Letnie klenie z pogórza

/ 6 komentarzy / 15 zdjęć


Lato to niewątpliwie najlepszy okres połowu kleni i pod względem aktywności ryb jak i możliwości stosowanych metod. Nie ma chyba drugiej tak wszystkożernej ryby w naszych wodach jak właśnie kleń więc łowią go miłośnicy spinningu, muchy, spławika i gruntówki. Ja skupię się oczywiście na spinningu dokładając troszkę muchy i zastosowania przynęt naturalnych w metodzie „wolnego spływu”.

Dla mnie lato to z reguły czas pomiędzy początkiem czerwca a końcem sierpnia. Woda coraz cieplejsza, klenie po tarle, aktywność owadów i ilość narybku w apogeum, łowić możemy praktycznie 24 godziny na dobę więc czegóż innego nam trzeba poza czasem na to łowienie.

Sprzęt co do spinningu jaki stosuję (opisany w poprzednich wpisach) nie zmienia się poza średnicą żyłki. Podstawowa to 0,16 mm, ale czasami muszę zejść do czternastki przy słabych braniach bądź wielkości przynęt jakie trzeba zastosować. Głównymi wabikami jakich używam są oczywiście woblery, które o tej porze roku rzadko przekraczają 3 cm. To jakby nie było czas smużaków, wszelkich imitacji owadów, narybku danych gatunków ryb z danych rzek, małych żabek itp. Oczywiście małe cykady, obrotówki wielkości 00 do 1 najlepiej z chwostem na kotwiczce bądź pojedynczym haku, małe gumki imitujące narybek bądź pijawki lub wodne „robactwo”, wąskie wahadełka do 3 cm też mogą przynieść sukces. Czasami kiedy typowo spinningowe wabiki nie wzbudzają zainteresowania kleni sięgam po nimfy na delikatnym bocznym troku co może nam „otworzyć wodę” a jednocześnie dać możliwość złowienia wielu nie spinningowych gatunków ryb.

Łowiska jakie wybieram na porę dzienną ze wskazaniem na godziny wczesnoranne i wieczór to przede wszystkim odcinki rzeki z wyraźnym dość wartkim nurtem gdzie woda miejscami przelewa się po kamieniach i „szumi”. Dobrze by było aby w pobliżu była jakaś głębsza rynienka bądź głębszy dołek w którym mógłby się schronić jakiś „grubasek” a takich szukamy przede wszystkim. Zwisające nad wodą gałęzie drzew i trawy dotykające powierzchni rzeki przy stromych brzegach również nie powinny ujść naszej uwadze bo klenie takie miejsca lubią. Kiedyś w rzekach w mojej okolicy rosło sporo wywłócznika i jednego z gatunków rdestnic a w ich warkoczach obmywanych wartkim nurtem było mnóstwo larw wszelakich owadów i chroniącego się miedzy liśćmi narybku. Ta spiżarnia przyciągała klenie, jelce, okonie, mniejsze bolenie i jazie oraz wszelaki białoryb różnych rozmiarów, ale rośliny znikły (ponoć woda czystsza i uboga w składniki pokarmowe dla roślin tylko czemu pstrągów też coraz mniej ?).

Lato a zwłaszcza czerwiec i lipiec to czas kiedy warto wybrać się ze spinningiem po upalnym dniu na nocne klenie. O ile w mniejszych rzekach w jakich zazwyczaj łowie trudno skusić sztuczną przynętą w ciągu dnia klenia powyżej czterdziestki to nocą nasze szanse znacznie wzrastają. Podstawowym warunkiem nocnych połowów jest niewątpliwie dobra znajomość rzeki. Zachowanie ciszy czyli odpowiednie podejście do łowiska bez łamania gałęzi i przewracania kamieni to warunek możliwości kontaktu z prawdziwym kleniem. Nocą grube klenicha lubią wpływać na płycizny gdzie obżerają się kiełbikami i wszelakim narybkiem nie wyłączając własnego gatunku. Kanibalami są nie tylko okonie i szczupaki zgodnie z zasadą, że „małą rybkę wszystko zeźre” na małe wabiki możemy łowić za dnia nawet kiełbie i ukleje. Nocne branie czuć w rękach znacznie mocniej niż za dnia i nawet ryba w granicach 35 cm na pierwszej wyprawie może nam się wydawać potworem w granicach rekordu Polski. Tu co do przynęt polecam przede wszystkim płytko schodzące woblery do 4 max 5 cm i akcji zdecydowanie spokojniejszej od tych dziennych bo jakby nie było ofiary kleni inaczej zachowują się po zmroku w porównaniu do jasnego dnia. Warunkiem bezpiecznego łowienia w nocy jest znajomość danej wody i z góry odradzam próby nocnego polowania na nieznanych łowiskach.

