Łowienie z gruntu
Michał Minda (mintaj)
2009-02-26
Łowienie z gruntu - Metod połowów leszcza jest bardzo dużo i każda ma swoje wady i zalety , jednak ja skoncentruje się na opisie jednej - metody gruntowej z koszyczkiem zanętowym . Z racji tego ,że leszcz jest rybą denną metody gruntowe wydają się najlepsze na te rybe . Na początku trzeba jasno określić jakie leszcze chcemy łowić - czy mają to byc 'dłoniaki', czy też interesują nasz sztuki powyżej kilograma. Im większy leszcz , tym dalej od brzegu żeruje , o ile w małych jeziorach nie sprawia to problemu , to w dużych problem się pojawia.
Jak zarzucić zestaw na odległość 100m a czasem i większą ? Ja z tym problem poradziłem sobie w najprostszy z możliwych sposobów . Z racji tego iż nie posiadam łodzi , musiałem wymyśleć coś innego .Czytając różne publikacje o leszczu , niemal w każdej pojawia się stwierdzenie ,że duże leszcze wczesnym rankiem podchodzą bliżej brzegu , w rejon gdzie woda najszybciej się ogrzewa , później w miare ogrzewania się wody przemieszczają się w głębsze partie . Jak wykorzystać ten fakt ? Potrzeba trochę silnej woli przy wstawaniu rano , a raczej nie rano a w środku nocy .
Ja wstaję o 3:00 , ubieram się i nad wodą jestem 0 3:50, mimo to ze od jeziora mieszkam 2 km ale mam bardzo dobry dostep komunikacji miejkiej nad zbiornik . Zdaje sobie jednak sprawę ,że nie każdy mieszka o krok od jeziora dlatego dla innych też mam radę. A raczej dwie rady . Pierwsza : wstać o 4:00 i nad wodą być o 5:00 tylko wtedy łowi się odpowiednio dalej od brzegu , godzina dla leszczy powoduje przesunięcie się stada o 20-30 m !!! Wiem z własnego doświadczenia ,że czasem z 'różnych' powodów nie mogłem wstać o stałej porze , i przychodziłęm nad wodę spóźniony to moje stado było już o tyle oddalone ,że zanim metodą prób i błędów je zlokalizowałem było juz po łowieniu.
Druga rada jest dla wędkarzy którzy lubią spędzać noce nad wodą. W nocy możemy zająć się łowieniem innych gatunków : np .sandaczy , po to aby nad rankiem zacząć łowić 'patelnie. Oczywiście można je łowić już w nocy jedak według mnie łowienie w nocy jest o wiele trudniejsze . Leszcze w nocy przemieszczają się o wiele szybciej niż wczesnym rankiem , i przez to o wiele trudniej jest je utrzymać w łowisku . Oczywiście utrzymanie ich w łowisku jest możliwe - trzeba mieć tylko bardzo dużą ilość zanęty, ponieważ leszcz żeruje w bardzo dużych stadach dlatego żeby utrzymać je w łowisku należałoby , karmić przynajmniej większą część stada w przeciwnym przypadku odpłyną . Myślę ,ze wystarczająco wyjaśniłem przewagę łowienia bardzo wczesnym rankiem nad łowieniem w nocy. Oczywiście rozumiem ,że część ludzi może nie zgadzać się z moimi 'poglądami' - takie jest życie.
Łowienie o świcie jest chyba najpiękniejszym momentem dla wękarza-przyrodnika , ryby wyskakują nad taflę , ptaki śpiewają , mgła - to wszystko stwarza klimat który wynagradza nam trudy wczesnego wstawania . To pełni szczęścia brakuje nam tylko leszczy . Podstawa to zanęta . Czosnek - to według bardzo dużej grupy wędkarzy zapach 'nieśmiertelny' na tę rybę . I musze przyznać ,ze ja też zaliczam się do tej grupy . Oczywiście na poszczególnych łowiskach mogą byc skuteczniejsze inne zapachy , jednak czosnek na każde łowisko jest przynajmniej 'dobry'. Zapach już mamy przrjdźmy do samej zanęty .
Są rózne receptury , jednak jeśli miałbym polecić coś jednego , podobnie jak czosnek- uniwersalnego , byłby to makaron . Dobrze ugotowany makaron + czosnek= sukces . To jest mój przepis na leszcza . Co znaczy dobrze ugotowany . Nie za twardy ,ani nie za miękki . Niema lepszego sposobu na to aby dobrze ugotować makaron jak systematyczne doglądanie jego twardości . Powiniem być taki aby nie rozpadał się w ręce , tylko miał solidną konsystencję . Czosnek można dodać podczas gotowania (1 ząbek na kilogram makaronu) , lub już po odcedzeniu zetrzeć również 1 ząbek na kg. Można równierz pół ząbka podczas gotowania i pół po nim .
Nęcenie . Wstawanie kilka dni z rzędu o 3:00 nie jest przyjemne dlatego część moich znajomych wzięło się za sposób i zaczęli nęcić w godzinach późnowieczornych i nocnych . Oczywiście drobnica zjada wtedy część zanęty , ale na to nic nie poradzimy . Pocisze jednak ,że jeśli wiemy o tym ,ze leszcze wpływają do danej zatoki wczesnym rankiem , to wtedy wystarzcy nęcenie na bierząco . Po pierwszym razie nie będziemy mieli może zachwycających wyników ,ale po kilku wypadach ryby przyzwyczają się do zanęty to będzie dobrze . Co do sprzętu to polecam jak najdelikatniej . Znam człowieka który na żyłkę 0,17 wycholował leszcza 3,5 kg ! Leszcz nie słynie raczej z waleczności dlatego łowienie na delikatny sprzęt jest możliwe i dostarzcza dreszczyka emocjii, ale przede wszystkim znacznie poprawia ilość brań . Wędzisko - długość 3,5-4m może być typu feeder , jednak ja preferuje tradycyjne o wyrzucie do 20g . Kołowrotek nie odgrywa ważnej roli , dlatego solidność to jedyna cecha którą powinien się charakteryzowac (jak każdy kupowany przez nas kołowrotek) .Do koszyczka (najlepiej nie dociążanego ponieważ gdy jest zbyt ciężki łatwo zerwac zestaw ) wsypuje makaron zmieszany dla konsystencji z makaronem zgniecionym , taka mieszanka lepiej trzyma się w koszyczku.
Odległość koszyczka od haczyka ok 10cm. Zyłka tak jak wspominałem 0,17-0,20 .Jako sygnalizatora brań gdy łowimy na zwykłą wędkę używam jak najlżejszej bąbki , pokazuje nawet najdelikatniejsze brania dużych leszczy. Przypon 0,14-0,16 . Haczyk w zależnośći od tego na co chcemy łowić - makaran nie musi byc naszą przynętą , często używam jako przynęty białych robaków pachnących czosnkiem , lub ciasta czosnkowego . Przynęta jest dowolna ważne żeby pachnęła tak jak nasza zanęta . Do łowienia na białe robaki używam haczyka 13-14 . Na haczyk zakładam 3-4 białe robaki - eliminuje to brania drobnicy , chociarz przy natręctwie krąpi nawet 5 robaków nic nie daje.
Polecam eksperymentowanie z zanętami , na każdym łowisku jest różnie , nic nie zastąpi nam godzin spędzonych nad wodą , jednak mam nadzieję ,że moje rady na coś się przydadzą .
Inne z tej kategorii, Wyślij znajomemu, Zaproponuj własny