Kukurydza – wabik na białą rybę
Tomasz Kozłowicz (kozlowicz)
2008-11-08
O kukurydzy pisało się w tym portalu już niejeden raz. Nawiążę do niego również ja, ale nie po to, by przedstawić Wam kolejny przepis, a raczej sposób jej gotowania i generalnie jej wpływu na zachowanie białej ryby. Pierwsze obserwacje odnotowałem w czasach dzieciństwa, gdy dopiero uczyłem się wędkowania...
Zawsze wybierałem się na ryby ze starszym kolegą, który zresztą pełnił wtedy funkcję mojego nauczyciela. To on nauczył mnie jak prawidłowo gotować kukurydzę, tak aby brała na nią każda – i to dosłownie, ryba. Zdawałoby się, że błahostka, ale sprawdzałem to wielokrotnie i za każdym razem były efekty. Chodzi więc o to, aby gotować kukurydzę tak długo dopóki nie zaczyna pękać, tworząc przy okazji różne, zmyślne kształty. Im jest ich więcej – musi zostać sama tzw. czapeczka i żółty rowek, tym lepiej. Gdy takie ciekawe formy powstały, odlewaliśmy z niej wodę i czekaliśmy aż ostygnie. Dokładnie tak jak w przypadku gotowania kaszy gryczanej. Na tak ugotowaną kukurydzę miałem bardzo wiele brań.
Kukurydza przydaje się także jako doskonały wabik. Zaobserwowałem, że zwłaszcza białe ryby, bardzo dynamicznie reagują na wsypaną do wody garść kukurydzy – powstaje wówczas specyficzny dźwięk, który co prawda najpierw odstrasza ryby, ale po kilku sekundach wracają one w zdwojonej ilości. Naprawdę powoduje to natychmiastowe brania. Wydaje mi się nawet, że nieważne czy jest to kukurydza czy np. zwykła ziemia, piasek czy garść robaków – chodzi o wywołanie czegoś w stylu punktowego, nieregularnego deszczu. Kiedyś, tym sposobem udało mi się nawet wygrać zawody.