Majowe południe


Długo oczekiwany wolny dzień w końcu nastał.Z uśmiechem na twarzy ruszyłem na pobliski pomost sprawdzić co w ,,wodzie" piszczy.Mam obok siebie nie duży nie głęboki kanał t.j. 3m szeroki i niecały metr głęboki.Wiele razy wyciągałem z niego różnorodne okazy płoci, pasiaków, karpików czy szczupoli.Tym razem wyszedłem sprawdzić czy cokolwiek już pływa gdyż temperatury nie za wysokie wiec ryba na głębinie siedzi.Stojąc przez chwile zauważyłem ze drobnica szaleje wiec myślę jest zębaty.Nie czekając chwili pobiegłem po kija i podbierak oraz przynęty.Na pierwszy rzut poszedł biały riperek nie duży.Trzy rzuty i nic.Zmieniam szybko na 2 gramowa blaszkę i przy drugim rzucie czuje uderzenie i od razu odjazd.Z niepokojem spoglądam na ilość plecionki która zostaje na kołowrotku,i luzuje nieco hamulec po czym ciągnę bestię.Mam go już przy pomoście a on znowu odjazd.W końcu przy drugim holu mam go w podbieraku.Szybki pomiar oglądam rybkę,piękny szczupły 67cm z niewielką blizna na lewym boku co świadczy że walczył już z kimś.Jeszcze kilka fotek i wraca do wody.,,Do zobaczenia" krzyczę za nim i odchodzę.Pozdrawiam!

 


0
Oceń
(0 głosów)

 

Majowe południe - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł