Ludzie i ryby patrzą na niebo

/ 22 komentarzy / 7 zdjęć


LUDZIE I RYBY PATRZĄ NA NIEBO...

Jest lipiec, rok 2002 ...

Dojeżdzamy na miejsce. Puszcza Piska. Jesteśmy przerażeni widokiem za oknami auta. Samochód toczy się powoli...Staje. Wysiadamy.

Tu kiedyś był las. Teraz - tragiczny obraz dzień po przejściu trąby powietrznej. Stoimy w milczeniu. Wszystko zniszczone, gigantyczna powietrzna kosiarka zrobiła swoje. Wchodzę między te resztki puszczy...w powietrzu pachnie żywicą. Zapach jest tak silny, ze prawie odurza. W powietrzu zupełna cisza. Nie ma w ogóle ptaków. Przechodzę przez zwalone pnie, mijam rozpaczliwie powyginane ku niebu gałęzie. Dotykam ogromnego świerku, który tak jak inne drzewa, musiał ulec. Przy korzeniach jest obdarty z kory. Świeży, biały pień.. Jeszcze tyle lat mógł żyć.

Dalej - potężne sosny, ukręcone przez wiatr jak szparagi. W połowie ..Niektóre z nich stoją, jakby nadal rosły...Oglądam okolicę. Dziwne, że na otwartej przestrzeni trąba szła wyżej. Pośród pól drzewa nie uległy zniszczeniu. Dopiero nad lasami widać, jak żywioł natarł , aż je zniszczył - jakby jakaś gigantyczna kosiarka... Pięć milionów metrów sześciennych drzew zostało unicestwionych. Ucierpiały też jeziora - na płytkim Brzozolasku wir powietrza spowodował zamieszanie osadów na dnie z wodą tak silne, że rybom zabrakło tlenu. Wiele ton śniętych ryb musiano zbierać z powierzchni wody.

Wracam do auta. Mam zdjęcia, to najważniejsze. Staję jeszcze raz popatrzeć na zdruzgotaną puszczę..Pogrążam się w myślach. Powoli do moich uszu dochodzi dziwny dzwięk. Jest to ciche skrzypienie. Rozglądam się dookoła, ale nic ...podnoszę głowę - i serce podchodzi do gardła ! Kilkanaście metrów ode mnie stoi olbrzymia sosna. Jest ukręcona w połowie. Góra z gałęziami jest lekko przechylona w moim kierunku. To skrzypienie dochodzi z miejsca ukręcenia pnia..Gdyby wiatr mocniej dmuchnął...Trzęsącą się ręką otwieram auto, odpalam silnik, i 'paląc gumy' - uciekam. Jadę rozpocząć wyczekiwany urlop nad jeziorem Seksty...Dobrze, że nie jechaliśmy tu wczoraj...

Pozostawiam ten smutny obraz, i uciekam w przeszłość. Kilkadziesiąt lat wstecz. Co się stało z klimatem?

Byłem bardzo młody, ale pamiętam doskonale prognozę pogody i mapę. Kiedyś istniały wyże rosyjskie. To one powodowały piękne i gorące lato, a także siarczystą i zdrową zimę. Pewnego roku, pod koniec lat 70-tych - było starcie dwóch układów barycznych. Wyżu i niżu. Ten pierwszy przyszedł w maju. Był silny - jak patrzymy na rysunek silnego wyżu - wokół jego centrum jest wiele linii - to izobaty wartości ciśnień , tak samo, jak izobaty glębokości na mapie batymetrycznej jezior. Otóż - ten wyż, jak się już umieścił nad Polską - przyniósł wiele dni upalnej, pięknej pogody. Noce były bardzo ciepłe, prawie bezwietrzne. Nie spadła ani kropla deszczu, zagroziło suszą. Ale - ta bajka się skończyła. Lato, które spędzałem pod Warszawą - zabrał potężny niż, tak samo silny jak dawca wczesnego lata w maju. Wiele dni chmur, deszczu, i szarości za oknem. Taką pogodę zawdzięczaliśmy harmonii dwóch typów - wyżu kontynentalnego i niżu atlantyckiego. To one, na przemian - dawały niebo nad naszymi głowami.
Niestety... tak zwane 'globalne ocieplenie' dokonało wielkiego spustoszenia. Określenie to myli, jest fikcją. To ma być ocieplenie?

