a może właśnie najwyższy czas aby SKOŃCZYĆ z tzw "działaczami" - mnie to kojarzy się z mrocznymi czasami komuny - za te pieniądze co je przepijają działacze i ich kolesie (mam tu na myśli nie tylko wódkę ale też"służbowe wyjazdy" na koniec świata za nasze pieniądze oraz zawody, nagrody, medale itp detale)
Wędkarstwo moim zdaniem powinno być RELAKSEM ,formą odpoczynku po pracy - a tu tymczasem jednej nocy nad wodą siedem kontroli (PSR, SSR, leśnicy) a każdy ważny a "mędry" aż strach się bać. każdy zagląda do siatki, w papiery, nawet do samochodu traktują człowieka jak przestępcę a później głupio się tłumaczą, że "taka służba" więcej widuję różnych działaczy niż ryb!!!
tymczasem podczas pobytu turystyczno-roboczego w USA widziałem zupełnie inne wędkarstwo -i nie chodzi już o to, że brak "stref ciszy" a i ryb powyżej przysłowiowych kolan ale np licencję na cały stan (1,5 terytorium Polski) kupiłem za 15 $ w sklepie wędkarskim razem z zanętą - poradzili mi to-to przyczepić do kapelusza. któregoś dnia jakiś strażnik (w mundurze iz bronią oraz LORNETKĄ) z daleka obejrzał moją licencję nie naruszając spokoju łowiska ,spytał i sukcesy i życzył miłego dnia. Do wody MOŻNA podjechać leśnym duktem bez narażenia się na polemiki z pijanym "leśnikiem" Wody prywatne są wyraźnie oznakowane i nikomu tam nie przyjdzie do głowy zakłusować( ba co niektóre ryby koniecznie trzeba po złowieniu zabić i zakopać nie wolno wrzucać do wody). woda NIEOZNAKOWANA jest do dyspozycji wędkarzy i nikt nie musi pytać o właściciela wody BO TO JEGO OBOWIĄZEK powiadomić, że nie życzy sobie wędkarzy.
może więc nadszedł czas na nowoczesne wędkarstwo bez księgowej, radcy prawnego i ochroniarzy którzy powiedzą komu trzeba , że "tut nie nada"
[2010-12-28 14:44]