Łowisko Stradomia - tajemnicze pięć kołków w wodzie
2011-07-10
W dniu 09.07.2011 Powiatowa SSR w Oleśnicy w porze późnego popołudnia godzina 19.30 odebrała zgłoszenie telefoniczne o dziwnym zachowaniu się jednego z wędkarzy na łowisku zaporowym Stradomia.
Z relacji rozmówcy telefonicznego wynikało że ów podejrzane zachowanie wędkarza na łódce pływającego od kołka do kołka wyglądało na rozstawianie sieci!
Szybka mobilizacja SSR – wsparcie policji na telefon - wyjazd… I w kilkanaście minut straż rybacka była na akwenie, zamieszanie i zdziwienie wśród wędkarzy na łowisku ogromne w miejscu gdzie się zatrzymaliśmy, każdy na nasz widok był naszykowany na kontrolę, a tu nie możliwe!!! Strażnicy w pełni umundurowani, wyposażeni i sprzęt optyczny, aparat foto - wysiedli z auta miedzy wędkarzami i sobie oglądają coś tam:) Jeden z wędkarzy nawet zapytał czy pokazać dokumenty, zdziwiony był że strażnik odpowiedział spokojnie! Proszę sobie nie przeszkadzać w wędkowaniu…i nie zwracać na nas uwagi i dalej przez lornetki oglądamy przeciw legły brzeg, było tylko słychać rozmowy wśród wędkarzy coś się dzieje na łowisku że strażnicy są a nie kontrolują …Rosło zainteresowanie wśród wędkarzy i ich rodzin - co my robimy!!! Spokój strażników również uspokajał sytuację na łowisku, nie przeszkadzając wędkującym robiliśmy swoje…Po zlokalizowaniu podejrzanego miejsca na łowisku gdzie były wbite kołki w wodzie w linii prostej i równymi odległościami nasuwało się podejrzenie o rozstawionej sieci! Tak…na to wyglądało ,teraz trzeba to sprawdzić z bliska kto i co robi przy tych kołkach na łódce w trakcie wykonywania podejrzanych czynności na wodzie! Życząc udanego wypoczynku wędkarzom, spokojnie się zebraliśmy do samochodu i postanowiliśmy podjechać tak blisko podejrzanego miejsca i wędkarza na ile to było możliwe by nas nie zauważył, chcieliśmy z bliska zaobserwować danego wędkarza, co robi na tej łódce przy tych kołkach, za nim przystąpimy do rutynowego działania! Po drodze zatrzymał nas jeden z wędkarzy i poprosił o interwencje, ponieważ wędkował z rodziną a niedaleko jego stanowiska osiedliła się grupka nastolatków pod wpływem alkoholu, zachowywała się złośliwie w stosunku do wędkarza , sami nie wędkowali tylko piwkowali i kąpali się w wodzie robiąc na złość wędkarzowi podpływali pod jego spławiki, rodzina wędkarza małe dzieciaki i żona również odczuwała niepokój widząc jak po pijają alkohol i się zachowują!!! Więc podjechaliśmy do małolatów i krótka rozmowa…Mają zakończyć picie alkoholu w tym miejscu a jak chcą pływać to muszą się przenieść na drugą stronę zbiornika na kąpielisko strzeżone!!! Albo wzywamy policję i będą kłopoty z tytułu zachowania i picia alkoholu będąc niepełnoletnim, rozumie się że człowiek w ich wieku podobnie chciał cieszyć się wakacjami ale trochę inaczej się zachowywał bo czuł respekt przed rodzicami…A i strażnicy nie chcieli psuć młodym ludziom zabawy, rozmowa przebiegła grzecznie i rozsądnie z ich strony, pozbierali puste puszki po piwie i śmieci i przenieśli się na drugą stronę zbiornika..! Tam nikomu nie będą przeszkadzać ponieważ są tam plaże i miejsca do właśnie takich imprez i pływania pod kontrola. Jedziemy działać dalej w sprawie tajemniczych kołków w wodzie…Ruszając z miejsca podszedł jeszcze raz do nas wędkarz i podziękował za pomoc - proszę bardzo po to jesteśmy by pomóc odpowiedział kolega strażnik który załatwił spokój wędkarzowi i jego rodzinie na łowisku.. Dojechaliśmy na kilka naście metrów od miejsca tajemniczych kołków w wodzie,wysokie trzcinowiska pozwalały nam na podejście nie zauważalnie na samo miejsce - na odległość 4/5 m stanowiska wędkarza mieliśmy cały sprzęt w zasięgu widzenia, i tego wędkarza na łodzi jak na dłoni, zrobiliśmy kilka fotek, ale nadal nie mogliśmy stwierdzić co wędkarz