Mandule z Chełma-skuteczne przynęty spinningowe
Albert Woźniak (okiem_sandacza)
2017-09-06
Wędkarze za wschodnich granic naszej ojczyzny uchodzą za niesamowicie skutecznych i nie bez przyczyny.
Mają bardzo ciekawe wody i zacięcie do szlifowania swoich umiejętności. Często gdy szukam wędkarskiego natchnienia
oglądam filmy wędkarskie pochodzące z Rosji czy Ukrainy, ich wędkarski świat dawno nas wyprzedził dlatego
warto wręcz kopiować oglądane tam techniki wędkarskie i przynęty. W taki właśnie sposób natrafiłem pierwszy raz na
mandule, a już kilka lat później za sprawą targów Rybomania zrobiło się głośno o tych przynętach.
Nasi rękodzielnicy, którzy również są bardzo zdolni zaczęli z mniejszymi a czasem większymi sukcesami wdrażać
mandule na nasz rynek. Jedne z najlepszych Mandul, którymi miałem okazję łowić pochodzą z Chełma i właśnie o nich
będzie dzisiejszy tekst
Wykonanie.
Mandule z Chełma, występują w 3 rozmiarach i kształtach :
8cm Bałwanek,
7,5 Classic,
6cm Okoniowa z dodatkowym śmigiełkiem,
Rozmiary przynęt są całkiem uniwersalne i wystarczą żeby poprawnie wstrzelić się w gusta naszych ryb.
Mandulki wykonane są z wysokiej jakości pianki Eva w kilkunastu wersjach kolorystycznych.
Korpus jest wykonany bardzo solidnie, kotwice nie budzą większych zastrzeżeń.
Na ostatniej kotwicy zamontowana jest kryza złożona z błyszczących lamet, dzięki czemu zdecydowanie
zwiększa się atrakcyjność tej przynęty szczególnie przy powierzchni i w toni gdzie jest najwięcej światła.
Dla mnie nie wątpliwą zaletą zbudowanych przez Mandula Chełm przynęt jest fakt, że nie mają one tendencji
do plątania się z plecionką, co niestety jest częstym problemem innych producentów tej przynęty.
Przeznaczenie
Teoretycznie mandule są przynętami przeznaczonymi do łowienia z opadu w połączeniu z ciężką czeburaczką. I o ile
takie zestawienie jest skuteczne na mocno żerujących sandaczach o tyle raczej średnio spisuje się na sandaczach, które
są po za główną fazą żerowania i są jak potocznie się mówi ospałe, przyklejone do dna i ciężko je sprowokować do ataku.
Prawdziwą skuteczność w takiej sytuacji mandulki pokazują na lekkich czeburaczkach. Po za sandaczami, mandule potrafią zaskoczyć
pięknymi okoniami i szczupakami.
Prowadzenie
1. Szybkie prowadzenie przy dnie, czeburaczki 15 - 25 gram i typowe szybkie sandaczowe skoki są bardzo skuteczne gdy sandacze są aktywne,
wtedy można liczyć na szybkie i seryjne łowienie sandaczy. W taki sposób nigdy nie złowiłem jeszcze okonia ani szczupaka także w pewien
sposób łowimy wtedy zdecydowanie bardziej selektywnie. Większość sandaczy łowionych szybkim opadem było wymiarowa, tylko kilka sztuk było
poniżej wymiaru (około 45cm) , natomiast największy obecnie złowiony w ten sposób przezemnie sandacz miał 62cm.
2. Wolne prowadzenie przy dnie, gdy sandacze są ospałe i warunki (siła wiatru, falowanie) pozwalają na mniejsze gramatury czeburaszek
6 - 10gram jest moim ulubionym i najskuteczniejszym sposobem na prowadzenie manduli. Staram się przerzucić przynajmniej o kilka metrów
miejsca w których spodziewam się brania, następnie krótkimi skokami po dnie prowadzę przynętę i eksponuje jej główny walor - pracę
w pionie. Po opadzie stawiam przynęte na 2 sekundy na dnie w tym czasie przynęta kolebie się jeszcze dzięki sile opadu i ruchom woda co
najwidoczniej bardzo się podoba wszystkim drapieżnikom mieszkających w jeziorach, szczególnie sandaczom, które w tym momencie przeważnie atakują
przynętę. Tak prowadzona przynęta spisywała się dobrze również w łowieniu szczupaków w okolicy trzcin, również często wtedy atakowały okonie.
3. Jak się okazało w trakcie łowienia mandulki są również niesamowicie skuteczne na okonie żerujące w toni szczególnie wersja okoniowa ze śmigiełkiem
spisała się bardzo dobrze w trakcie leniwego podbijania na 4 gramowej czeburaszce. Wersja okoniowa wyposażona jest w dodatkowe śmigiełko, które dodatkowo
wiruje i odbija światło, a okonie często lubią właśnie takie szczegóły.
4. Powierzchniowe łowienie nigdzie nie widziałem żeby ktoś prowadził mandule po samej powierzchni a ta przynęta aż się o to prosi. Pół gramowa czeburaszka
w ciepłe lipcowe popołudnia gdy okonie brały z samej powierzchni powodując kipiel pozwalała na wyrzucenie za kipiel i zawieszenie przynęty w okolicy tafli wody, prowadzona
wtedy mandula okoniowa ze smigiełkiem obracała się i nadawała wirowanie znane z poperów firmy Salmo co dawało spektakularne brania.
Reasumując, świat się rozwija, wędkarstwo również dzięki czemu mamy nowe możliwości i pewność, że możemy zaskoczyć ryby czymś czego jeszcze nie widziały.
Opisywane przezemnie mandule na pewno zagoszczą na dłużej w pudełku z moimi przynętami.