Majowy wypad na ryby
Grzegorz Leśniak (zegar)
2008-05-28
Dnia 25 maja wybraliśmy się na wędkowanie. Ja, szwagier Andrzej i kolega Arek. Po przyjeździe , rozpakowaniu sprzętu, zrobieniu zanęty, wędkujemy. Arek miał jedno branie (bez wyniku) około godz.5.00 zaczął wiać wiatr. Godzina 6.50 wędkarze z koła nr 30 w Tomaszowie Mazowieckim przygotowują się do zawodów, a u nas bez brań. Wiatr i zimno, tylko wierni kibice: mysz i skowronek korzystają z naszej zanęty. Kończymy o 9.00 bez brań.
Okazało się, że powodem bezrybia był wysoki stan wody. Była ona spuszczana i wszystkie ryby stały przy tamie, płocie, leszcze od 15 do 30 cm. Jedna koło drugiej, około 8 do 10 kg na metr kwadratowy, dalej było widać większe sztuki. Wypływająca woda niosła z sobą wszelkiego rodzaju pożywienie, a rybki miały bezstresową stołówkę.
Okazało się, że powodem bezrybia był wysoki stan wody. Była ona spuszczana i wszystkie ryby stały przy tamie, płocie, leszcze od 15 do 30 cm. Jedna koło drugiej, około 8 do 10 kg na metr kwadratowy, dalej było widać większe sztuki. Wypływająca woda niosła z sobą wszelkiego rodzaju pożywienie, a rybki miały bezstresową stołówkę.