Zaloguj się do konta

Lekki feeder

Kilka słów wstępu...

Nie ma co, owijać w bawełnę. Zupełnie z czystym sumieniem pod powiedzeniem, że „sprzęt nie łowi”, podpisać się mogą chyba tylko wędkarze, którzy na ryby jeżdżą od święta. Dla nich najważniejszy jest sam widok spławika kiwającego się rytmicznie na fali, a wyniki schodzą na drugi plan. Jednak, gdy ktoś kilkadziesiąt razy w roku wybiera się nad swoje ulubione dołki i chce łowić skutecznie, to po pierwsze sprzęt musi być niezawodny, a po drugie taki, który będzie sprawiał, że wędkowanie nie będzie dla nas katorgą, a czystą przyjemnością. Nie piszę w tym momencie o najdroższych i najbardziej nowoczesnych zdobyczach „wędkarskiej techniki”. O nie! Za całkiem rozsądne pieniądze da się skompletować sprzęt, którym łowić będziemy z przyjemnością i gwarancją, że nas nie zawiedzie. Czy będziemy łowić skutecznie? To już rzeczywiście zależy nie od sprzętu, ale od nas samych. Dobrze dobrany zestaw to także gwarancja sukcesu, kiedy rybka nie połyka wszystkiego jak leci i aby złowić cokolwiek musimy wykazać odrobinę finezji podczas wędkowania. I o tym właśnie poniżej napiszę....

Mój zestaw na rzekę ...

Rzeka, jaka jest każdy widzi. Nie każdy natomiast wie, że można na niej skutecznie łowić dysponując wędziskiem, którego szczytówka nie odpowiada grubości przeciętnego kija od szczotki z przymocowanym kołowrotkiem, który wytrzymałby pojedynek z marlinem. Tylko, po co się tak zbroić, kiedy naszym celem nie są wielkie sumy, a płocie, krąpie czy leszcze. Takie właśnie zestawy widuje czasami przede wszystkim nad Wisłą wśród wędkarzy, którzy wcale nie nastawiają się rekordowe okazy wąsaczy tylko łowią, a raczej często niestety tylko próbują łowić białoryb. Są takie miejsca nad największą z naszych rzek, że sam uciąg nie przygina ciężkich gruntówek, a zastosowanie koszyczka 60 gram zahacza o nadmierną zapobiegliwość. Nad takie miejsca wybieram się w polowaniu na leszcze z moim kolegą - lekkim feederem ROBINSON XENON GTR o ciężarze wyrzutu do 90 gram i długości 3, 90 metra. Montuję wtedy miękką szczytówkę, aby czasami właśnie delikatne brania były również widoczne. Nie zawsze przecież leszcze, nawet te całkiem ładne przyginają wędziska do samego lustra wody. Czasem tylko delikatne drgania, świadczą o tym, że złote łopaty podskubują naszą przynętę. Taka wędka z powodzeniem wystarczy żeby skutecznie zarzucić zestaw w rynnę, czyli tam gdzie żeruje białoryb i później bez przesadnej zwłoki wyciągnąć na brzeg dwu czy trzy kilogramowego leszcza. Aha i co ważne, gdy rzeka płynie „mocniej” i naprawdę musimy założyć cięższy podkarmiacz to nie ma strachu, przy odrobinie wprawy lekkim feederem zarzucimy zestaw z koszyczkiem nawet i 120 gram. Należy to jednak robić z wyczuciem. Zarzucamy wtedy wolnym, płynnym ruchem, a nie krótkim i rwanym rzutem ze szczytówki. Niedoświadczonym wędkarzom nie polecam sprawdzania wytrzymałości swojego wędziska. Po pewnym czasie, gdy nabierzemy już ogłady, na pewno bez trudu umieścimy nawet ciężki koszyczek dokładnie tam gdzie chcemy. Węglowa konstrukcja blanku wędziska, choć jest delikatna i mało odporna na uderzenia, to ma podstawową zaletę -jest lekka. Ktoś zapyta, a po co lekka, kiedy feeder przez cały czas stoi na podpórkach? Wbrew pozorom przy aktywnym wędkowaniu ma to spore znaczenie. Zestaw gruntowy na rzece nie powinien leżeć w wodzie dłużej niż kilka, góra kilkanaście minut. Łowiąc w ten sposób w ciągu jednej zasiadki wykonamy bardzo dużo rzutów, a zdarzy się, że również tyle samo szczęśliwie zakończonych holi. Wierzcie mi nawet łowiąc lekkim sprzętem często ręce potrafią zaboleć od ciągłej pracy.

