Łowienie późną jesienią.
Andrzej Farion (endriu1994)
2011-11-04
Większość z moich "doświadczonych" kolegów już dawno zakonserwowało sprzęt na zime i jedyne co im pozostało to John Wilson i Rex Hunt (jakoś nie preferują łowienia pod lodem tak jak ja),ale do rzeczy bo ma być krótko i na temat.
Święto zmarłych czas zadumy i odwiedzania grobów,goście odprawieni kilka godzin wolnego czasu i spontaniczna decyzja jade po kuku wyciągam wędki z pokrowca i przesiąknięty pesymizmem i jesienną handrą ide nad mój niewielki stawek w którym pływają okazałe karpie,liny i karasie.
Zestaw na spławik "korek" typu stick delikatna wędka,haczyk malutki z cienkiego drutu bardzo prosto i szybko.
Zarzucam czekam chwile i szok,energiczne branie dosyć długa walka i na brzegu 0,70 kg lin mój największy lin myśle zszokowany lekko i już troche więcej optymizmu zarzucam drugi raz i na haku ląduje bardzo ładny karpik ,no myśle co tam szczęście pewnie ktoś na górze czuwa ;D
Ale dla zaprzeczenia mojej spiskowej teorii lekko podnecam kuku i łowie dalej,nieustający szok trwający do dzisiaj łącznie przez 3 godz łowienia 2 liny 5 karpi i karaś.
No ale myśle może to przypadek , ale nie środa i czwartek to kolejne barania i kilka ładnych ryb no cóż jak widać człowiek całe życie sie uczy a i tak umiera głupi.
Dlatego jeżeli już nie łowicie białej ryby,a jedynie drapieżnika to zachęcam do wyciągnięcia sprzętu i powrotu na łowiska naprawde warto jest szansa na wiele okazałych sztuk a szczególnie karpie które zbierają "tłuszczyk"na zime.
Mam nadzieje że po przeczytaniu tego artykułu choć jeden wędkarz przekona sie że łowić jesienią naprawde warto.