Lato na Elektrowni Rybnik
Paweł Szewc (Paweł Szewc)
2013-10-09
Po raz pierwszy miałem okazje spędzić ponad 60 dni na jednej zasiadce i to nad moim ulubionym zbiornikiem czyli Elektrownią Rybnik. Zasiadkę rozpocząłem 10.07.13r. a do domu zjechałem 14.09.2013r.
Łowiłem na mojej miejscówce gdzie od kilku już lat wędkuje. Pierwszego karpia złowiłem dopiero po tygodniu nęcenia a ryba ważyła 11kg. Następnego dnia o tej samej godzinie złowiłem swoją życiówkę. Karp o masie 23.100kg połakomił się na truskawkę 4D Carp Cravity. Ta sama ryba zassała moją przynętę ponad miesiąc później a waga była o 300gr mniejsza. Karp był w znakomitej kondycji bo sama walka i hol był o wiele bardziej emocjonujący i dużo dłuższy niż za pierwszym razem. Zasmakowała widocznie w kuleczkach Smoked Forest z firmy Carp Cravity.
Łącznie złowiłem około 40 karpi z tego 30 sztuk ponad 10kg. Jednego sandacza 5.5kg i trzy małe sumy 6-9kg. Wszystkie te rybki wróciły w znakomitej kondycji do wody. Najwięcej brań było przed i po zmianie pogody. Żadnego brania nie miałem gdy mocno wiał wiatr i to bardzo mnie zdziwiło gdyż zazwyczaj w wielkich zaporówkach to właśnie mocny wiatr wyznacza brania karpi. Chciałem jeszcze dodać że w ostatnim tygodni mojej zasiadki dołączył do mnie mój kolega Bogdan, który to przez kilka dni łowiąc obok na te same kuleczki co ja, złowił kilkanaście karpi i amura 20.5kg. Łowiłem tylko na kulki z firmy Carp Cravity a najbardziej łownymi okazały się smaki Smoked Forest nowa seria Pawła. Łącznie użyłem około 100kg kulek, 100kg pelletu Halibut 20mm, no i około 150kg kukurydzy. Poniżej kilka złowionych rybek.
Grzegorz Smołka