Co się dzieje dzisiaj?

Dziura ozonowa, nadmiar promieni UV w promieniach słońca - topnienia lodowców. Nastąpiły trwałe i nieodwracalne zmiany w systemie powstawania pogody. Na skraj Europy - Wielką Brytanię, Hiszpanię, Portugalię i Francję - ale także i na Polskę - naciera i dominuje przez cały rok strumień atlantycki z zachodu, i północnego zachodu. Jakie są objawy? Następuje łagodzenie lata i zimy - lato dynamiczne, chłodniejsze, a szczególnie bolesne są chłodne i wietrzne noce. Zimy - cieplejsze. Pogoda pod znakiem niżów - krótkotrwały mróz, i opady śniegu , czasem bardzo obfite, po których szybko nadchodzi odwilż. Do tego - częste na styku silnego niżu i słabego wyżu huraganowe wiatry. Wspomniane wyże rosyjskie nie mają żadnych szans. Są wypierane przez całe serie układów niżowych, przez cały rok. Pory roku powoli przestają istnieć. W ich miejsce wchodzą dni opadów, oraz długotrwałej suszy. Właściwie - mamy do czynienia z miesiącami 'nienormalnymi' - raz ciepłe, raz zimne wobec długoletniej normy. Ten typ pogody ma bardzo określone, i negatywne konsekwencje dla ludzi, ale i dla ryb, oraz innych stworzeń. Czy przyjrzeliście się ciśnieniu? Nie ma praktycznie dwóch dni aby było ono takie same. Pogoda galopuje ! Nie może się zatrzymać. Kiedyś - conajmniej - tydzień stabilnej, nawet najgorszej pogody był normą, teraz - prawie przestał istnieć. Skoki ciśnienia, nawet bardzo znaczne, mają miejsce w ciągu całego roku .

Co na to ryby? Jak najgorzej, niestety. One tak samo jak my - żyją na całego tylko w sytuacji stabilnej pogody. Nawet najgorszej, ale tej samej - wiatr, temperatura, ciśnienie. Ryby żerują na całego w czasie, gdy ustala się jedna cyrkulacja, najlepiej wyż atlantycki z wiatrem zachodnim. Ryba idzie 'z falą', z powodu natlenienia wody, oraz pożywienia, jakie jest przez fale wypłukiwane. Częste zmiany kierunków wiatru powodują, że ryby 'głupieją', i ciężko im aktywnie żyć, znalezć swoje miejsce. Tym samym - na naszych wędkach też bywa 'pusto'...

Te przemyślenia mają jedną małą radość. Kiedyś bałem się, co będzie z klimatem za życia naszych dzieci. Teraz widzę, że jeszcze my będziemy świadkami niejednych zaburzeń, ale pogody nie powstrzymamy. Do nieba nie sięgniemy...Najbardziej pociesza mnie to, że nie urodziłem się kilkaset lat pózniej. Nie chcę nawet myśleć, co wtedy stanie się z klimatem, ludzmi , i całą naturą...

 


4.8
Oceń
(66 głosów)

 