robi na tej łodzi, ekstremalnie się wychylał łódź przechylała się na jedną stronę burty gdy wędkarz coś tam majstrował przy kołkach w wodzie, a na jego stanowisku była jedna osoba (kobieta) rozstawiane cztery kije na stojakach karpiowych widoczne linki z kołowrotków puszczone w wodę sygnalizatory po włączane i całe zestawy gruntowe widać uzbrojone i podłączone na cacy!!! To co jeszcze robi na tej łajbie przy tych kołkach??? Podchodzą do nas wędkarze, cały czas na nas patrzyli ale ciekawość wzięła górę…! Pytają dlaczego nie zatrzymamy tego gościa co rozstawia sieci na oczach wszystkich. Poprosiliśmy by nie przeszkadzali zachowywali się naturalnie i pozostali na swoich stanowiskach, mówiąc że nie długo wszystko się wyjaśni co się dzieje i co robi podejrzany wędkarz przez wędkarzy o rozstawianie sieci !Wędkarze poczuli się pewniej, że straż jest i zatrzyma na gorącym uczynku podejrzanego! Jednak grupa strażników to już doświadczeni ludzie i Strażnicy w nie jednej akcji, czynności prowadzone przez nich to nie pośpiech adrenalina czy chęć zrobienia pokazówki, pośpiech czasami może doprowadzić do wyrządzenia krzywdy i nie potrzebnych nie przyjemności dla wszystkich stron biorących udział w takim zdarzeniu. Po kilkunastu minutach postanowiliśmy wkroczyć do akcji kiedy podejrzany wędkarz zaczął spływać łódką do brzegu na swoje stanowisko.
Podeszliśmy na stanowisko rutynowo się przedstawiliśmy i poprosiliśmy o dokumenty kobietę trzymającą wędkę w ręku, pana na łodzi o spokojne do cumowanie do brzegu i wyjaśnienie co robił przy tych kołkach. Sytuacja była dziwna, ponieważ wszystkie zestawy były wywiezione pod ów kołki w wodzie na żywca (zestawy na suma) jak tłumaczył nam wędkarz! Tak ,widziałem i wiedziałem o takim zastosowaniu punktowym zestawu, ma on na celu utrzymanie żywca w jednym miejscu i nie pozwala znosić prądom wody! Mimo to poprosiliśmy wędkarza czy nie podpłynie ze strażnikiem pod te tajemnicze kołki i sprawdzenia czy jest tak jak twierdzi i dla jasności sytuacji czy niema tam sieci lub samo łapki! Wędkarz bez oporów i z przyjemnością odpowiedział że chętnie przewiezie łódką strażnika bo pierwszy raz w życiu spotkał się z taką sytuacją …! Podpłynęliśmy pod same kołki wyciągnęliśmy jeden i potwierdziło się to co wędkarz powiedział, nie było tam niczego co by można było uznać za kłusownictwo! Przy okazji wytłumaczył na czym ta metoda polega, również poprosił o nie reklamowanie jej…!!! Tak się sprawa wyjaśniła, tajemniczych kołków i wędkarza majstrującego przy nich! Sprawdzone dokumenty były Ok. sprzęt zarejestrowany, a sam wędkarz to doświadczony człowiek starszy pan po zawale i z dużymi osiągami w poławianiu okazów, teraz zmuszony jest wędkować z drugą osobą z racji na stan zdrowia wybrał na towarzysza swoich wypraw wędkarski żonę która również posiada wszystkie dokumenty uprawniające ją do wędkowania!
Tak więc, czujność wędkarzy na łowisku, rozsądek i jakość kontroli doprowadziła do przyjemnego zakończenia sprawy dla wszystkich biorących udział w sprawie tajemniczych kołków wbitych w wodzie!!! Chcę również podziękować tym wędkarzom którzy to zauważyli i zachowali się jak na leży!!! Powiadomili straż rybacką…a nie podejmowali pochopnych decyzji, nie widzieli i nie byli pewni że są to sieci, podjęli idealną decyzję i to wszystko doprowadziło do zakończenia akcji w której nikt nie ucierpiał na zdrowiu, ponieważ ów podejrzany wędkarz ma bardzo słabe serce, najmniejsze nerwy czy stres mogło go doprowadzić do ponownego zawału!!! Pomijając to że strażnicy zostali wezwani i oderwani od swoich rodzin, w wolnym sobotnim popołudniu, gorących kiełbasek na gorylu.. Podjęli akcję i odpowiedzieli na wezwanie wędkarzy…Oby takich telefonów i reakcji ze strony nas wszystkich wędkujących było więcej! Pozdrawiam Wszystkich..