Kołowrotek z wolnym biegiem i jego zalety w połowie na rzece...

Do wędziska montuję kołowrotek średniej wielkości ABU CARDINAL FR 301, mieszczący ponad 150 metrów dobrej, jakości żyłki 0, 22 mm. W czasach, kiedy tej grubości żyłka jest w stanie wytrzymać odjazd kilkukilogramowej ryby nie ma potrzeby łowić na linkę, której przeznaczeniem jest raczej wywieszanie prania. Żyłka grubości 0, 22 jest moim zdaniem optymalna, gdyż z kolei cieńsza szybko się przetrze od przeciążeń, jakie towarzyszą metodom gruntowym. Cienką żyłkę wedle potrzeby i aktywności ryb stosujemy na przypony. U mnie na leszcze jest to przeważnie 0,14. Dobrze pracująca i nawijająca równo żyłkę maszynka to ważny element naszego wyposażenia. Ważne jest oczywiście dobre wyregulowanie hamulca, ale o tym przecież nie muszę czytelnikom przypominać. Kołowrotek, którego używam posiada mechanizm wolnego biegu, który czasem może przydać się także podczas połowów na rzece. Chociażby w momencie, kiedy zamiast na leszcza nastawimy się na nocnego sandacza lub węgorza. Wtedy włączony wolny bieg sprawi, że podczas gwałtownego brania i naszej chwilowej nocnej nieuwagi, ryba nie ucieknie z nurtem razem z naszym ulubionym wędziskiem. Nawet w przypadku niespodziewanego brania sporych rozmiarów suma. Ryby może i wtedy nie uda nam się wyholować, ale przynajmniej nie stracimy sprzętu, o czym często podczas opowieści słyszymy od kolegów „po kiju”. Ktoś powie, że zawsze można otworzyć kabłąk kołowrotka, ale wiadomo, że wtedy żyłka puszczona samopas znajdzie najkrótszą drogę do pierwszego lepszego zaczepu, lub po prostu z dużym prawdopodobieństwem splącze nasze żyłki, gdy łowimy na dwa wędziska. W nocy wierzcie mi rozplątywanie czegokolwiek nie należy do przyjemności.
Nie raz nad wodą przekonywałem się, że taki odciążony zestaw pozwoli nam łowić ryby nawet wtedy, gdy koledzy obok nie mają nawet brania, lub tego brania po prostu nie widzą na szczytówkach grubości palca. Tak dobrany sprzęt sprawdzi się także przy połowie jednej z najsilniejszych naszych ryb. Czyli brzany. Wybierając się nad San jesienią ubiegłego roku wziąłem ze sobą identyczny zestaw, który opisywałem powyżej. San na swoim górskim odcinku, choć płynie wartko, nie jest głęboki, a jego nurt nie porywa koszyczków nawet 60 gramowych. Grunt to znaleźć odpowiednie miejsce, odpowiednio podać zanętę i czekać na branie wąsatej królowej. Emocje są naprawdę niebywałe, a 2 kilogramowe brzany jesteśmy w stanie wyholować na tyle szybko, że ryba w dobrej kondycji, nie zmęczona długim holem trafi do wody.

Uniwersalizm stosowany, czyli ten sam zestaw na wodzie stojącej...

Mój zestaw, ma też tą zaletę, że łatwo go dostosować do jeziorowego łowienia na drgającą szczytówkę lub z użyciem elektronicznego sygnalizatora brań. Tak naprawdę zmieniamy tylko przypon i koszyczek i już możemy śmiało łowić karpiki i liny na wodzie stojącej. Nie musimy tym samym wozić sklepu wędkarskiego w samochodzie. Często stawiam wędzisko z sygnalizatorem brań jako drugie przy okazji łowienia na bata. Wtedy wpatrywanie się jednocześnie w spławik i szczytówkę nie ma sensu. Montuję sygnalizator i łowię rybki metodą spławikową, a gruntówką zajmuję się tylko wtedy, kiedy naprawdę zagra.

