Zaloguj się do konta

Leszczowe przełamanie

Witam, Dawno mnie nie było na forum. Niestety nie miałem czasu na umieszczanie artykułów na forum. Studia i inne ważne sprawy zabierały ten czas. Ale już wracam i mam nadzieję, że na dobre. Jak to z rybami bywa raz są a raz ich nie ma. I tak było w moim przypadku z leszczami. Przez długi czas nie mogłem złapać prawdziwego Lecha. Ale w końcu się udało.

W środę 22 lipca wybrałem się na ryby z dziadkiem na Bug do Dorohuska. Cisza spokój, tylko my przyroda i ryby. Na miejscówce byliśmy parę minut po 5 rano. Sprzęt przygotowany i zestawy w wodę. Pierwszy rzut i krąp potem kolejne. Do godziny 9 bawiłem się z krąpiami i płotkami. O tej magicznej godzinie nastąpiło pierwsze potężne branie. Ryba odjeżdżała i wracała. W końcu stanęła w wierzbie i już nie dało się jej ruszyć. To był sum. Skąd wiem padnie pytanie. Otóż ta wąsata bestia spięła mi się na metrowej wodzie. Stanęła dęba i pomachała mi ogonem na pożegnanie. Do 11 miałem spokój. Śniadanie i wracamy do łapania. Około godziny 12 nastąpiło kolejne piękne branie i tym razem ryba weszła w zawadę i tyle jej widziałem. Nagle słyszę dziadka, który siedział na kolejnym stanowisku i prosi o podbierak więc biegnę i widzę, że dziadek walczy z jakimś potworem, niestety ryba spada. I znowu przerwa. 

Przełomową godziną okazała się pechowa 13. Na moim pickerze nastąpiło branie. Ryba również weszła pod wierzbę, ale powoli udało mi się ją wyciągnąć na otwartą wodę, ryba muruje i trzyma się dna. Podnoszę ją ku powierzchni i jest nią piękny leszcz. Pół godziny później wyciągam jeszcze większego leszcza. Jest godzina 14 i takie branie od niechcenia. Zacinam i znowu picker się gnie. Wyciągam trzeciego leszcza. 

Koniec łapanie jedna wędka w wodzie cały majdan spakowany do samochodu, a ja oczywiście czekam na ostatnie branie. Pięć minut przed odjazdem ostatnie branie tego pięknego leszczowego dnia i ostatni leszcze.


Łącznie padło cztery leszcze: 2,3 kg, 2,2 kg, 1,7 kg, 1,5 kg, okoń i 16 krąpi.

Sprzęt na jaki łapałem to

Jaxon Wilkedpicker c.w 10-25 dł. 3m kołowrotek Robinson Quartz pro spinn 2000 z plecionką Power Pro 0,10, przypon z żyłki Dragon HM-80 0,14 z haczykiem Gamakatsu LS-1810B.

Opinie (6)

Jędrula

Okropne zdjęcia tych leszczy , sfatygowane te ryby strasznie . Rób fotki zaraz po złowieniu to wyjdą o niebo lepiej . [2015-07-24 16:25]

Alex13

Po pierwsze \"primo\", to rzeczywiście, biedne ryby - lepiej je od razu zabijać, niż tak męczyć. A po drugie :primo\", to na litość boską! Łapać można muchy, myszy, albo dziewczynę za tyłek. Dbajmy o jako taką czystość naszego języka. [2015-07-25 16:13]

Alex13

P.S. Winklepicker chyba - jak już się chwalisz sprzętem, to chyba dobrze by było poprawnie napisać jego nazwę :) [2015-07-25 16:16]

enduroski-pl

dawno tak wymęczonych ryb nie widziałem - nie ma się czym chwalić, ryby utaplane w krwi ! [2015-07-26 11:41]

agalek

I pojawili się pierwsi krytycy. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień. Tak krytykujecie tego chłopaka bo chyba zazdrościcie takich brań i ryb. A to że ten chłopak wziął ryby, bo miał do tego prawo, zezwalają mu na obecnie obowiązujące przepisy dotyczące limitów i wymiarów ochronnych ryb. I jeszcze jedno odnośnie czystości języka. Alex13 czytałem twoje wpisy i muszę przyznać że różnią się od tego tym, że są może bardziej poprawne gramatycznie, ale na pewno są mniej interesujące. [2015-07-27 10:03]

Jędrula

agalek !!! Po pierwsze czytaj ze zrozumieniem , nikt nie wspomniał o tym , że chłopak zabrał złowione ryby . Widzę , po twojej galerii , że sam zżerasz wszystko co trafisz . Szczególnie gratuluję zabijania boleni , musisz mieć bardzo wysublimowany smak , no ale o gustach się nie rozmawia . Po drugie , dzisiejsze prawo/regulaminy są do dupy patrząc na aktualny stan wód w Polsce ! Więc nie pierdziel farmazonów i nie udawaj obrońcy uciśnionych bo pojęcia nie masz o czym piszesz ! [2015-07-27 12:16]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…