W środku słonecznego letniego dnia o ile mamy sprzęt i odrobinę wprawy możemy pobawić się muchówką. Ja muszkarzem jestem marnym, ale to „chlup” z powierzchni na sucharka to dla mnie czysta magia… .Mój sprzęt to stare wędzisko firmy Mitchell Start Mouche 90 w klasie 5/6F do tego pływający sznur koniczny, przypon z końcówką nie mniejszą niż 0,12 mm (rzadko stosuje 0,10) i kilka modeli suchych much. Muchy dostaję zazwyczaj od znajomych a te które sam kręciłem co niektórych wprawionych muszkarzy doprowadziłyby pewnie do bólu brzucha (śmiech zdrowy ale czasami boli). Używam głównie wszelkich imitacji chruścików, widelnic, jętek i oczywiście znanego chyba wszystkim red taga. 

Ostatnią z metod jakie stosuję letnią porą w polowaniu na klenie to wolny spływ. Ogólnie rzecz biorąc polega na kontrolowanym puszczeniu przynęty w nurcie bez obciążenia, choć ja przy owocach czasami wspomagam się małą śruciną zaciśniętą minimum pół metra od haka. Nie jestem stworzony do „siedzenia” w jednym miejscu dłużej niż pół godziny i muszę się przemieszczać w poszukiwaniu nowego lepszego zakątka. Choć przy tej metodzie stosuje się przynęty naturalne a w moim wydaniu owoce i chleb to cały czas łowię aktywnie i szukam ryb. Co do sprzętu w tym wypadku odlegościówka byłaby najlepsza, ale na te kilka wypadów w roku zostaję przy swoim Dragonie 2,70 i daję radę. Bywają okresy w trakcie upalnego lata, że żadna z sztucznych przynęt nie skusi grubego klenia w ciągu jasnego, słonecznego dnia a kawałek skórki chleba bądź wisienka zdziała cuda. 

Piszę być może ogólnikami i czynię to trochę z rozmysłem bo konkretnej ogólnej recepty na złowienie letniego klenicha nie da się podać. Szukanie własnych rozwiązań na sukces ciągle sprawia mi dużą przyjemność i wiadomości ogólnodostępne dostosowuję do własnych potrzeb co też radzę uczynić wielu młodym wędkarzom. 

Powodzenia życzę. 

 


5
Oceń
(26 głosów)

 

Letnie klenie z pogórza - opinie i komentarze

w6i6e6w6i6e6
+1
Pięknie! Brakuje mi takich rzek na Mazowszu. Od czasu gdy na Wkrę trzeba kupić już zezwolenie na inny okręg nie ma gdzie poszukać kleni na małej wodzie a Wisła to cóż duża szansa na prawdziwego kabana jednak samo łowienie trochę mniej urokliwe niż podchody za kluchami żyjącymi w tak czystej wodzie :-) (2015-06-09 09:35)
marek-debickimarek-debicki
+1
Piękna woda, piękne ryby, piękne wędkowanie i opowiadanie. Pozdrawiam i gratuluję. (2015-06-09 19:23)
slawekkiel17slawekkiel17
+1
Fajny wpis milo sie czyta, sliczne fotki pieknych ryb. Tylko pozazdroscic !!! Szkoda, ze w mojej okolicy nie ma takich rzek. Gratulacje i pozdrowienia *****5-ka Slawek. (2015-06-10 05:45)
Jakub WośJakub Woś
+1
Klenie klenie ehhh już za nimi tęsknie ale u mnie sezon kleniowy zaczyna się w sierpniu jak spadnie troche woda na Wiśle. Sierpień i wrzesień to prawdziwe żniwa kleniowe. ***** (2015-06-11 16:59)
kostekmarkostekmar
+1
Jak zawsze kolego piszesz coś ciekawego !!! Ale się rymnęło :-) Oczywiście ciekawy opis i ładne klenie. Nic tylko pogratulować i piątakiem posmarować. Połamania !!! (2015-06-19 14:17)
ryukon1975ryukon1975
+1
Ogólnej recepty nie da się podać to prawda. Kleń pomimo że występuje w naszych wodach dość licznie jest łowiony regularnie przez niewielu wędkarzy. Mam na myśli duże klenie. (2015-08-16 06:44)

skomentuj ten artykuł