Łowienie bez żadnych zasad
Piotr Głażewski (joker)
2011-02-18
Słoneczne piękne chwile, w których było przeżyć tyle, szał i radość nadziewane emocjami to nic innego tylko dawne ELDORADO jakie można było odkryć niemalże w każdym zakątku naszego kraju jeszcze przed laty. Cóż nam dziś z tamtych czasów pozostało? Emocje – owszem może w mniejszym zakresie, radość z połowów – tak tylko z mniejszą częstotliwością oraz w niektórych przypadkach rozgoryczenie albo raczej tęsknota za starymi dobrymi czasami kiedy to jechało się po ryby a nie na ryby.
Dlaczego tym językiem podejmuję akurat taki problem - otóż nie przypadkowo. Niebawem zaczniemy podboje naszych wód i tego co w nich drzemie. Nasz wielki apetyt na walkę z czymś przebiegłym lub nietuzinkowym w sile i często swej rzadkości może okazać się przedsięwzięciem trudniejszym niż nam się wydaje. Już dziś słyszymy czy to na wędkarskich zakupach czy też zasiadka pod lodowych jak to kiedyś się ludziska obłowili.
Właśnie takiej treści OPOWIEŚCI pokazują jakie mamy w wielu przypadkach dziwne a często niereformowalne społeczeństwo. Zachwyt z zasiadek z których przywozili dziesiątki jak nie setki ryb co kilka dni to nic innego jak ludzka bezmyślność i nieodpowiedzialność. Takich właśnie delikwentów spotykamy również dziś. Twierdzą oni, że to co złowione to ich. Nie interesuje ich limit, okres ochronny, wymiar czy jakieś wymysły „dziwnych” ZWIĄZKÓW itp. Instytucji. Twierdzą, że sam nie zje ale kot posmakować też może a z drugiej strony „zawsze tak łowili i będą tak łowić” czy nam się to podoba czy nie.
Szkoda tylko, że osoby egzekwujące takie zachowania nie mogą być wszędzie by tego typu wybryki pilnować. Pytanie tylko cóż nam wędkarzom szkodzi by naszych strażników wspomóc?
Wystarczy podczas wędkowania zainteresować się sąsiadem i jego wybrykami na stanowisku tak aby go UŁAŃSKA FANTAZJA nie ponosiła za bardzo. Może za pomocą takich interwencji nasz ekosystem troszkę zdoła się zregenerować, tak aby może jeszcze nie my ale chociaż nasze pociechy mogły mówić o prawdziwym wędkowaniu nad wodą, nad którą zupełnie przypadkiem się zatrzymało.
Z wędkarskimi pozdrowieniami i życzeniami odrobiny odwagi i roztropności jaka jest niestety potrzebna by zwrócić uwagę o dbałość o wspólne dobro.