Ludzie i ryby patrzą na niebo - opinie i komentarze

u?ytkownik7474u?ytkownik7474
0
Zgadzam się ze zdecydowaną większością aspektów poruszonych w tym artykule. Tak się składa że pogoda, zjawiska atmosferyczne i klimat to zagadnienia które u boku wędkarstwa fascynują mnie od wielu lat. A potęga i dynamizm natury po prostu mnie kreci jak nic. Wszystko co dzieje się dokoła nas nie dzieje się bez przyczyny a ja uwielbiam poznawać te przyczyny dla których pogoda wariuje. Zgadzam się z autorem, że należy ździebko przystopować i zastanowić się czemu klimat tak się zmienia. Myślę że obecnie jest to sprawka El nino i La nina, które objawiają się ostatnimi laty intensywniej niż zwykle siejąc spory zamęt w pogodzie na całej ziemi. A tak jak zauważył Gilbert ma to duży wpływ na brania ryb. Cierpi szczególnie rybactwo morskie. (2009-11-30 09:58)
u?ytkownik10172u?ytkownik10172
0
Jestem przekonany, że dla tego typu wpisów powinna być zarezerwowana dodatkowa ilość gwiazdek. Świetny tekst traktujący o zmianach klimatu, których jesteśmy świadkami. Nie zdawałem sobie do końca sprawy z prawideł rządzących kształtowaniem się naszej codziennej pogody. Wiedza, którą nam tutaj wykładasz, jest bardzo cenną i zaraźliwą - spowodowała we mnie chęć jej szczegółowego poznania. 10/5 gwiazd (2009-11-30 10:18)
u?ytkownik26410u?ytkownik26410
0
W pełni popieram wpisy kolegów mateuszwos i spiderling. Dałem piąteczkę:) (2009-11-30 10:27)
wiechu1603wiechu1603
0
Bardzo ciekawy artykuł, poruszający najważniejszy problem naszej cywilizacji czyli globalne ocieplenie.
Opowiadanie utrzymane w bardzo ciekawym stylu i podparte pięknymi zdjęciami pokazującymi jak jesteśmy bezsilni w stosunku do siły natury.
Oczywiście 5 za całość.
Pozdrawiam. (2009-11-30 10:29)
u?ytkownik7474u?ytkownik7474
0
na temat tych zjawisk które już dziś rozpoczynają zagładę globu można by dyskutować godzinami. Dość istotną sprawą i dającą wiele do myślenia klimatologom jest topnienie lodowców. Jeszcze kilka lat temu mówiono że tempo podnoszenia się poziomu wód w oceanach jest tak wolne że jakieś zauważalne skutki pojawią się dopiero za kilkaset lat. Dziś już są dostrzegane a najczarniejsze scenariusze mówią, że do końca tego wieku może zostać zalana znaczna ilość lądów położonych najniżej. Zdjęcia plaż znad Bałtyku robione rok rocznie pokazują jak szybko morze kradnie nam ląd. (2009-11-30 10:40)
kostekmarkostekmar
0
Oczywiście zgodzę się z przedmówcami, jednakże według naukowców wpływ działalności człowieka jest raczej znikomy. Po gorącyn klimacie jaki panował na Ziemi, gdy żyły dinozaury nastąpiła epoka lodowcowa. Teraz naturalna kolej rzeczy, gdy ociepla nam się klimat po to, aby znowu nastąpiły lody. Tego się niestety nie zatrzyma. (2009-11-30 10:46)
irasjirasj
0
W 2002 roku kilka dni po tej trąbie powietrznej jechałem tamtędy do Giżycka , gdy zobaczyłem ten widok odebrało mi mowę.... widok przerażający ... Człowiek dopiero w takiej chwili zdaje sobie sprawę z tego jaką jest niewielką cząstką natury. Aż "gęsia skórka" robiła się na myśl co mogło się stać z kimś, kto wtedy mógł tamtędy jechać.... (2009-11-30 10:48)
adleradler
0
Niestety WSZYSTKO to co napisałeś to PRAWDA . Coś takiego przeżyliśmy na opolszczyźnie w 2008 roku . Tych zmian klimatycznych niestety nie da się uniknąć . Więc powinniśmy być bardziej uważni i ostrożni na naszych wyprawach wędkarskich , uważnie obserwować i sluchać przyrodę , aby nie spotkała nas przykra niespodzianka , by nie przyszło zmierzyć nam się z siłami natury . Dobrze że otym napisałeś , dzięki . Duża piątka . (2009-11-30 12:23)
podzygpodzyg
0
Bardzo ciekawy i pouczający wpis niestety nie unikniemy tych anomalii pogodowych odczówam to na sobie skoki ciśnień załamującej się pogody za opis oczywiście daje ***** 5 pozdrawiam. (2009-11-30 12:41)
kabulkabul
0
Bardzo mi sie podobał ten artykuł i w pełni zgadzam sie z tym co tam jest napisane . zmiany klimatyczne stają sie faktem . Fajne zdjęcia ogladając je czuje sie jacy jesteśmy bez silni w starciu z żywiołami. (2009-11-30 13:57)
u?ytkownik22602u?ytkownik22602
0
Dzięki za piątki.. *))). Zbyszku - myslę że czas "stracony" na obserwację pogody zaowocuje - udanymi wyjazdami, i mnóstwem ciekawych wrażeń. Mnie "zaraziła" chęcią obserwacji pogody książka Tadeusza Andrzejczyka "Wędkarstwo jeziorowe", jedna z moich "wędkarskich Biblii". Jej autorowi ode mnie - ukłon i podziękowanie. Mateusz słusznie zwraca uwagę na powiększanie Bałtyku kosztem brzegów i plaż. To dzieje się na naszych oczach. A czy nas czeka era lodu? Oto pytanie - Mariuszu! Nikt dziś nie jest w stanie takiej prognozy odpowiedzialnie postawić. Zresztą - przecież teraz satelity czasami "nie dają rady" pomóc w udanej prognozie nawet na drugi dzień... (2009-11-30 16:11)
u?ytkownik13699u?ytkownik13699
0
Piona bez dyskusji. (2009-11-30 17:38)
u?ytkownik27194u?ytkownik27194
0
...........trafnie podjęty temat, wszak nie tylko rybkami zyjemy ale i tym co wkoło nas , choc cóz my mozemy zrobic , pisza ze to wina człowieka ,pewnie i tak, ktos musi byc winny ale wczesniej juz kolega napisał taki jest układ natury , i bez udziału człowieka było zlodowacenie a teraz jest ocieplenie ale i człowiek do tego sie równiez dokłada .Mimo wszystko i tak tego nie bez .............hahaha nie rozgryziemy, u nie 5-tka połamania kija ........o przepraszam juz w artykule było za duzo łamanych ....................pozdrawiam (2009-11-30 17:49)
u?ytkownik19872u?ytkownik19872
0
Powaliłeś mnie kolego smutkiem tego co piszesz i niestety masz cholerną racje, mało tego odwaliłeś tak konkretną robotę że brak mi słów.
Prawie wszyscy wiemy że coś w naszej rzeczywistości się zmienia, niestety na gorsze, jednak rzadko się pochylamy nad tym problemem, Ty się pochyliłeś i zrobiłeś to w sposób tak wymowny że każdy musi nad tym przystanąć i podumać.
Ten artykuł to naprawdę mistrzostwo, smutne ale prawdziwe.
Nie wiem czy wypada gratulować, przy takim tekście, jednak bardzo Ci dziękuje za ogrom pracy i za to że mi uświadomiłeś to o czym tak właściwie wiedziałem, jednak starałem się nie znajdywać czasu na myślenie o tym.
Temat zdjęć przemilczę. dosyć smutku...
*5* pozdrawiam! (2009-11-30 18:31)
Norbert StolarczykNorbert Stolarczyk
0
Dostrzegam artykuł Gilberta zaczynam czytać, ruszam śmiało do przodu wyrzucając z myśli przed sekundą dostrzeżone słowa, każde kolejne przechwycone do mojej świadomości gdzie następnie przekodowane na wyraz powodują wolniejsze tempo czytania gdy nagle przerywam...co jest? to ma być artykuł o rybach na portalu wędkarskim? Nieco wolniej jak czujne dzikie zwierze przemierzam wyraz po wyrazie. Tak przebrnąłem przez kolejne zdanie, gdy po chwili namysłu chciało się powiedzieć, o to ciekawe!

