Zaloguj się do konta

Majówkowe szczupaki

Co prawda mamy dopiero połowę marca, ale ja już teraz przygotowuję się do otwarcia sezonu spinningowego, który dla większości z nas tak naprawdę rozpoczyna się 1 maja, wraz z końcem okresu ochronnego dla szczupaka. Pewnie niejeden z Czytelników będzie się zastanawiał czemu tak wcześnie szykuje się na zębate.

Odpowiedź jest bardzo prosta – marzec to jest okres gdzie sklepy zaczynają zaopatrywać się w towar na nowy sezon, a co za tym idzie łatwo znajdziemy to czego szukamy no i „konkurencja” nie zdąży nam wszystkiego wykupić. Później może być z tym różnie. Dodatkowym atutem zakupów w marcu jest pojawienie się nowości, które zazwyczaj trafiają do sprzedaży po targach branżowych odbywających się najczęściej w lutym.

Od paru ładnych lat moim majówkowym łowiskiem jest pewne jezioro na północ od Suwałk. Akwen nie jest zbyt wielki, ale głęboki, o stromo opadających stokach ławicy przybrzeżnej. Taki układ dna występuje na całym jeziorze, poza jednym brzegiem, gdzie latem występuje szeroki i gęsty pas grążeli a dno łagodnie opada na około 3 metry. I właśnie ta strona jeziora jest areną moich zmagań ze szczupłymi. Majowe kaczodziobe są jeszcze trochę ociężałe po tarle, ale apetyty już im dopisują. Nie ma jeszcze nowego narybku, a potencjalne ofiary są już wyrośnięte. Dlatego też używam przynęt dużych (10cm i więcej) i agresywnie pracujących, jednocześnie charakteryzujących się stosunkowo niewielką masą pozwalającą na wolne poprowadzenie na nawet metrowej wodzie. W późniejszym okresie, gdy już się pojawi narybek, duże przynęty warto zamienić na takie, których rozmiar oscyluje w granicach 5 cm. Do większych powrócimy na przełomie lata i jesieni.

Do moich ulubionych wabików należą woblery w kształcie krąpia – rękodzieło mojego kolegi Maćka oraz Rapale Shallow Shad Rap, jednym słowem woblery, które schodzą maksymalnie na 1,5 metra. Odkryciem poprzednich sezonów zostały Rapale DT-eki 1 i 4, które po zdjęciu przedniej kotwicy okazały się bezkonkurencyjne podczas łowienia w gęstym grążelowisku. Z tym, że lepsze efekty miałem na DT-eki 4 pracujące około 20cm pod liśćmi kapelonów i wywabiające z gąszcza roślin najbardziej nieśmiałe zębacze. Uzupełnieniem woblerowego arsenału były handmade"owe slidery (dzięki Maciej) i 11 centymetrowe Karasie Jaxona, którymi czesałem rzadko porośnięte jeszcze płycizny.

Kolejnymi przynętami, które zabieram na szczupakowe łowy, są wahadłówki. Wybieram błystki duże i zarazem lekkie, pozwalające na bardzo wolne prowadzenie. Najczęściej łowię na Algi w odchudzonej wersji z cienkiej blachy. Mam też to szczęście, że część mojej rodziny wyemigrowała za ocean, dzięki temu mam dostęp do tamtejszych wynalazków i spośród nieprzebranej ilości „killerów” udało mi się trafić prawdziwe perełki – 3 calowe błystki Williams Wabler i Eppinger Red Eye. Te przynęty charakteryzują się bardzo agresywną pracą, nawet przy bardzo powolnym prowadzeniu i niejednokrotnie uratowały mi dzień. W Polsce są dostępne za pośrednictwem serwisu aukcyjnego Ebay – naprawdę warto je kupić. Do blaszanego kompletu dokładam obrotówki Aglie i Longi w rozmiarze 4 i 5.

Zestaw majówkowych przynęt uzupełniam gumami, przedkładając wszelkie kopyta i rippery nad twistery, które jak dla mnie są zbyt „senne” na początku sezonu. W moim pudełku lądują 12,5 centymetrowe Cannibale Savage"a i Fatty Dragona, 11 centymetrowe King Shady Relaxa w kolorach: biały, perłowy, żółty, seledyn. Dokładam jeszcze klasykę, czyli 10 centymetrowe rippery Manns"a w kolorach: żółty, seledyn, marchewka, biały, perła, jednym słowem szczupakowy standard. Do zbrojenia stosuję główki od 5 do 10 gram. W zeszłym sezonie do moich pudełek trafiły jeszcze 13 centymetrowe Soft 4 Play Savege"a uzbrojone w plastikowe „języczki”, dzięki którym łowi się nimi niczym woblerami i Dragonowskie Jerky, jako alternatywa dla sliderów.