Z relacji rozmówcy telefonicznego wynikało że ów podejrzane zachowanie wędkarza na łódce pływającego od kołka do kołka wyglądało na rozstawianie sieci!
Szybka mobilizacja SSR – wsparcie policji na telefon - wyjazd… I w kilkanaście minut straż rybacka była na akwenie, zamieszanie i zdziwienie wśród wędkarzy na łowisku ogromne w miejscu gdzie się zatrzymaliśmy, każdy na nasz widok był naszykowany na kontrolę, a tu nie możliwe!!! Strażnicy w pełni umundurowani, wyposażeni i sprzęt optyczny, aparat foto - wysiedli z auta miedzy wędkarzami i sobie oglądają coś tam:) Jeden z wędkarzy nawet zapytał czy pokazać dokumenty, zdziwiony był że strażnik odpowiedział spokojnie! Proszę sobie nie przeszkadzać w wędkowaniu…i nie zwracać na nas uwagi i dalej przez lornetki oglądamy przeciw legły brzeg, było tylko słychać rozmowy wśród wędkarzy coś się dzieje na łowisku że strażnicy są a nie kontrolują …Rosło zainteresowanie wśród wędkarzy i ich rodzin - co my robimy!!! Spokój strażników również uspokajał sytuację na łowisku, nie przeszkadzając wędkującym robiliśmy swoje…Po zlokalizowaniu podejrzanego miejsca na łowisku gdzie były wbite kołki w wodzie w linii prostej i równymi odległościami nasuwało się podejrzenie o rozstawionej sieci! Tak…na to wyglądało ,teraz trzeba to sprawdzić z bliska kto i co robi przy tych kołkach na łódce w trakcie wykonywania podejrzanych czynności na wodzie! Życząc udanego wypoczynku wędkarzom, spokojnie się zebraliśmy do samochodu i postanowiliśmy podjechać tak blisko podejrzanego miejsca i wędkarza na ile to było możliwe by nas nie zauważył, chcieliśmy z bliska zaobserwować danego wędkarza, co robi na tej łódce przy tych kołkach, za nim przystąpimy do rutynowego działania! Po drodze zatrzymał nas jeden z wędkarzy i poprosił o interwencje, ponieważ wędkował z rodziną a niedaleko jego stanowiska osiedliła się grupka nastolatków pod wpływem alkoholu, zachowywała się złośliwie w stosunku do wędkarza , sami nie wędkowali tylko piwkowali i kąpali się w wodzie robiąc na złość wędkarzowi podpływali pod jego spławiki, rodzina wędkarza małe dzieciaki i żona również odczuwała niepokój widząc jak po pijają alkohol i się zachowują!!! Więc podjechaliśmy do małolatów i krótka rozmowa…Mają zakończyć picie alkoholu w tym miejscu a jak chcą pływać to muszą się przenieść na drugą stronę zbiornika na kąpielisko strzeżone!!! Albo wzywamy policję i będą kłopoty z tytułu zachowania i picia alkoholu będąc niepełnoletnim, rozumie się że człowiek w ich wieku podobnie chciał cieszyć się wakacjami ale trochę inaczej się zachowywał bo czuł respekt przed rodzicami…A i strażnicy nie chcieli psuć młodym ludziom zabawy, rozmowa przebiegła grzecznie i rozsądnie z ich strony, pozbierali puste puszki po piwie i śmieci i przenieśli się na drugą stronę zbiornika..! Tam nikomu nie będą przeszkadzać ponieważ są tam plaże i miejsca do właśnie takich imprez i pływania pod kontrola. Jedziemy działać dalej w sprawie tajemniczych kołków w wodzie…Ruszając z miejsca podszedł jeszcze raz do nas wędkarz i podziękował za pomoc - proszę bardzo po to jesteśmy by pomóc odpowiedział kolega strażnik który załatwił spokój wędkarzowi i jego rodzinie na łowisku.. Dojechaliśmy na kilka naście metrów od miejsca tajemniczych kołków w wodzie,wysokie trzcinowiska pozwalały nam na podejście nie zauważalnie na samo miejsce - na odległość 4/5 m stanowiska wędkarza mieliśmy cały sprzęt w zasięgu widzenia, i tego wędkarza na łodzi jak na dłoni, zrobiliśmy kilka fotek, ale nadal nie mogliśmy stwierdzić co wędkarz robi na tej łodzi, ekstremalnie się wychylał łódź przechylała się na jedną stronę burty gdy wędkarz coś tam majstrował przy