórych sprawił że czr prysł.

Nie zawsze rybki kończa walke żywe...

POZDRAWIAM!!!

(2010-04-21 20:25)
u?ytkownik24247u?ytkownik24247
0
Fantastyczne opowiadanie, z niecierpliwością czekam na więcej......daje ***** , bo woęcej nie mogę (a szkoda)
Po tym co przeczytałam zacznę męczyć mojego męża, żeby wybrać się na taki spontan z gps-em pod pachą......
Gratuluje i pozdrawiam;)
(2010-04-22 08:40)
u?ytkownik31907u?ytkownik31907
0
super opis, swietne zdjecia i jeszcze kolega polowil gratuluje. 5
(2010-04-23 09:03)

skomentuj ten artykuł