LONG TROTTING - najlepszą metodą dla początkujących wedkarzy
Dariusz Głażewski (skała)
2009-02-18
Bardzo wielu adeptów sztuki wędkarstwa rozpoczyna swoje pierwsze kroki stawiać nad małymi rzekami, przez długi czas eksperymentując i zbierając doświadczenia. Często zniechęcając się bowiem z efektami wędkarskich wypraw bywa różnie. Najlepszym sposobem na rozpoczęcie przygody z wędką będzie właśnie przepływanka (long trotting).
Swoje pierwsze wyprawy nad wodę zaczynałem wiele lat temu właśnie od tej metody i jest ona naprawdę świetnym sposobem na:
-zżycie się z wodą i wędką;
-nauczenie się czytania wody i nabierania do niej pokory;
-poznanie zwyczajów i sposobów brań większości ryb;
Przede wszystkim na początek "przygody z wędką" potrzebuje niewielkich nakładów finansowych i dużej wiedzy o wędkowaniu.
SPRZĘT:
Do przepływanki proponuję zastosować klasyczne wędzisko spławikowe o długości 3,20 do 3,90 metra, dłuższego nie proponuję bowiem przepływanka polega na szukaniu ryb w strefie przybrzeżnej. Do kija proponuję zastosować kołowrotek z lekko działającym mechanizmem oraz tylnim hamulcem. Żyłka 0,16-0,18, przypony 0,12-0,14 (typu SOFT), haczyki 14, 16, 18. Spławiki i obciążenie proponuję dobierać w zależności od prądu na łowisku : im większy uciąg wody proponuję stosować spławiki o dosyć sporych korpusach, wyporne i nie mogące się zbyt szybko przytapiać z dosyć grubą widoczną antenką -po to by dobrze widzieć brania w przypadku puszczania zestawu z prądem na odległość do 50 metrów.
ISTOTA ŁOWIENIA:
Proponuję puszczać swobodnie zestaw spławikowy z przynętą do 50 m z prądem rzeki w strefie przybrzeżnej tuż przy krawędzi występowania roślinności, maksymalnie do 1,5 m od brzegu -w dalszej odległości nie ma potrzeby bowiem większość ryb spokojnego żeru właśnie w tej strefie szuka pokarmu naturalnego. Jako przynęty na białą rybę proponuję użyć parzonej pszenicy, grubych płatków owsianych albo białych robaków lub pinki.
Grunt proponuję ustawić przy pierwszych kilku rzutach na połowę głębokości wody następnie gdy zestaw nie będzie napotykał na zatopione przeszkody i zaczepy odległość zwiększyć o kolejne 20-25 cm.
Proponuję przygotować się na naprawdę świetną zabawę, bowiem ryby biorą bardzo często, na początku będą to okazy niewielkich rozmiarów płocie krąpiki, kleniki, leszczaki, ale z czasem zobaczycie ......
Naprawdę niezłe sztuki potrafią skusić się na nasz kąsek. Proponuję zabrać ze sobą nad wodę pudełko z czerwonymi robakami, bowiem możecie bardzo często natrafić na miejscówkę typowo okoniową. Kiedy zaczną się nam brania niewielkich okoni, wtedy proponuję założyć grubszy przypon i haczyk typowy dla czerwonego robaka i cierpliwie czekać na atak porządnego garbusa.
Podczas zacinania ryby pamiętajcie, iż przy znacznych odległościach 35-50 metrów zacięcie musi być energiczne i zdecydowane by zacięcie ryby zakończyło się powodzeniem. Podczas holu proponuję zachować zimną krew, nie spieszyć się bowiem strefa przybrzeżna jest niebezpieczna pod kątem zawad i podwodnych przeszkód. Holujcie rybę możliwie najdalej od roślin i miarowym tempem, by ryba nie chlapała po powierzchni lustra wody i nie płoszyła pozostałych okazów.
W przypadku dużego prądu rzeki staram się zestaw nieco spowalniać, co daje mi większą kontrolę nad prowadzeniem i często znacznie bardziej prowokuje ryby do zdecydowanego ataku.
ZANĘTA:
Nie zapomnijcie także o zabraniu zanęty na łowisko. Na początek niech to będzie rozkruszona bułka, namoczona wodą z łowiska z dodatkiem zmielonych płatków owsianych, otręby pszenne i parzone ziarna pszenicy. Po wymieszaniu zanęty proponuję dodać odrobinę anyżu, kolendry lub czosnku.
Zanętą nęcimy bardzo małymi porcjami, by swobodnie dryfowała i bardzo powoli opadała do dna strefy przybrzeżnej co 4-5 rzutów zestawu.
Życzę wszystkim początkującym udanych przygód nad rzeką.