Zaloguj się do konta

Łowienie z dziećmi cz.1

Łowienie ryb dostarcza naszym dzieciom przyjemność,jeżeli właściwe będą jego początki.W przeciwnym razie od najmłodszych lat zrażą się one do wędkarstwa.Wyprawa z dzieckiem na ryby będzie dla niego i dla nas przyjemnością,jeżeli właściwie o to zadbamy.kilka rad pozwoli na uczynienie z nauki łowienia bardzo miłej i fascynującej czynności.Trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki i na wszystko reagować z humorem.Pewnie każde dziecko lubi wędkować na wędkę ze spławikowa.Widok niknącego spławika pod wodą fascynuje je.

Wybierajmy do łowienia miejsca szczególnie interesujące, takie gdzie nad wodą można ujrzeć wiele ciekawych rzeczy. Raczej trzeba być stale w ruchu,a zmieniający się krajobraz-piaszczyste brzegi i bystrzyny urozmaicą naszą wycieczkę. Brzegi wybranego przez nas łowiska powinny stworzyć dzieciom możliwość bezpiecznej zabawy w przypadku,gdy utracą zainteresowaniem łowiskiem. Udziel pomocy,gdy dziecko tego potrzebuje,ale nie przesadzaj. Jeśli jest to możliwe,pozwól by samo zakładało przynętę, zarzucało i holowało ryby.

W przeciwnym razie szybko z wędkarza stanie się bezczynnym obserwatorem. Nie zadręczajmy dziecka nadmiernymi wymaganiami. Udzielamy rad krótko i zwięzłe. Gdy coś się wydarzy,zachowajmy spokój i cierpliwość. Staramy się podtrzymywać zainteresowanie dziecka wyprawą wędkarską, a gdy zauważymy że dziecko całkowicie utraciło chęć do pobytu nad wodą,wracajmy do domu. Jeżeli zbytnio przeciągnie się czas łowienia, następnym razem ciężko będzie namówić dziecko do wspólnej wyprawy.

Trzeba być cierpliwym i wyrozumiałym. Nigdy nie krzyczymy, gdy dziecko splącze żyłkę,wysypie z pudelka drobny sprzęt wędkarski czy utraci rybę. Warto zapamiętać jeżeli chcemy by łowienie stało się dla dziecka przyjemnością, zachowanie spokoju jest najważniejsze. Z pewnością traci się dużo czasu na rozplątywanie żyłek i układanie sprzętu,ale nie róbmy z tego problemu. Jeżeli sam chcesz połowić ryby dzieci zostaw w domu.

Opinie (14)

użytkownik

Ciekawe porady ,niedługo mój malec podrośnie więc się przydadzą 5+ [2009-09-10 13:44]

użytkownik

Jeszcze malca na razie nie planuję:) Ale porady na ten temat już trzeba zbierać aby wychować porządnego wędkarza, kompana wypraw zarazem. No chyba, że będzie chciał być piłkarzem no to wtedy odpuszczę. [2009-09-10 19:11]

użytkownik

No i oczywiście czekam na kolejne rozdziały tego poradnika. [2009-09-10 19:12]

spokojny

Masz Mirku odemnie 5***** Dzieciaki nałwisku to niezły ubaw jak im dobrze zaszczepić bakcyla to emocji wiele a i zabawa przednia. Wskazówki celne tylko artykuł przed przyszłymi wakacjami powtórz na pewno wielu kolegów skorzysta. Pozdrawiam [2009-09-11 09:08]

miniek6

Panie Mirku! Miałem dać 7 ale skali zabrakło ;) Mi jakimś cudem udało się zaszczepić w mojej córce tego bakcyla. Bywało gorąco bo do cierpliwych aniołów to ja nie należe ale ,tych paru wypraw nad pobliskie jezioro nikt nam nie odbierze! Pamiętam wycinanie kotwiczki z palca (Mojego) i kilometry żyłki zamienione w impnujacych rozmiarów kłębek.... Efekt jest taki że moja 11latka świetnie razi sobie z teleskopem 3.70m (tylko 2 na 10 strzałów w trzciny) i jest specem od wyciągania leszczy na rosówke.... Wszystko co napisałeś o nudzie to prawda,cała prawda itd.... Ale na szczęście tylko do pierwszej samodzielnej "dużej" ryby w pocie czoła "wypompowanej" na brzeg bo potem to już z górki... Cytat dnia wczorajszego"Na rybki rano się jedzie?! A biedne dziecko do szkoły :(" POZDRAWIAM!!! I CIERPLIWOŚCI!!!!!!!!!!!!!!!!! [2009-09-11 15:07]