Epilog.

Namawiam do łowienia na zastawy dopasowane do ryb będących celem wypadu, a nie do największych pływających w danym akwenie. Naprawdę wypad z feederem nie musi oznaczać wielogodzinnego siedzenia i przysypiania przy wędce z powodu braku brania. W kilka godzin można złowić w Wiśle nawet kilkanaście kilogramów leszczy i dorodnych płoci, czy kilka brzan w rynnie Sanu. Przeważnie będziemy łowili ryby w okolicach kilograma, ale uwierzcie mi, gdy weźmie trzykilogramowa złota łopata też nasz lekki feeder poradzi sobie bez problemu. Pamiętajcie, że łowiąc skutecznie nie warto wszystkiego, co złowimy zabierać ze sobą. Weźcie ze sobą aparat, zróbcie fotki, a rybki wypuście do wody, lub zabierzcie tyle ile naprawdę Wam potrzeba w danej chwili. Nie ma strachu - następnym razem też połowicie.:)

Połamania!
sircula (Tomek Sikorski)

'Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl'

Opinie (35)

Grzenio

Fajny artykuł, fajnie opisane - 5 gwiazdek się należy:) Kocham łowienie na Sanie i uwielbiam tą rzekę. Fajnie by było jakbyś się podzielił informacją gdzie łowisz na Sanie - byłbym wdzięczny bo szukam dobrych miejscówek:)Pozdrawiam [2010-09-11 12:02]

grzesiek1999

Ode mnie za artykuł piąteczka >fajnie opisany.Pozdrawiam. [2010-09-11 14:21]

sircula

Bardzo dziękuję za miłe słowa. Wędkowałem na Sanie na skraju miejscowości Wybrzeże i Słonne. San to naprawdę piękna i rybna rzeka. Jestem wciąż zauroczony jej klimatem i zawsze kiedy będę miał możliwość, to wrócę odwiedzić wąsate królowe.Pozdrawiam Serdecznie [2010-09-11 17:21]

czerwcowy0520

Piona jak nic!!! Całkowicie zgadzam sie z autorem, gdyz sam wyznaje taka zasade. Finezja, finezja i jeszcze raz finezja 9oczywiscie o ile jest to możliwe) Pozdrawiam [2010-09-11 19:33]

użytkownik

Zakamuflowano Twój artykuł gdzieś na samym dole strony głównej i przez ten zabieg niemal go pominąłem. Była by to wielka szkoda. Widac Kolego, że pióro Ci nie przeszkadza. W jasny i wyczerpujący sposób opisałeś sedno sprawy. Chociaż jestem rasowym spinningistą i od Twojej metody trzymam się raczej z daleka, to przyznaję - przeczytałem z dużym zainteresowaniem tekst po sam epilog. Chociaż reprezentujemy dwie odmienne metody, to sposób podejścia do łowienia w rzekach mamy bardzo podobny. Również tak jak i Ty, dostosowuję sprzęt do łowionych ryb. Po wielu próbach doszedłem do wniosku, że żyłka 0,22 (0,20) jest optymalna (wąsate damy nie dają jej rady). Wędka lekka, ale pewna. Itd. Również zgadzam się, że sprzęt w dużym stopniu przekłada się na ewentualny sukces wędkarza. Z czystym sumieniem, uśmiechem na twarzy, zasłużoną piątkę klikam. Powodzenia w konkursie. [2010-09-11 20:21]