Woblery prowadzę powoli, starając się co jakiś czas zmieniać tempo, to przyspieszając jednym obrotem korbki, to czasem przystając na chwilę i zostawiając wobka jakby w zawieszeniu. Wahadłówki staram się prowadzić jednostajnie, jak najwolniej, aby dostojnie kolebały się z boku na bok, sprawiając wrażenie przetrąconej rybki. Dobrze, gdy błystka od czasu do czasu otrze się o dno. Tak samo łowię obrotówkami, ściągając je na granicy zgaszenia i pozwalając od czasu do czasu na kontakt z dnem. Przy dotknięciu dna obrotówka nam w większości przypadków zgaśnie, co wymusi na nas szybsze zakręcenie kołowrotkiem i w tym właśnie momencie bardzo często następuje branie. Drugim sposobem prowadzenia który stosuje, jest tak zwane „jigowanie” obrotówką, polegające na dwóch szybkich obrotach korbki, po czym robię 3-4 sekundową przerwę pozwalając swobodnie opadać błystce. Brania są najczęściej w trakcie opadu, co właśnie przypomina klasyczne łowienie na gumy. Natomiast łowienie na gumy wygląda podobnie do łowienia na wahadłówki, czyli wolne prowadzenie, urozmaicone podnoszeniem i opuszczaniem szczytówki oraz delikatnym podszarpywaniem. Na temat prowadzenia sliderów nie będę pisał, dlatego że w zasadzie każdy sposób może być w danej chwili skuteczny, trzeba po prostu próbować. O sprzęcie też nie będę pisał, bo ten dobieramy do stosowanych przynęt, dodać mogę tylko, że od wielu lat przy łowieniu szczupaków używam wyłącznie plecionki. Oczywiście nie można zapomnieć o przyponie, który zabezpieczy nasze skarby przed zjedzeniem, a kaczodziobe przed niestrawnością. Pamiętajmy też o zdrowym rozsądku i umiarze i jeżeli już mamy ochotę na świeżą rybę, to postarajmy się aby na patelnie nie trafiały okazowe sztuki, które są źródłem najlepszych genów i pozwalają nam co roku cieszyć się nowymi pokoleniami zębatych.

Opinie (16)

paweldd

Fajny artykuł oraz przynęty:) Pozdro [2015-03-14 18:15]

Spear

Dobry artykuł, ale zdjęcia jeszcze lepsze. [2015-03-14 18:28]

barrakuda81

Super! Ja już usycham tym czekaniem na 1 maja... [2015-03-14 19:05]

użytkownik

A kto nie czeka za tym upragnionym 1 majem? ;-) Tekst fajny a fotki jeszcze lepsze. Gratuluję. [2015-03-14 19:11]

kaban

Fakt bo jeśli myślimy o zapasie przynęt do spiningu w naszym kraju to najlepiej robić zakupy w sezonie zimowym. W innych krajach biorąc pod uwagę obroty danego sklepu promocje są w szczycie zainteresowania danymi produktami i co do danych gatunków... . [2015-03-14 19:16]

Artur z Ketrzyna

No i teraz nie będę mógł spać. Czytając twój artykuł, wyobraziłem sobie taka zasiadkę. A maj tak daleko! [2015-03-14 19:58]

jojeslaw

Słaby początek sezonu trociowego w moim przypadku jeszcze bardziej przyczynił się do tęsknoty za szczupakiem. Twój artykuł tylko pobudza tą tęsknotę. Nie zgodzę się tylko z komentarzem Artura, zasiadka ze spinningiem to chyba raczej nie bardzo. [2015-03-14 20:40]

użytkownik

No i teraz nie będę mógł spać. Czytając twój artykuł, wyobraziłem sobie taka zasiadkę. A maj tak daleko! [2015-03-14 19:58:] Ty lepiej się ucz jak pisać o sprzęcie a nie myśl o maju i rybach hehehe [2015-03-14 20:40]

Dziku

Dzięki Panowie za dobre słowo i oceny :). Najmocniejszy w przelewaniu myśli na ekran tudzież papier nie jestem, ale się starałem. [2015-03-14 21:52]

marek-debicki

Z każdego materiału \"praktyka wędkarskiego\", każdy coś dla siebie zapamięta, przed kolejnym wypadem. Może się przecież okazać, że czasami nawet niezauważalna dla większości informacja, chociażby jak zastosowanie opadu wirówką, może się przyczynić do naszego, wędkarskiego sukcesu. [2015-03-15 08:32]

janglazik1947

Z bacikiem już nad wodą byłem- bez brania- ale za spinningiem już tęsknię . Przynęty już przejrzane i czekają na ich użycie. [2015-03-15 11:10]

Marczak

Smaczne są majowe szczupaki. Jeden zawsze dostanie po łbie. Po za tym mam już chrapkę na te majowe łowy. [2015-03-15 18:07]

w6i6e6

Daję 5-kę :-) Do pełni szczęścia zabrakło mi jedynie fotek wypuszczanych rybek :-) [2015-03-16 10:21]

rysiek38

Super - co prawda to jeszcze nie majówka ale czytajac juz czuję ten klimat,fakt że będa tłumy ale co tam-sezon trza zacząć punktualnie (też mnie nosi) 5* Pozdrawiam [2015-03-17 17:21]

Rufin

fajny tekst..........szkoda,że jeszcze trzeba tyle czakać............ Choć do Suwałk daleko,ale może kolego zdradz namiar na swoje łowisko? [2015-03-18 18:22]

Dziku

Kolego Rufin, przykro mi, ale nie zdradzę mojego łowiska, dlatego, że jest to moja enklawa ciszy, spokoju, taki mój wędkarski raj i dużo czasu poświęciłem, żeby takie miejsce znaleźć. Co Ci w takim wypadku mogę doradzić, to jedynie to, abyś szukał, a na pewno znajdziesz wodę, która stanie się Twoją enklawą i wędkarskim rajem. Zapewniam Cię, że jeszcze takich akwenów u nas sporo zostało, gdzie gospodarka rybacka jest prowadzona z głową i można się wyłowić do woli. A jak już taką wodę znajdziesz to dbaj o nią i nie zabieraj wszystkiego co złowisz, wtedy będziesz się nią cieszył przez długie lata.... Pozdrawiam [2015-03-19 22:29]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej