Maluchy na Pointe Denis
Jacek Dybała (jacekgab)
2012-11-07
Powrót do Gabonu. Oczywiście masa rożnego sprzętu wędkarskiego z Polski, wiadomo dużo taniej. Trzeba było wypróbować, zwłaszcza na maluchy i średniaki. Wybór prosty - dzień na pomoście na półwyspie Pointe Denis, naprzeciw stolicy, Libreville. Początek niezbyt miły, dwie godziny lało, a schować się chyba tylko do oceanu, cóż zmokłem do suchej nitki. Na szczęście temp ok. 28 stopni więc dało się wytrzymać. Zacząłem zabawę zestawem na śledzie z wędką 2,40 m o cw 20-50 gr. i plecionka 0,35 (to tak na wszelki wypadek gdyby co większego się zdażyło…). Od razu brania, sardynki i „tuńczyczki” (Trachinotus ovatus). Potem próbowałem haczykiem nr 10 i krewetki, brania co chwila ale do menu doszły małe karpiki (rodzaj tilapii). Próbowałem też na żywą sardynkę ale niestety nic nie brało. W południe wyszło słońce, jeszcze trochę połowiłem a potem zasłużona kąpiel w ciepłym oceanie i powrót do domu ;) Jak na początek po urlopie nawet ciekawie, choć żadnej większej sztuki.