780528

Fajny artykuł i miło się czytało coś dla mnie.Ponieważ sam łowię tą metodą i sprawia mi ona wiele satysfakcji.Bardzo lubię łapać feederkami na odrze i nie tylko.Tak jak napisałeś kolego czasem trzeba zastosować troszkę delikatniejsza szczytówkę aby były zauważalne delikatniejsze brania.A wtedy są i lepsze rezultaty i dlatego nieraz jest dobrze coś zmienić w zestawie.Za artykuł daję ***** i powodzenia! [2010-09-12 10:57]

ricardo

Witam!!!!!!!!!!!!! W pełni zgadzam się z kolegą i opisem łowienia na federka sam łowię dużo na naszej Wiśle i widzę co niektórzy potrafią wyczyniać i targać ze sobą tony sprzętu a w większości wracają o kiju, aż strach komuś doradzić aby tyle nie zabierał bo po co?, ale żadko kto da sobie pomóc i posłucha dobrej rady.Artykuł bardzo dobry daję *****.Pozdrawiam. [2010-09-12 14:35]

sauber

dobry artykuł ode mnie piąteczka [2010-09-12 20:22]

sircula

Jeszcze raz dziękuję za mile słowa i cieszę się, że tekst może się do czegoś przydać:)Połamania wszystkim [2010-09-13 14:01]

szymonvet

Miło się czytało:) BDB ***** [2010-09-14 19:29]

użytkownik

Kiedy to takie okazy połowiłeś. [2010-09-17 13:39]

baloonstyle

Świetny artykuł... Osobiście postepuję podobnie :))

Piateczka  i tak dalej :))

[2010-09-20 14:27]

wernerek

Zgadzam się z kolegą, że dobry sprzęt swoje robi. Dużo zależy od wędkarza ale sprzęt też pomaga. 5 za artykuł jak nic :)) pozdr [2010-10-17 21:14]

liedson314x

ŚWIETNY ARTYKUŁ ZGADZAM SIĘ ZE WSZYSTKIM POŁAMANIA [2011-01-02 23:49]

Majster 81

Bardzo fajny artykuł , znalazło w nim się to co powinno . Za artykuł i przekaz treści ode mnie 5 .Pozdrawiam [2011-01-06 09:44]

marcino

Witam i zostawiłem piąteczke :) 

Wpis dobry i bardzo chętnie przeczytałem szkoda że ocena ogólna słaba pytam czemu???

Uwielbiam łowienie federami i zeszły sezon poławiałem na dwa jeden lekki do 40 gram , a drugi do 120 gram.

Łowię głównie na rzece Pilicy i w kwietniu efekty miałem nawet niezłe .

Łowiłem leszcze , płocie , jaźwice i już niecierpliwie oczekuje wiosny aby wybrać się wreszcie nad rzeke.

Tymi samymi kijami łowiłem na zbiorniku Zalew Sulejowski i tak jak kolega napisał nie trzeba tony sprzętu.

Kije jakie posiadam to mikado gryphon 3,45 120 gram i konger do 40 gram . Kręcioły okuma zeon i okuma silvara .

Żyłeczki ciut cieńsze bo 0.20 i jakoś nigdy nie miałem problemu choć na ten sezon zakupie 0.22 na jedną węndke. 

Pozdrawiam i życzę w tym sezonie równie dobrych połowów co w zeszłym.

[2011-01-18 17:01]

użytkownik

Artykuł bardzo fajny. Daje oczywiście piąteczkę. Gratuluję i życzę kolejnych dobrych wpisów na portalu. [2011-01-23 11:51]

Libszal

Ciekawy artykuł sam łowię na pikiera i federa ,prawda że są wyniki dość ciekawe!!!Piąteczka za całokształt i połamania kija!!!!!! [2011-01-29 20:18]

ryukon1975

Sprzęt nie łowi,jednak jak jadę na ryby to chce mieć w rękach swoje Daiwy a nie Jaxony .Bo dobry sprzęt w rękach wędkarza z doświadczeniem czyni cuda.5 [2011-01-30 07:39]

bednar14

Naprawdę fajnie opisałeś swój zestaw ode mnie ***** [2011-02-06 18:23]

mrWhite7

Bardzo fajny artykuł , tylko trochę razi ta uniwersalność. Piszesz o połowach na feeder a potem nie wiadomo dlaczego sumy i te węgorze nocne ? Wędkowanie z gruntu nocą to inna para kaloszy i trochę inny sprzęt , trochę trudno pogodzić to z feederkiem. Piszesz o zastosowaniu głównej żyłki 0,22 i przyponu 0.14 dla mnie to trochę duży rozrzut ,powodujący że nasz zestaw traci na elastyczności i podczas zacięcia cały pałer idzie w przypon , zresztą dotyczy to talże holu i żyłka główna powinna też brać na siebie część siły a tak się nie dzieje ponieważ nie jest wystarczająco wykorzystana. U mnie największa różnica między główną a przyponem to 0.05 mm. Nie będzie błędem 0.20 mm na główną i 0.15-0.16 przypon lub kombinacja 0.18mm do 0.14 mm. Za artykół ogólnie 5 ,ponieważ wiele spostrzeżeń przypadło do gustu. [2011-04-14 09:53]

