Jeszcze w podbieraku. - zdjęcia, foto - 2 zdjęć
Dzień 13 kwietnia, pogodę zapowiadali raczej niezachęcającą do wyprawy na ryby. Fakt że dzień wcześnie byłem zrobić sobie porządek na stanowisku i zanęciłem to może wogule bym się nie zdecydował.
Pobutka godzina 4:40, wyjrzenie przez okno co się dzieje i decyzja, idę !
Szybkie spakowanie potrzebnych rzeczy, buzi dla żonki i już jestem w drodze nad wodę.
Jak doszedłem na miejsce zaczęło kropić ale tylko chwilę, było ciepło, bez wietrznie, pogoda marzenie.
Lekkie donęcenie łowiska, rozłożenie sprzętu i łowię. Z faktu że zaopatrzyłem się ostatnio w nową wędkę i kołowrotek chciałem koniecznie wypróbować nowy nabytek.
Z początku brały same płotki, ale dość zgrabne i bardzo grube z powodu zbliżającego się tarła.
Po dwóch godzinach jeden ze spławików lekko się uniósł i zaczął „jechać” w bok. Nie zastanawiając się zacinam i … nareszcie jest, ten dźwięk jęczącego hamulca kołowrotka, a że kołowrotek nowy to dźwięk też był wysokiej jakości. Piękne bycie w dno, czuć siłę ryby, pewny byłem że to duży leszcz, ale im bliżej rybę miałem tym mniej byłem pewny co złowiłem. Doholowanie ryby do brzegu nie trwalo długo, podbierak w gotowości i na powierzchni pokazuje się … piękny karaś. Pyłem pewny że już jest mój, ale gdy tylko podbierak dotknął wody ryba wbiła się w bok w trzciny. Nadzieja że rybę uda mi się wyholować prysła, ale ze względu że nie dałem rybie za głęboko wejść w nią udało się powoli ją z nich wyciągnąć.
Rybka piękna, mierzyła 43 cm, waga około 1,5 kg. Piękny pierwszy karaś w tym sezonie.
No nic, łowię dalej plotki z nadzieja na kolejne wyzwanie.
Za pasem trzcin zauważyłem jak łyska nurkuje i szuka pożywienia, byłem pewny że jest w bezpiecznej odległości od mojego łowiska. Obserwując raz ptaka, raz spławiki zauważyłem że jeden z nich wyłożył się na wodzie i ucieka w bok. Błyskawicznie zacinam myśląc że to kolejny karaś, mocne przytrzymanie i … widzę jak mój zestaw „biegnie” w trzciny. Niestety to właśnie ta nurkująca łyska skusiła się na moją kukurydzę i sprowokowała takie branie. Nie chcąc urwać całego zestawu delikatnie próbowałem dociągnąć ptaka do brzegu w celu wyhaczenia ale im mocniej ciągłem tym bardziej ptak chował się w trzcinach. Pomyślałem że może jak dam trochę luzu to łyska wyjdzie na wodę. I tak powoli i mozolnie dociągnąłem ją do brzegu. Niestety odhaczenie nie było możliwe. Ptak miał strasznie ostre pazury i bałem się że mnie pokaleczy. Ostatecznie urwałem przypon i uwolniłem ją. Myślę że pozbędzie się haczyka bez problemu sama i krzywda się jej nie stanie, tym bardziej że haczyk był wbity na samym początku dziubka.
Także na brak wrażeń jak na pierwszy wypad nie mogłem narzekać, ryby dopisały, ptaki dopisały i sprzęt się sprawdził.
Kolejna wyprawa w następny weekend.
Pozdrawiam.
Wiechu1603.
Autor tekstu: Wiesław Penczyński
zaremb | |
---|---|
gratuluję karasia, ładna sztuka. a co do łowienia ptaków - kiedyś gdy ściągałem blachę, łabędź wpłynął w żyłkę i zaplątał nogę. Odpuściłem siłowy hol - wolałbym nie wyczepiać jegomościa na brzegu, ręce połamane na bank, a do tego może i szczęka, nos i kości policzkowe;) Otworzyłem kabłąk, a łabędź poszarpał się chwilę i jakoś się wyplątał. (2014-04-16 08:56) | |
blutu | |
Bardzo ładna rybka , gratuluję . Ile ja miałem przygód z ptakami wodnymi, stracone okazy i połamane wędki przez łabędzie. Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowych wesołych ŚWIĄT, oraz złowionych rekordowych ryb.***** (2014-04-16 09:36) | |
skalpel | |
Ładna sztuka karaśka, moje gratulacje. W bagażniku autka mam takie grubsze rękawiczki zawsze na okoliczność złowienia ptaka, nauczyłem się je zabierać po spotkaniu z perkozem. ucierpiały nie tylko ręce ale i brzuch nie licząc strat w ubiorze. stary sprawdzony sposób - worek na ciało, unieruchomienie i operacje z wyjęciem haczyka. Jeśli tylko oczywiście uda się dociągnąć ptaszka na brzeg. Pozdrawiam serdecznie i życzę Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy. (2014-04-17 09:58) | |
u?ytkownik102837 | |
Przypomniała mi się jedna sytuacja z nad wody a mianowicie jakiś młody wędkarz wyjął na wędkę też jakiegoś ptaka wodnego i taki starszy pan się go pyta czy mu go wypatroszyć. A chłopaczek takie oczy zrobił, i mówi że nie chce, a dziadeczek do niego jak nie bierzesz go do domu to oddaj mi. Hahahha jak to usłyszałem to mało się ze śmiechu nie popłakałem. (2014-04-19 13:31) | |
dendrobena | |
Gratuluję. Ładna rybka.Trafiają mi się w sezonie podobne ale Złotka. Pozdrawiam. (2014-04-20 06:34) | |
pawel75 | |
Piękny okaz ! Gratuluję oczywiście ! Co do ptaków nad wodą.... raz w życiu będąc nad Wisłą przy zarzucaniu zestawu zaplątała się lecąca nad wodą jaskółka :) Mały szok przeżyłem żeby ją z tego uwolnić. Pozdrawiam i ***** zostawiam ! (2014-04-23 21:50) | |
miecz-gaz | |
Gratuluję koledze (2014-04-24 19:46) | |
arkadiusz2 | |
Gratulacje na Lesnym taki karas to prawdziwy cud-szkoda ze to ostatni (2015-02-10 07:46) | |