Tak to prawda Gilbercie to było bardzo ciekawe coś co dostrzegamy niemal każdego dnia przedstawione w materiale który warto omówić.
Zmiany pogodowe, trzęsienia ziemi w miejscach gdzie nigdy dotąd nie występowały, mutujące się choroby zaskakujące jakże dalece rozwiniętą medycynę, coś przy czym jak mówisz jesteśmy niemal ziarnkiem piasku.
sytuacje spędzające sen z powiek niejednemu naukowcowi, jeśli nawet dojdziemy przyczyn zaistniałych sytuacji w sposób czysto naukowy pozostanie i tak niewyjaśniona kwestia czy ktoś a jeśli tak to kto za tym wszystkim stoi?
Artykuł na pięć i więcej :)
pozdrawiam
(2009-11-30 18:40)
u?ytkownik23635u?ytkownik23635
0
Po przeczytaniu Twojego artykułu Marcinie nie potrafię znaleźć słów by opisać to co czuje. Jest to prawda że zaczynamy być świadkami wielu nie wyjaśnionych zjawisk, a najsmutniejsze jest to że to dopiero początek tego co dopiero nadejdzie. W całej tej potędze natury tak naprawdę jesteśmy tylko małymi ludzikami, ludzikami które będą świadkami jeszcze nie jednej anomalii pogodowej. Ocena może być tylko jedna, daje ***** (2009-11-30 20:58)
u?ytkownik1805u?ytkownik1805
0
Wszystko powiedzieli przedmówcy! Choć chyba pamiętam Puszczę Piską z przed lat kilkudziesięciu, też ja dotknął podobny kataklizm. Masz racje za kilkaset lat będziemy chyba w tropikach. PIĄTKA! (2009-11-30 21:22)
Zbig28Zbig28
0
Taaaaak ! Pamietam ten okropny dzień i zniszczenia dokaonane przez nie okiełznany żywioł. Byłem tego dnia na jeziorze Nidzkim i łowiłem rybki. Około południa nastała przerażająca cisza. Powietrze dosłownie stało. Gorące i wydawałoby się ciężkie. Ptaki zamilkły. Coś kazało mi spłynąć do przystani. Za godzinę rozpętało się piekło. Drzewa powyginało, połamało, poskręcało... Brzozom przygięło czubki do ziemi... i tak pozostały. Najwięcej zniszczeń było wzdłuż trasy Jeże - Pisz. Kilkadziesiąt ( kilkaset ? ) hektarów pięknego, dorosłego lasu zniknęło. Obraz kikutów połamanych świerków i sosem pozostanie mi na zawsze w pamięci.
Teraz, gdy las cichnie a powietrze staje, natychmiast podnoszę kotwicę i gnam do brzegu.
Wam też radzę to robić. Siła tego żywiołu jest nie do opisania.
Dzięki za poruszony temat i oczywiście ***** ! ! !
(2009-11-30 22:19)
KirisKiris
0
Nad tym tematem obradują tęgie głowy i wielkie autorytety meteorologii. Gratuluję odwagi. Temat na pewno nie tylko na osobny artykuł, ale i większą publikację. Pozdrawiam (2009-11-30 22:28)
łysy wążłysy wąż
0
W 2002 roku byłem jeszcze studentem AWF-u. W lipcu mieliśmy obóz sportowy ..... koło Pisza... Jechałem tamtędy kilka dni po kataklizmie - widok był przerażający. Powalone drzewa, olbrzymie sosny połamane jak zapałki... Nie pojedyncze drzewa, a całe połacie lasu. Żal było patrzeć, płakać się chciało.
Jakaż to musiała być olbrzymia siła? Człowiek jest bezsilny wobec Natury i takie zdarzenia nam to uświadamiają. Oby jak najrzadziej.