RobRa

Bardzo cenne uwagi. Nie ukrywam, że czasami brakuje cierpliwości po 10 węźle gordyjskim, ale tak jak napisałeś trzeba zachować spokój, a od czasu do czasu pojechać na ryby bez dzieci. Pozdrawiam. [2009-09-11 16:21]

cukier35

Ja ze swoją 8 letnia córką byłem już 5 razy na rybach. Na początek zabierałem ją na łowiska komercyjne, sprawdzone, gdzie zawsze coś sie dzieje (żeby się nie zniechęciła). Żadna finezja: uniwersalna zanęta i białe robaki. Na poczatku było ciężko, obsługa dwóch wędek (ze spławikiem) na łowisku pełnym żarłocznych karasi to duze wyzwanie i ani chwili wytchnienia. Ale zabawy i emocji było co nie miara - złowiła "wielkiego" 25cm lina i mnóstwo karasi. Na początek nauczyłem ją zacinania i holowania. Kolejne wyprawy to zdobywanie coraz to nowszych umiejętności: zarzucania. Radzi sobie dobrze. Myslę, że kilka kolejnych wypadów poświęcimy utrwaleniu tych umiejętności. Kolejnym krokiem ku doskonałości będzie zakładanie przynęty. Jakie będą tego efekty - napewno opiszę. Pozdrawiam wszystkich rodziców. Cierpliwości :)) [2009-09-11 22:23]

hubi

Bardzo dobre uwagi i spostrzezenia tylko jak jeszcze naauczyć malucha do wczesniejszego wstawania bo stym naprawde jest kłopot odemnie5 i pozdrawiam. [2009-09-12 06:46]

jurek

Witam wszystkich , oczywiście za tak ważny temat daje 5 z plusem , wszyscy doskonale wiemy jaka jest dzisiejsza młodzież .... niezależnie , czy są z biednej rodziny , czy z bogatej .................. więc najlepsza alternatywa jest zainteresowanie ich w sporcie , wędkarstwie --------------- bo ten młody człowiek w tym zgniłym świecie szybko może uzależnić się od różnych , zgubnych nałogów ........... szkoda tylko , że przykład nie idzie z góry PZW ----------- podjęli uchwałę , że na zawodach wędkarskich , też dla dzieci ---- nie można dawać upominków --- tylko puchary ................ PO CO TAKIEMU MŁODEMU WĘDKARZOWI PUCHAR ?????????????.......... PRZECIEŻ LEPIEJ ZACHĘCIĆ GO JAKIMIŚ AKCESORIAMI WĘDKARSKIMI ------------ DLATEGO KOŁA SZUKAJĄ SPONSORÓW , BY DAĆ TYM DZIECIOM JAKIEŚ NAGRODY RZECZOWE ------------------ JA SAM OD SIEBIE UFUNDOWAŁEM 3 KOMPLETY NAGRÓD ( i wcale mi się nie przelewa ) ...................... PAMIĘTAJMY O NASZYCH POCIECHACH....BO W TEN SPOSÓB KSZTAŁTUJEMY IM CHARAKTERY.............. POZDRAWIAM AUTORA ORAZ WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH---------------- społeczny strażnik Jurek Suchodolski . [2009-09-12 10:59]

użytkownik

5 [2009-09-12 15:45]

kajko11

Za artykuł 5+. Łowienie z maluchem mam już wprawdzie za sobą (wyrósł) ale doskonale pamiętam te pierwsze wyprawy z synem i jego dumę z pierwszych złowionych "okazów". Te wspomnienia zostaną mi już na zawsze. Nie zmąci ich nawet połamane ulubione wędzisko i kilometry straconej żyłki. Dziś syn jest stałym towarzyszem moich wypraw. [2009-09-13 12:06]

maniek29

super 5 [2009-09-13 18:46]

piotr 0206

kol.masz 5.Otóż łowie od czasuI jak tylko daleko sięga moja pamięć.Tatuś wpajał mi zasady etyki- udało Mu się.Ileś już lat jestem działaczem wędkarskim a przy okazji instruktorem młodzieżowym.Zawsze w kole dzieciaki są otaczane troską.Organizujemy imprezy z okazji Dnia Dziecka ,również i rodzinne.Serce się raduje widząc jak dzieciaki te imprezy przeżywają.Mam czworo wnucząt w wieku od 4do7lat i wszyscy wędkują.W kole organizujemy ok.11 zawodów ,na wszyskich są obecni ,nawet na nocnych.Znają pracę sędziów,sekretariatu i wiele innych aspektów.Zabieram ich na eskapady indywidualne .Wymaga to cierpliwości ale w ten narybek warto inwestować.Może będzie to już nowe wędkarskie pokolenie bardziej ceniące aspekt sportowy niż pozyskanie mięsa.Z racji swej działalności obserwuje pracę z młodzieżą w kołach.Obiektywnie stwierdzam że ogólnie jest dobrze.KOLEDZY- tak trzymać. piotr0206 [2009-09-16 23:07]

użytkownik

... i organizujemy juniorowi sprzęt jego własny - niech w domu kompletuje , rozplątuje układa i uczy szanować . [2009-09-21 11:25]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…