kołkach w wodzie, a na jego stanowisku była jedna osoba (kobieta) rozstawiane cztery kije na stojakach karpiowych widoczne linki z kołowrotków puszczone w wodę sygnalizatory po włączane i całe zestawy gruntowe widać uzbrojone i podłączone na cacy!!! To co jeszcze robi na tej łajbie przy tych kołkach??? Podchodzą do nas wędkarze, cały czas na nas patrzyli ale ciekawość wzięła górę…! Pytają dlaczego nie zatrzymamy tego gościa co rozstawia sieci na oczach wszystkich. Poprosiliśmy by nie przeszkadzali zachowywali się naturalnie i pozostali na swoich stanowiskach, mówiąc że nie długo wszystko się wyjaśni co się dzieje i co robi podejrzany wędkarz przez wędkarzy o rozstawianie sieci !Wędkarze poczuli się pewniej, że straż jest i zatrzyma na gorącym uczynku podejrzanego! Jednak grupa strażników to już doświadczeni ludzie i Strażnicy w nie jednej akcji, czynności prowadzone przez nich to nie pośpiech adrenalina czy chęć zrobienia pokazówki, pośpiech czasami może doprowadzić do wyrządzenia krzywdy i nie potrzebnych nie przyjemności dla wszystkich stron biorących udział w takim zdarzeniu. Po kilkunastu minutach postanowiliśmy wkroczyć do akcji kiedy podejrzany wędkarz zaczął spływać łódką do brzegu na swoje stanowisko.
Podeszliśmy na stanowisko rutynowo się przedstawiliśmy i poprosiliśmy o dokumenty kobietę trzymającą wędkę w ręku, pana na łodzi o spokojne do cumowanie do brzegu i wyjaśnienie co robił przy tych kołkach. Sytuacja była dziwna, ponieważ wszystkie zestawy były wywiezione pod ów kołki w wodzie na żywca (zestawy na suma) jak tłumaczył nam wędkarz! Tak ,widziałem i wiedziałem o takim zastosowaniu punktowym zestawu, ma on na celu utrzymanie żywca w jednym miejscu i nie pozwala znosić prądom wody! Mimo to poprosiliśmy wędkarza czy nie podpłynie ze strażnikiem pod te tajemnicze kołki i sprawdzenia czy jest tak jak twierdzi i dla jasności sytuacji czy niema tam sieci lub samo łapki! Wędkarz bez oporów i z przyjemnością odpowiedział że chętnie przewiezie łódką strażnika bo pierwszy raz w życiu spotkał się z taką sytuacją …! Podpłynęliśmy pod same kołki wyciągnęliśmy jeden i potwierdziło się to co wędkarz powiedział, nie było tam niczego co by można było uznać za kłusownictwo! Przy okazji wytłumaczył na czym ta metoda polega, również poprosił o nie reklamowanie jej…!!! Tak się sprawa wyjaśniła, tajemniczych kołków i wędkarza majstrującego przy nich! Sprawdzone dokumenty były Ok. sprzęt zarejestrowany, a sam wędkarz to doświadczony człowiek starszy pan po zawale i z dużymi osiągami w poławianiu okazów, teraz zmuszony jest wędkować z drugą osobą z racji na stan zdrowia wybrał na towarzysza swoich wypraw wędkarski żonę która również posiada wszystkie dokumenty uprawniające ją do wędkowania!
Tak więc, czujność wędkarzy na łowisku, rozsądek i jakość kontroli doprowadziła do przyjemnego zakończenia sprawy dla wszystkich biorących udział w sprawie tajemniczych kołków wbitych w wodzie!!! Chcę również podziękować tym wędkarzom którzy to zauważyli i zachowali się jak na leży!!! Powiadomili straż rybacką…a nie podejmowali pochopnych decyzji, nie widzieli i nie byli pewni że są to sieci, podjęli idealną decyzję i to wszystko doprowadziło do zakończenia akcji w której nikt nie ucierpiał na zdrowiu, ponieważ ów podejrzany wędkarz ma bardzo słabe serce, najmniejsze nerwy czy stres mogło go doprowadzić do ponownego zawału!!! Pomijając to że strażnicy zostali wezwani i oderwani od swoich rodzin, w wolnym sobotnim popołudniu, gorących kiełbasek na gorylu.. Podjęli akcję i odpowiedzieli na wezwanie wędkarzy…Oby takich telefonów i reakcji ze strony nas wszystkich wędkujących było więcej! Pozdrawiam Wszystkich..