To już kolejny wpis kolegi Gilberta, który mam okazję czytać. I zarazem kolejny, który jednocześnie porusza ważny temat i ukazuje miłość autora do Przyrody. Gdyby większość ludzi postrzegała otaczającą nas Naturę w podobny sposób, nie narzekalibyśmy na brak ryb, śmieci zalegające na brzegach itp.
Myślę Kolego że masz w sobie wiele cech, które warte są bacznej obserwacji - nie chciałbym pisać, że naśladowania... Ja z zaciekawieniem czytam każdy Twój artykuł i zawsze znajdę jakiś morał - tak tylko dla siebie. Kurcze, dziwne... ;-)

ocena jedyna z możliwych oczywiście

pozdr.
(2009-12-01 10:49)
2780plox2780plox
0
I mnie było dane oglągać ten ponury krajobraz kiedy z rodziną robiłem objazd wokół Śniardw. Ale było to kilka tygodni po tej nawałnicy. Wywarł na mnie przygnębiajace wrażenie. To było już drugi raz w życiu. Pierwszy raz byłem świadkiem burzy w okolicach Wrocławia pod koniec lat 80-tych. Błyskawice nie gasły na niebie przez całą noc. Gdy wracałem pociągiem do Warszawy las przedstawiał okropny widok. Wielkie sosny połamane jak zapałki. I co było charakterystyczne - prawie wszystkie na jednaklowej wysokości.
Strach pomyśleć co by było, gdyby człowiek znalazł się w takiej nawałnicy.
A zmiany klimatyczne? Mam nadzieję, że nie będą szybkie i mądrzy tego świata podpowiedzą jak temu zaradzić. A my wszyscy weźmiemy te rady do serca i "wyłączymy niepotrzebnie palacą się żarówkę". (2009-12-01 15:12)
u?ytkownik6876u?ytkownik6876
0
Przedmówcy napisali już wiele , dlatego dodam tylko od siebie , że artykuł i zdjęcia robią wrażenie . Ogromne wrażenie .Pozdrawiam . (2009-12-02 00:51)

skomentuj ten artykuł