Zaloguj się do konta

Łowiska zachodniopomorskie cz.18. Mama Borysa.

Mama Borysa.
 
 Chodziłem kiedyś na ryby z Borysem. On łowił, jego tata łowił no i łowiła jego mama. To jedyna historia, które nie doświadczyłem sam, ale wydaje mi się warta opisania w tym zbiorze historyjek wędkarskich.
         Rodzice Borysa przyjechali do Koszalina za pracą. W naszym mieście pracowali w teatrze. Oprócz spraw zawodowych w nasze rejony przyciągnęły ich piękne wody i lasy. Mieli takie siedlisko nad Jeziorem Hajka. Tam łowili wszystkie ryby znajdujące się w wodzie i odpoczywali od trudów dnia codziennego. Ja z Borysem jeździłem na pstrągi, trocie (pamiętasz Borys Perznicę?) czasem na szczupaki i okonie. Z rodzicami Borysa znałem się tylko z widzenia. Opowiedział mi on kiedyś jak to jego mama łowi karpie. A trzeba przyznać, że karpie na Hajce były i są ogromne. Często zarybiało nimi w latach 70-80 PZW, a krążyły legendy o karpiach poniemieckich.
         Ludzie łowili tam sztuki do 16 kg. Mama Borysa też postanowiła spróbować. Co ciekawe łowiła z pontonu. Na początku oczywiście karmienie, zasiadki i nic. Aż tu pewnego dnia branie. Niestety ogromny omszały karp powoził kobietę po jeziorze i urwał żyłkę. Po tym zdarzeniu Borys kupił mamie linkę dakronową (co w tamtych latach nie było proste). Kolejne zasiadki i znów branie. Tym razem za słaby okazał się hak. Został niemiłosiernie przez rybę odgięty. Borys postarał się mamie o dobre kute haki karpiowe. No teraz karpie nie mają szans pomyślała rodzina. I oczywiście pani Kika wyciągnęła wreszcie swoje karpie i została królową karpi na Hajce. Choć przypomina mi się jeszcze jedna historia. Kiedyś mama Borysa na swoim pontonie zarzuciła zestaw i zasnęła w pontonie, a linkę przywiązała sobie do nogi czy ręki tego już nie pomnę. Niestety karp wziął i zaczął ciągnąć zaskoczoną kobietę po jeziorze. Niestety to nie było miłe i mogło by się skończyć źle, na szczęście pomógł nóż i odcięcie linki od kończyny. Pamiętajcie nie śpimy na rybach z przywiązaną linką. Pozdrowienia dla Pani Kiki i Borysa.
 
 
 
 
 

Opinie (0)

Nie ma jeszcze komentarzy do tego artykułu.

Czytaj więcej