AmAtorRyB

Dobry artykuł, pewnie dużo czasu się nad nim męczyłeś daje *****. [2011-04-14 13:38]

okonek06

artykuł,fajny sam łowię podobnie tyle że na wiśle 5*  [2011-08-27 22:54]

Tofik83

Baardzo dobry artykuł. Sam osobiście z powodzeniem stosuję feedera 80g na Wiśle. 5 ode mnie. [2011-08-29 13:47]

LABEO

Konkretnie napisane,sam dość często spotykam się nad Wisłą z widokiem kija od szczotki czasem nawet dyszla od wozu i dzwonkiem od krowy.Odrobina finezji potrafi na bezrybiu mile zaskoczyć ,zostawiam *****. [2011-11-27 20:30]

pompips

Fajnie się czyta ja również jestem zwolennikiem delikatnego łowienia 5 Pozdrawiam [2012-02-20 20:11]

Arcymisiek

Podobnie jak Ty jestem zwolennikiem aktywnego feederowania i raczej też nie używam twardych kiji,w stylu "zomowskiej pały",albo kija od szczotki gdzie tylko deko szczytówki odpowiada za akcję wędki,a najwięcej po doopie dostaje żyłka. Używam finezyjnego sprzętu(nie bedę reklamował:)),ale z dużą rezerwą mocy,aktywne wędkowanie takim sprzętem sprawia mi dużo przyjemności. Artykuł miło się czyta,zawarta idea i przekaz na 5-ęć:) Pozdrawiam. [2012-04-08 12:55]

Randario

***** za artykuł, całkowicie się zgadzam. Pozdrawiam [2012-04-30 19:38]

Randario

***** za artykuł, całkowicie się zgadzam. Pozdrawiam [2012-04-30 19:38]

jurzur3

ciekawy artykuł tylko na miejscówce której łowie trzeba mieć koszyki od 80 do 100 g i jak tu zastosować delikatny sprzęt [2012-05-24 16:41]

Lin1992

Super artykuł,fajnie się czytało ***** [2012-09-25 18:33]

Polacki1229

No no, super kolego jestem pod wrażeniem.Super artykuł ***** [2012-10-29 21:02]

maverick314

Spoko artykuł przyjemnie się go czyta :-). Ode mnie zasłużone 5 pozdrawiam [2012-11-01 16:08]

Damian14

Swietny artykuł mam zamiar kupic feedera i nie wybiore takiej "pały do 150g jak miałem zamiar lecz kupie delikatny feederek do 75g :D rady bardzo przydatne :) [2013-05-16 18:08]

hellmon1

Witam, koledzy wędkarze. Jestem początkującym wędkarzem jeśli chodzi o feedera. Póki co byłem kilka razy wypróbować tą metodę jednak nie przynosi ona skutku. Chciałbym abyście podszepnęli mi jakieś fajne zestawy, na które są widoczne brania, albo są jakieś efekty łowienia. Ja ogólnie używam tonącej żyłki 0.2 feederowej, z przyponem 0.12. Montuje ostatnio do żyłki głównej potrójny karabińczyk i tam bezpośrednio na nim przypon i obciążenie (koszyczek zanętowy 10g, lub oliwki 20-40g). Nie wiem czy może nie jest to zbyt duże obciążenie, bo nawet na sygnalizatorze nie widać brać (może ich nie ma a może za duży ciężar aby brania były widoczne). Głównie chodzi mi o łowienie na jeziorach. Ogladanie filmików wędkarskich jednak jest znacznie prostsze niż łowienie na feedera w rzeczywistości. Za wszelkie wskazówki będę wdzięczny :) [2013-07-25 20:55]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej