Letnie szczupaki z powierzchni
Grzegorz Nędzołek (grisza-78)
2019-07-27
Łowienie z powierzchni to jeden z najbardziej, jeśli nie najlepszy i najbardziej widowiskowy sposób którym lubię wędkować. Każdego roku, od maja, do nawet końca września, uganiam się głównie za szczupakami , w pudełku mając tylko przynęty pracujące na powierzchni wody, lub ewentualnie troszeczkę poniżej niej.
Warunki, panujące latem na moich łowiskach.
Większość płytkich łowisk, od późnej wiosny, czasem aż do października, jest tak gęsto porośnięta podwodną roślinnością, że jedynym sposobem na jakiekolwiek wędkowanie, jest prowadzenie przynęty na samej powierzchni wody. Lokalny kanał, z bardzo powolnym ,prawie zerowym nurtem, o głębokości nie przekraczającej metra, wygląda teraz jak zielony dywan, ozdobiony co kilka metrów pięknym grążelem, zanurzony czasem tylko kilka centymetrów pod powierzchnią wody. Płytkie zatoki jeziora, w którym łowię , wyglądają podobnie jak , kanał. Wielkie połacie moczarki , ciągnące się setki metrów wzdłuż i wszerz , tworzą podwodne łąki, gdzie jedynym wyjściem na złowienie czegokolwiek, jest również jak w przypadku kanału, używanie przynęt powierzchniowych.
Płytkie łowiska mają wielką zaletę. To właśnie tam przebywają potencjalne ofiary szczupaków. Na podwodnych łąkach odbywa się tarło większości ryb, gdzie pożywienia dla wszystkich drapieżników, nie tylko szczupaka, jest pod dostatkiem. Innym powodem bytowania białorybu na płyciźnie, jest podwyższona latem temperatura wody. Więc logiczne jest, że tam, gdzie jest dużo białej ryby, bardzo prawdopodobna jest obecność szczupaków, które prędzej, czy później, zdradzą swoją obecność.
Taktyka
Wodę trzeba obserwować. Zawsze, zanim pierwszy raz rzucę, rozglądam się dookoła i staram się znaleźć jakieś zamieszanie na powierzchni. To pomaga o wiele szybciej namierzyć szczupaki. Jeśli nic się nie dzieje, nie znaczy to, że ryby nie są aktywne. Trzeba próbować czesać wodę , najlepiej wachlarzem, żeby nie pominąć żadnego kawałka. Szczególną uwagę poświęcam okolicom roślinności wynurzonej, wystającym nad powierzchnię wody grążelom, trzcinom, gałęziom drzew. Wszystko, co może być kryjówką ryb, co daje jakiś cień, lub schronienie, obławiam bardzo dokładnie. Jeśli pośród gęstej roślinności występują miejsca nieporośnięte, małe piaszczyste place, też poświęcam im dużo uwagi. Czasem pierwszy rzut w taki właśnie wolny od zielska kawałek wody, daje natychmiastowe branie.
Przynęty
Jestem wielkim fanem popperów. Jakieś 80 % mojego łowienia z powierzchni, to właśnie popki. Z grzechotką, czy bez, firmowe, czy handmade, te właśnie przynęty lubię najbardziej i najczęściej posyłam je do wody. Kolorystyka od A do Z. Oprócz modeli malowanych w kolorach naturalnych, nierzadko sięgam po totalne żarówy, albo bardzo błyszczące popki w kolorze złotym , czy srebrnym. Trzymam się długości od 10 do 15 cm. Celowo nie podaję producentów, ponieważ jest ich tylu, że nie sposób zliczyć, a prawie każdy z nich, posiada w ofercie poppery i inne przynęty powierzchniowe. Oprócz popów, łowię również na kaczki, żaby, szczury, pływające jerkbaity, a czasem na bardzo lekko uzbrojone gumy.
Sprzęt
Do łowienia szczupaków mam dwa zestawy. Na ciężko jest to kij o długości 2,10 m, o ciężarze wyrzutu 30-70 gr. Do tego multiplikator o wielkości 200 z nawiniętą plecionką o wytrzymałości 35 lb. Lżejszy zestaw, to kij o c.w 12-35 gr, dł 2,10 m z multiplikatorem o wielkości 151 z plecionką o wytrzymałości 23 lb. Oba kije o akcji “fast”. Kije zbyt miękkie nie nadają się do łowienia popperami albo jerkbaitami, warto o tym pamiętać.
Zawsze mam też z sobą duży podbierak z gumową siatką, obowiązkowo też matę. Jako, że jestem wielkim fanem C&R, wypuszczam wszystkie złowione ryby, do czego zachęcam wszystkich. Zamiast suszyć głowy zabitych ryb,według mnie lepiej pstryknąć fotkę ze szczupakiem, czy nakręcić krótkie video z odpływającą do wody rybą. Interesuję się również ochroną środowiska i samych ryb, dlatego totalnie odpuszczam sobie dni upalne, kiedy po walce podczas holu, ryba uwolniona ma bardzo małe szanse na przeżycie. Warto o tym pamiętać.
Na koniec
Naprawdę warto spróbować łowienia z powierzchni. Nawet atak niewielkiej ryby, potrafi utkwić w głowie na długie dni, bo skaczące do przynęty szczupaki dają potężną dawkę adrenaliny. Gęsia skórka i szybsze bicie serca gwarantowane.
Pozdrawiam serdecznie.i zapraszam na krótki film